Atlantis

Wyspa pełna kłów pazurów i magii!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2021-08-19 21:58:51

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

...


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#2 2021-08-20 17:39:27

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Nie potrafiłem się cieszyć z myśli, że Janet do mnie wróci. Starałem się, na Boga i wsyztsko ci święte! Naprawdę się starałem. Za wszelką cenę chciałem nie popaść w stan agonii, wtem stan, który rozdzierał na strzępy moje ciało i duszę. Ale nie umiałem... Liczenie dni, do jej powrotu stało się głównym sensem mojego istnienia. Tylko to się dla mnie liczyło i choć Janet bardzo chciała bym nie wracał z nią do Australii,bym poukładał sobie życie... Nie umiałem. Za to dzień za dniem biczowałem się poczuciem winy,że powinienem z nią tam być. Że nie powinienem być tu...
Nowy Jork wydawał się być taki pusty, taki bez wyrazu. Szary, nieinteresujacy, bezsensowny. Wielkie miasto bez duszy, pełne wielu ludzi bez duszy, miejsc bez duszy... Nic tu nie miało duszy,wsyztsko było martwe każda osoba czy rzecz, na którą tylko spojrzałem umierała.
Po prostu wiedziałem, że to będą najcięższe miesiące mojego życia. Wydawało mi się, że gdy Pen ode mnie odeszła... To przekroczyło już to skalę cierpienia. Że nie da się bardziej ubolewać,że naprawdę zobaczyłem już wszystkie odcienie bólu. Jednak teraz, gdy byłem porzucony, a za razem nie, gdy porzuciłem kobietę,a za razem nie... Ta skala wzrosła, odkrywałem jej nowe poziomy, co zabijało mnie coraz boleśniej.

Co prawda nie mogłem narzekać i mówić że byłem kompletnie sam w tym pustym mieście. Aiden nie był moim największym przyjacielem, ale na pewno mogłem go tak nazywać — przyjaciel. To dobry człowiek, choć zdecydowanie bardziej prostoliniowy, nie widział tak wiele jak ja, nie był w stanie. Moja dusza była wszędzie i nigdzie, potrafiła wnikać w tak wiele rzeczy... Ale Aiden był dobry. I Vincent. On też był dobry. Oh,on był częścią życia Janet, działało to na mnie pokrzepaiaco. Jakby... Cząstka jej życia była tu, w NY. Z początku nie chciałem nigdzie wychodzić, zamknąłem się w swoich czterech ścianach i chyba przez pięć tygodni w nich tkwiłem. Bez pracy, bez chęci na cokolwiek, spotkania, jedzenie, spacery... Chciałem przeboleć, ale ten sposób nie działał. Ona odeszła, ale tylko na chwilę, nie mam jej, ale tylko przez jakiś czas,wrocilado Australia, ale tylko by załatwić najważniejsze sprawy...
Kiedy udało mi się przebić swoją niechęć,zaprosiłem Aidena do siebie. Miałem motywację, by posprzątać, choć chyba nigdy nie zapuściłem się jakoś bardziej... Lubiłem porządek, porządek był częścią mnie, hm, przynajmniej ten zewnętrzny, bo wewnątrz mnie trwał wieczny chaos. A może to tak wygląda? Że gdzieś ten porządek z chaosem muszą się zbilansowac. U mnie w obu przypadkach poszło w bardzo duże skrajności i nie wychodziło mi to na zdrowie.
Aiden po wizycie u mnie,w końcu namówił mnie na wizytę u nich. A tam czekał na mnie kolejny gwóźdź do mojej trumny. Nie musieliśmy nic mówić. Przecież ja to widziałem i czułem! Uh... "Ale przecież Aiden miał narzeczoną, bardzo ją kochał, bardzo cierpiał więc...  Jak?" — zastanawiałem się nad tym i głosiłem przez całe spotkanie. Na drugim spotkaniu przestałem, byłem pewien, że te iskry w oczach tej dwójki to to. To uczycie, które mnie teraz zabija, ich uskrzydla. Ale przecież... To się tak nie odbywało... Przecież... Ale skoro to miłość?
Sam nie wiedziałem co myśleć o tej dwójce. Przemilczelismy to, bo ja czułem niesmak (wiele czynników się na to składało), a oni zapewne doskonale mój niesmak widzieli. I chyba nikt z nas nie miał siły na dyskusję. Nie wisiało nad nami nic, ale czy było lekkie napięcie, gdy kwestie schodziły na... Drażliwe dla mnie tematy, lub gdy Aidenz Vincentem wpatrywali się w siebie zdecydowanie za długo.

