Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie ciesz się zanadto. Za jakiś czas znów będziesz miał dosyć mojego wiecznego wtrącania się w każdą, nawet najdrobniejsza sprawę - przypomniałam mu, pamiętając wiele naszych zawziętych dyskusji mniej więcej w tym temacie. - Będziesz miał przeze mnie trzy razy więcej pracy. - Wzruszyłam ramionami z niewinnym uiechem. - Ups - mruknęłam i upilam trochę krwi z kieliszka. Oblizalak wargi. - A będę potrzebowała nieco wtrącania nosa w sprawy, które nie są jedynie związane z zamkiem i służba, bo już mi ten temat uszami wychodzi. - Chcę więcej, coś poza tymi murami.
Nienawiść jest banalna. Wywodzi się ze złości, niechęci, niewiedzy, obrzydzenia, a czasami nawet z krzywdy i bólu. A my ostatnimi czasy nie mamy do czynienia z żadnym z powyżej wymienionych. Zauważyłeś?
Offline
- Nie bój się, pracy jest tyle, że na pewno znajdziemy coś w sam raz dla ciebie - zapewniłem ją miękko. - I nawet jeśli grożą mi kłótnie na sali obrad to cieszę się z każdej ze sprzeczek. Sama wiesz, że podczas nich najlepiej spogląda się na sprawy z innych punktów widzenia. Może i pracy było więcej, ale efekt był lepszy niż kiedy pracuje się samotnie. Więcej dyskusji, więcej pomysłów, ja kontrolowałem ciebie, a ty mnie i tak dalej. Dwie pary kłów to nie jedna, prawda? - zaśmiałem się pod nosem. - Więc i tak się cieszę, nie dasz rady zmienić mojego zdania - zapewniłem ją spokojnie.
Offline
- Jesteś kompletnym szaleńcem, który stracił głowę. - Popukalam się palcem wskazującym w czoło, a następnie westchnęłam. - Ale za to cię cenie. No może nie głównie za to, ale między innymi dlatego - poprawiłam się i zaśmiałam z rozbawieniem, takim szczerym. - Co by ten kraj zrobił bez ciebie - owoedzialam żartem.
Nienawiść jest banalna. Wywodzi się ze złości, niechęci, niewiedzy, obrzydzenia, a czasami nawet z krzywdy i bólu. A my ostatnimi czasy nie mamy do czynienia z żadnym z powyżej wymienionych. Zauważyłeś?
Offline
- Beze mnie, nie miałby ciebie, a to już by była prawdziwa tragedia - zaśmiałem się cicho. - Jestem świadom wielu swoich zalet jako władcy wiele się uczyłem, by sprostać wymaganiom całego królestwa. Myślę, że daję radę - podsumowałem, kiwając głową i spoglądając na królową dopiłem krwi w kieliszku. - Ale jeśli chcesz, chętnie posłucham jakie jeszcze inne cechy we mnie cenisz - dodałem uśmiechając się niemalże zawadiacko, nadal nieco roześmiany i trochę rozluźniony dzięki tej lekkiej rozmowie.
Offline