Z pracą mi nie szło. Miałem otworzyć drugą galerie, ale po prawie czterech miesiącach nawet nie zacząłem rozglądać się za lokalem. Zatrudniłem się jako fotograf portretowy ale... Tylko dla zarobków.
Za touczynilem duże postępy w szukaniu mieszkania. Ach! Jak się rozradowałem, gdy pisałem list do Janet o tym że znalazłem nam większe mieszkanie. Dodałem adres oczywiście, by nie umknęło to nam w listach. I... Faktycznie sie przeprowadziłem. To już było mieszkanie na potrzeby mojej ukochanej. Będzie miała tu dużo miejsca na swoje piękne suknie... Oh i znajdę jej jakąś toaletkę, by miała gdzie się uczesać i umalować... Oczami wyobraźni widziałem już krzątającą się tu Janet. Szczęśliwa.

Żyłem tylko i wyłącznie myślami o niej. Nie potrafiłem inaczej...


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#3 2021-08-20 18:25:03

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Gdy wróciłam do Australii płakałam wiele tygodni. Kelly widziała mnie w wielu tragicznych momentach mojego życia, jak ja i ją, jednakże... To było co innego. Zraniłam go, nie byłam go w żadnym calu godna, a wodziłam go za nos i prowokowałam, zabrałam do łóżka, kryłam się w jego ramionach i udawałam, że mogę się też kryć przed kłamstwem, ale tak się nie dało. Kelly długo nie pytała, muszę przyznać jej cierpliwość, ale w końcu musiałam wyjaśnić. "Moja przyjaciółko, jestem potworem". Było mi tak ciężko mówić o Coltonie, o najwspanialszym romantyku, moim, który mi powierzył serce, a w zamian dostał coś tak trudnego i ciężkiego jak czekanie... Czekanie na mnie, czekanie na przyjazd... Nawet wiele miesięcy.
Kelly stanęła na wysokości zadania. Pomogła mi zdobyć papiery, których sama potrzebowała przed wyjazdem do Stanów. Potem zaoferowała nawet że potrzebują kogoś w teatrzę, że mogę pracować i zamykać swoje sprawy, że mam się czymś zająć, zająć myśli i ręce. Ale nie umiałam. Głos mi drżał, a gdy tylko zaczynałam śpiewać, widziałam gdzieś w cieniu Coltona. Ale przecież jego tam nie było.
Było mi trudno. Jeden list na miesiąc, krótkie telegramy... Dzielił nas ocean i to było prawdziwie traumatyczne. Ale wiedziałam, że muszę... Muszę dołączyć do Coltona. Bez niego już moje życie nie miało sensu, ba, on nadawał mi sens, po wielu latach poczucia jak widmo. Był moim wszystkim, a im dłużej go nie widziałam, tym gorzej i gorzej się czułam.

Gdy po ośmiu miesiącach, z Kelly wsiadałam ponownie na prom, chciałam by rejs trwał szybko, jak najszybciej. Colton wiedział kiedy dopłynę kiedy dopłynę, musiał to też wiedzieć między innymi od kochanego Vincenta.
Podróż mi się dłużyła, jakże odwrotnie do tego co poprzednim razem gdy byłam na tym statku. Teraz jednak miałam swoje wsparcie, moją siostrę, która będzie stała u mojego boku nieważne co będzie się dziać.
Płynęłam Col... Płynęłam do ciebie kochanie...

Gdy zamajaczył ląd, byłam już gotowa ze wszystkimi swoimi walizkami. Ba, Kelly musiała mnie trzymać bym nie porwała szalupy i sama nie dopłynęła do Ameryki! Jednak gdy już dobijaliśmy do portu... Niemal od razu zobaczyłam gdzie czeka. Cały dzień nosiłam pierścionek od niego, pocierałam go i głaskałam dla uspokojenia, a gdy otworzyli zejścia... Kelly rzuciła się by szukać swojego chłopca, a ruszyłam w tłum by znaleźć... Jego. Mojego romantyka...


30c19fb1c90cf.png

Offline

#4 2021-08-20 21:35:44

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

KWIECIEŃ


Starałem się być spokojny. Cała masa ludzi ludzi czekała wraz ze mną. Pewnie gdzieś w tym tłumie był i Vincent, być może był z nim też Aiden. Ale ja czekałem sam. Jedyna ważna osobą miała teraz do mnie dołączyć, nikt poza nią nie był niepotrzebny.
Ludzie zaczęli opuszcza statek. Wylewała więź niego cała masa ludzi. Serce zaczęło mi łomotać wpierai jak szalone. Mijały minuty, które dłużyły się dla mnie jak godziny. Nigdzie nie mogłem dostrzec jej pięknych blond włosów, jej promiennej osoby. Nie spałem od kilku dni i byłem trochę wykończony... Go długie szukanie jej w tłumie spowodowało że zacząłem się denerwować a w mojej głowie pojawiło się mnóstwo złych myśli. Między innymi wsyztskie skupiały się na jednej "a co jeśli nie wsiadła na ten statek, co jeśli coś jej się stało, co jeśli była tam za oceanem,potrzebowała mnie,a ja byłem tak cholernie daleko...!"
To chyba był atak paniki. Zdecydowanie. Nie mogłem się ruszyć z miejsca, nogi miałem jakby zalane betonem. Stałem i patrzyłem przed siebie, ściskając w dłoni niewielki bukiet kwiatów. Przerażała mnie myśl,że mogło jej tu nie być. Przerażała mnie myśl, że mogłem być niewystarczająco dobry, by chciała tu PR,ujeżdżać, zostawać, zmieniać całe swoje życie. Dla mnie. To bardzo dużo,wiedziałem to. Dla mnie to było prawie nic... Wciąż to robiłem, potrafiłem rzucić wszystko ale jednocześnie byłem wystarczająco mocno świadomy tego, że normalni ludzie tak nie robią. Ale ja nigdy nie czułem się normalny.
Więc... Caly skamieniały, zapewne z cieniami pod oczami i lekko wilgotnymi policzkami, które smagał wiatr, czekałem, po prostu czekałem.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#5 2021-08-20 22:22:33

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
WindowsOpera 78.0.4093.147

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Kelly i ja zagubiłyśmy się zupełnie, ona szukała swojego Vincenta, a ja swojego romantyka, który na pewno tu był. Bo był? A co jeśli... jeśli ofiarował swoje serce komuś kto bardziej na nie zasługiwał? Co jeśli jednak wolał nie przychodzić, wolał zapomnieć o mnie po ostatnim liście i... co... oh tyle obaw mną miotało, jeszcze ci wszyscy ludzie dookoła! Dlaczego było ich tak wiele?!
Sięgnęłam po chusteczkę ocierając łzy gdy mijałam kolejnych przypadkowych ludzi czy całe rodziny witające się z bliskimi. Zupełnie zgubiłam Kelly, byłam znów całkiem sama, nie miałam mojej przyjaciółki, mojego kochanego siostrzeńca, nie wiedziałam mojego mężczyzny... czekanie było tak długie, a moja wina tak ciężka, wszystko to przygniotło mnie, a moje biedne, słabe i żałosne barki już nie umiały wytrzymać tego wszystkiego...
Ktoś mnie popchnął i wypadłam z tłumu, ledwie unikając zderzenia z odjeżdżającym autem, a gdy tylko wyprostowałam się i otrzepałam, rozejrzałam się i...
Stał tam. Zobaczył jak prawie wpadłam pod samochód, ale myślę, że to nie to było winą jego bladości, zapłakanych oczu jak moje. Nie zbaczając na nic, podbiegłam do mężczyzny uradowana, że nie jestem już sama, ale... krok przed nim, zatrzymałam się, zawahałam i... patrzyłam na niego przerażona, niepewna i... próbowałam coś powiedzieć, otwierając i zamykając usta na zmianę.
- Coltonie, ja... ja... - dukałam, a moje oczy znów napełniły się łzami. - Wróciłam, kochany... - wyrzuciłam z siebie, nadal nie wiedząc czy mogę go przytulić, choć tak bardzo chciałam schować się w jego ramionach, które sprawiały wrażenie jeszcze bezpieczniejszych niż gdy widziałam je ostatnio.


30c19fb1c90cf.png

Offline

#6 2021-08-20 22:40:23

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Nagle moje stopy nie były już z cementu, moje stopy nawet nie stały już na ziemi. Zupełnie odfrunąłem. Odfrunąłem od smutku, szarychdni, od bulu i wpadłem prosto na nią... Choć "wpadłem" to zdecydowanie bardzo złe określenie. Ja... ja... Ja objąłem ją, przytulając z czcią, wielbiąc i miłując każdy najmniejszy jej skrawek.
Przeraził mnie nieco fakt, że nie podeszła do mnie, zezatrzynala się w pół kroku, zachowując odległość,nie chciałem, by była mi daleka, bo nigdy taka nie była... Powiedziałem jej to już przy pierwszej rozmowie i nic się w tym temacie nie zmieniło, no, może trochę się zmieniło, bo moje uczucie zdecydowanie się pogłębiło.
- Nie bój się mnie, miła - wyszeptałam, tuląc ja do siebie, chowając przed resztą świata. - Nie bój się... - powtórzyłem cichutko, starając się zachować spokój, na tyle na ile umiałem, choć łez ulgi nie potrafiłem powstrzymać. I tuliłem moją ukochaną do siebie, czując jak kobieta drży,jak sama uczepia się mnie i wtula. Pogładziłem ją po plecach. Była taka realna, taka prawdziwa.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#7 2021-08-20 22:49:53

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
WindowsOpera 78.0.4093.147

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Rozpłakałam się zupełnie, chowając się, samej wciskając się w jego pierś i już... już nic nie miało znaczenia.
- Już się nie boję... - jęknęłam. - Już niczego się nie boję... mój romantyk - wyszeptałam słabo, czując jak wszystkie żale i smutki zupełnie ze mnie spadają, jakby ramiona otaczające mnie, uniewinniły i wypuściły na wolność. Dokładnie tak się czułam, jakbym została rozgrzeszona.
Szlochałam kilka dłuższych chwil w jego ramię, nie mogąc się odsunąć, ale gdy to w końcu zrobiłam, popatrzyłam na niego przez łzy, obejmując dłońmi jego policzki. Wyglądał tak samo przystojnie jak wtedy gdy zakochałam się w nim na statku, a ja uśmiechałam się szczerzej niż przez wszystkie ostatnie miesiące.
- Jestem zbyt zasmarkana i zapłakana by nazwać to romantycznym, ale proszę... pocałuj mnie, kochany... - powiedziałem na jednym tchu, nadal głaszcząc jego policzki, jak przedtem lekko, przyjemnie drapiące.


30c19fb1c90cf.png

Offline

#8 2021-08-20 22:56:24

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Uśmiechnęłam się, otarłem skrupulatnie najpierw jeden jej policzek, a potem drugi, przyglądając i napawając się jej uśmiechem, jej promienną twarzą, jej zielonymi oczami, rumianymi od emocji policzkami. Karmiłem się tym widokiem, ale nie chciałem zanadto przedłużać i kazać czekać mojej pani.
Pochyliłem się do jej ust,by ucałować ją na powitanie, by zasmakować jej słodkiego pocałunku. A nasze usta wydawały się być bardziej stęsknione siebie niż mogłem się spodziewać. Choć zapewne niewiele byłem w stanie przewidzieć, ciężko mi się myślało aż do teraz. Teraz wszystko wydawało się być jaśniejsze, radośniejsze, milsze dla oka. Jakby Janet otworzyła mi oczy i uszy. Dzięki niej moje zmysły zaczynały znów normalnie pracować.
- Nie płacz już kochana... - poprosiłem,trącając jej nos swoim i znów ocierając jej łzy z policzka. - Będziesz tu szczesliwa,zadbam o to... Nie płacz już - powtórzyłem prosząco.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#9 2021-08-20 23:02:50

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
WindowsOpera 78.0.4093.147

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Zaśmiałam się, kiwając lekko głową.
- Tak, wiem... wiem, że będzie mi tu dobrze... - przyznałam, patrząc na niego z nieznanymi mi wcześniej pokładami miłości. Któż mógł przypuszczać, że mam w sobie tyle ciepła i dobra? Bo ja nie... niewiele osób znało mnie od tej strony. - Miły, płaczę bo właśnie tak bardzo się cieszę, że już tu jestem... że już tu jestem z tobą, że ty na mnie tak czekałeś, że wszystko jest już... już tak jak powinno - wydukałam, patrząc na niego nadal poruszona. Przełknęłam jednak kolejną falę wzruszenia i spróbowałam uspokoić się, odetchnąć cicho.
- Mój bagaż będzie wydawany z luku piątego... ale póki jest ten straszny tłum chyba możemy jeszcze chwilę...? - zapytałam urywając, próbując się pozbyć łez. Wciąż jednak gubiłam się i odnajdowałam się w jego oczach.


30c19fb1c90cf.png

Offline

#10 2021-08-21 19:04:38

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

- Tak, tak, Janet... - szepnalem, gładząc łagodnie dłonią po jej plecach, uspokajając,choć sam byłem strzempkiem nerwów i chaosem emocji i... Bałagan potworny miałem w głowie. Ale teraz Janet była w zupełnie nowej sytuacji musiałem ją uspokoić. Była z całą pewnością zmęczona już podróżą,zapewne z przyjemnością położy się na łóżku, które nie kiwa się od fal. - Złapiemy oddech i zarazspokojnie przejdziemy się do luku piątego. A potem pojedziemy do naszego mieszkania... - dodałem, bawiąc się ostrożnie kosmykami jej włosów.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#11 2021-08-21 19:11:04

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

- Naszego? - powtórzyłam i zagryzłam wargę, by przestała już drżeć. - O Boże, Colton... - jęknąłem cicho. - Nie mów tak, to twoje mieszkanie, sam je kupiłeś i... Po prostu teraz będę też tam mieszkać i... I... - westchnęłam cicho. - Zrobimy wszystko o czym mi mówiłeś, wszystko pamiętam! Pójdziemy do kameralnego teatru, do pięknych kawiarenek, na długi spacer po mieście które nie śpi i będziemy zawsze razem - szepnęłam, z uśmiechem i rosnącymi wypiekami na policzkach. Zaraz jednak coś mi się nagle przypomniało.
- Oh... Powinnam jeszcze zobaczyć Kelly... - mruknęłam. - Vincent i Aiden pewnie obaj przyszli ją odebrać, tak? - zapytałam, sama ocierając policzek z ostatniej łzy Coltona.


30c19fb1c90cf.png

Offline

#12 2021-08-21 23:04:38

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

- Tak... Tak, pewnie obaj przyszli ale nie mam pojęcia czy na pewno. To tylko moje domysły, bo ich nie widziałem... Hm, mieszkamy w różnych częściach miasta. Vincent i Aiden mają mieszkanie na Manhattanie, a my nasze w Queens, i nie, nie przestanę mówić że ono jest nasze, bo bym wtedy kłamał. Jest nasze i dla nas. Spodoba ci się. I nie kupiłem go, tylko wynajmuję - dodałem. - Z kupowaniem wolałbym poczekać również na twoją opinię, poza tym, jak sama się przekonasz życie ma tu... Troszkę inny standard. I cenny są też inne - mruknąłem, ściskając jej dłoń. - Choć, poszukamy ich. Pewnie też będą się kierować po bagaż, pamiętasz skąd miała odebrać go Kelly? - zapytałem, ruszając powoli do przodu.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#13 2021-08-21 23:18:17

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
WindowsOpera 78.0.4093.147

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

- Też z luku piątego - odparłam, przyciskając się do jego ramienia, choć tłum ludzi n szczęście w większości się rozszedł. - Dlatego wiedziałam, że nawet gdy się rozdzielimy, to spotkamy się przy bagażach - wyjaśniłam, mocniej zaciskając dłonie, idąc tuż przy Coltonie.
Mieszkanie, wynajęte, inne ceny, inne miasto i inne życie... Wiedziałam że właśnie na to się piszę poddając życie w Australii, wiedziałam, że na to się piszę powierzając swoje życie Coltonowi, oraz pisząc od teraz naprawdę wspólnie naszą historię. Widocznie będę musiała przywyknąć do wielu zmian, oraz nowości... wspólnych rzeczy i zajęć i... wspólnego życia. Wzięłam głęboki oddech, bo ciężko było mi myśleć teraz w tym pędzie o tym wszystkim, miałam wrażenie, że dziś jeszcze będę płakała w pierś Coltonowi, błagając o wybaczenie nie raz.
Dotarliśmy znów pod statek, gdzie były wydawane bagaże. Cały mój dorobek życia, oraz i dorobek życia mojej kochanej Kelly, która tak jak przewidywałam, stała przy bagażach, czekając na mnie. Ocierając ostatnie łzy przytuliłyśmy się, wymieniając kilkoma spojrzeniami, bez słów, a następnie przedstawiłam moje romantyka tak jak należy, ze wszystkimi honorami. Kelly zaśmiała się pięknie, mówiąc słodko że tak się cieszy z poznania tego legendarnego, cudownego człowieka, jakim go przedstawiałam jej. Nie tylko ja emanowałam szczęściem, ale i sama Kelly Pearce sprawiała wrażenie lśnić własnym światłem. Widać było od razu, że to po niej Vincent otrzymał urodę i wdzięk. Oczywiście przywitałam się też z moim ukochanym Vincentem i Aidenem, oczywiście bez żadnych dwuznaczności, choć wiedziałam... hm, co nieco od Kelly, z listów Vincenta. Dostrzegłam jednak, że Colton jakoś niechętnie uścisnął jedynie dłonie przyjaciołom, ale nie miałam zamiaru myśleć o tym teraz. Zdecydowanie nie teraz, miałam pilniejsze kwestie.
Uzgodniliśmy, że spotkamy się wkrótce, a póki co mieliśmy rozjeżdżać się do swoich miejsc. Ja ze swoimi bagażami razem z Coltonem do Queens, a cała radosna trójka na Manhattan. Nie przeszkadzało mi to jednak. Gdy tylko taksówkarz uporał się z cały moim bagażem, my z Coltonem, niczym wtulone gołąbki, siedzieliśmy na tylnych siedzeniach, obserwując oddalający się statek i port, a ruszając w stronę miasta, gdzie miała zacząć się dla nas zupełnie nowa historia.


30c19fb1c90cf.png

Offline

#14 2021-08-21 23:33:45

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Przez całą drogę Janet trzymała głowę na moim ramieniu, uśmiechając się sama do siebie i obserwując świat zza szyby taksówki. Sam też to robiłem, co jaki czas zwracając na coś uwagę, pokazując palcem w tamtym kierunku by i Ona mogła zachwycać się tym ze mną. Wymazałem z pamięci poprzedni powrót ze statku, skreśliłem z pamięci tamtą przytłaczającą drogę, tamten żal i smutek wywołany rozłąką. Cieszyłem się pierwszą przebytą droga z Janet w naszym nowym mieście, nowym domu, po prostu grunt że naszym.
Taksówkarz zostawił nas z rzeczami Janet pod kamienicą.
- To miła i całkiem spokojna okolica. Mieszka tu sporo rodzin z dziećmi, wszyscy są przyjaźni - mruknąłem, przyglądając się Janet, która rozglądała się. A gdy skupiła na mnie wzrok... Hmm... Uśmiechnąłem się szerzej. - Hm, mieszkamy na drugim piętrze, więc... Mamy troszkę schodów, ale nie są problematyczne, chyba że zawsze nosisz ze sobą te wszystkie kufry - zażartowałem.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#15 2021-08-21 23:39:06

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
WindowsOpera 78.0.4093.147

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Popatrzyłam na niego z pobłażaniem.
- Noszę je ze sobą jedynie kiedy zmieniam całe swoje życie, a resztę czasu kufry spędzają głęboko w szafie - powiedziałam spokojnie i uśmiechnęłam się do mojego pięknego mężczyzny. - Pomogę ci z lżejszymi kuframi, ale te cięższe muszę zostawić tobie. W Australii wynajęłam kogoś by się nimi zajął, ale teraz... cóż, nowe życie, nowe okoliczności, czy tak? - uśmiechnęłam się miękko i sięgnęłam po dwa kuferki, prawdopodobnie z kosztownościami i kosmetykami, lub innymi drobiazgami których nie śmiałam sprzedać. - Drugie piętro? Cudownie, może pójdź pierwszy i dokładnie pokaż mi gdzie jest to mieszkanie - zaproponowałam, a gdy zobaczyłam jak sprawnie podnosi jeden z cięższych kufrów, uśmiechnęłam się pod nosem. Zapomniałam, że jest silny, że ma piękne mięśnie... jak mogłam o tym zapomnieć? Muszę sobie przypomnieć wszystko, dokładnie i szczegółowo... O boże nadal chciało mi się płakać...


30c19fb1c90cf.png

Offline

#16 2021-08-21 23:52:20

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

- Jak sobie życzysz najdroższa, następnym razem będę cię już puszczał przodem - zaznaczyłem, ruszając po schodach na górę.nadole zostało jeszcze trochę rzeczy, ale zbiorem je już sam wczasów kiedy Janet rozejrzyj się po mieszkaniu.
Nie było ogromne. Ale większe niż pierwsze,które wynająłem. Tu wyrazie czego były dwa pomieszczenia, salon z kuchnią i zamknięty pokój — sypialnia, więc była przestrzeń do bycia razem i była przestrzeń do bycia samemu. Jak dla mnie to było całkiem ważne, by móc też odetchnąć. Choć na razie nie chciałem odpoczywać od Janet...
Obróciłem jeszczedwa razy z jej rzeczami i kiedy zamknąłem za sobą drzwi, rozejrzałem się,szukając Janet, wyszła zaraz z sypialni.
- Podoba... Podoba ci się? - zapytałem,sam rozglądając się jakbym widział je pierwszy raz. - Właściciel powiedział, że jeśli będziemy chcieli je przemalować, by je odświeżyć to się zgadza...


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#17 2021-08-22 00:03:26

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Podeszłam do niego i położyłam dłoń na jego policzku, przez co niemal od razu przestał mówić i po prostu spojrzał na mnie i na mój delikatny uśmiech. Zdjęłam już lekki, wiosenny płaszcz i stałam przed nim w samej sukience dziennej.
- Kochany... - zaczęłam. - Tu jest cudownie odkąd tylko powiedziałeś na ulicy "nasze mieszkanie" - zapewniłam go spokojnie i miękko, zaraz jednak opuszczając dłoń. - Jednak... Czekałeś tyle miesięcy ze zmianami na mnie? Oh Colton... Będzie trzeba trochę nadrobić - przyznałam. - Razem się tym zajmiemy. Póki co nie widzę większych potrzeb do przemeblowania, albo do malowania... Jest dobrze tak jak jest... Gdybym chciała jakiejś zmiany, dowiesz się o tym pierwszy - powiedziałam. Chwilę patrzyłam na niego, myśląc co powinnam rzec tak naprawdę. Łamałam sonie palce u dłoni myśląc nad tym...
- N-naprawdę tęskniłam...


30c19fb1c90cf.png

Offline

#18 2021-08-22 00:08:35

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

- Ja też. - Wziąłem głęboki oddech. - Bardzo - zaznaczyłem,przyglądając się jej dokładnie. Ehhh... Mogłem coś pozmienic... Mogłem! Miałem tyle czasu... Sale zdecydowaną większość spędziłem na uzyskaniu się nasz sobą... ja... ja... Nie byłem w stanie nic tu robić. Cieszyłem się po prostu tym, że znalazłem to mieszkanie,że Obaczylem w tychacia ach Janet. I na tym się kompletnie zatrzymałem. - To mieszkanie też zdecydowanie tęskni za... hm, delikatną kobiecą dłonią - dodałem jeszcze.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

#19 2021-08-22 00:19:13

Janet Merrill
Piękna śpiewaczka
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 315
Wzrost: 1,60 cm
Wiek: 35 lat
Kolor oczu: Ciemnozielone
Urodziny: 22 listopada
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Zacisnęłam wargi, dłuższą chwilę myśląc nad tym jak zacząć coś co rosło we mnie już od dłuższego czasu. Strach, wina, żałość do samej siebie i... I tyle paskudnych słów, opisujących mój stan.
- Colton ja... Ja musze coś powiedzieć nim... Nim spróbujemy żyć dalej, razem - przyznałam, a głos lekko mi drżał. - Nigdy sobie nie wybaczę. Nie wybaczę tego co ci zrobiłam i jakie piekło ci zafundowałam... Nie musisz nic mówić, ja... Ja widzę to po tobie - przyznałam szczerze, zaciskając dłonie. - Ty wybaczysz mi pewnie bez wahania, choć nie powinieneś... Ale ja sama sobie... Będę mieć za złe te paskudne czyny. Ponoszę za twój ból pełną odpowiedzialność i... Zrobię wszystko, wszystko, byle to naprawić - podsumowałam z mocą.


30c19fb1c90cf.png

Offline

#20 2021-08-22 09:50:56

Colton Tierney
Fotograf artysta
Dołączył: 2020-09-21
Liczba postów: 318
Wzrost: 180 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Człowiek
Kolor oczu: Niebieskie
Urodziny: 4 kwietnia
AndroidOpera 64.2.3282.60128

Odp: Statek odpłynął, miłość została — Janet i Colton

Usmiechanlemsie łagodnie do Janet, przyciągając ja znów do swojego torsu i głaszcząc delikatnie. Nie byłem pewien czy chodziło mi o uspokajanie jej, czy mnie samego...
- Nie zawisłe mogę ci teraz powiedzieć... Wybaczyłem ci odrazy, wsyztsko. Jesteś tu i nic więcej nie ma znaczenia, nie chce rozpamiętywać i się zadręczać, nie chce też,byś i ty to robiła. I myślę... Że poważną rozmowę powinniśmy przełożyć na później. Gdy już odpoczniesz, prześpisz się w nowym miejscu... Wiem, że już wieczór, ale i tak możemy pójść jeszcze na krótki spacer po okolicy...? - popatrzyłem pytajaco na nią. - Nie zadręczaj siebie samej, pozwól sobie samej wybaczyć, Janet.


Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
talakhan - kijewo - prestigerpg - pxp-samp - otaphax