Atlantis

Wyspa pełna kłów pazurów i magii!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2020-06-09 11:18:39

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 83.0.4103.97

Zbyt piękne, by było szczęśliwie

SZKLANE MIASTO

Akcja na początku rozgrywa na przestrzeni wyprowadzki Zaffa z domu Tillmanów, a wyjazdem Zaffa i Elli do Fortis. Następnie jest kontynuowana po ich powrocie.

Burj-Khalifa-Corp-Suites-Entrance_tcm186-85219-1024x683.jpg


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#2 2020-06-09 18:30:13

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
AndroidChrome 83.0.4103.96

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

[DWA LATA WCZEŚNIEJ]

Podałem mamie niewielką miseczkę z ciepłym naparem ziołowym, który zdołałem ukraść z apteki. Uśmiechnąłem się do niej przyjaźnie, mimo iż serce łamało mi się na milion kawałków, kiedy widziałem ją w tym stanie.
Chorowała już od miesięcy, a żaden z lekarzy nie potrafił znaleźć przyczyny jej osłabieniu. Gorączka, zapalenia stawów, migreny i obolałe ciało.
- To złagodzi ból - zapewniłem kobietę, która spojrzała na mnie zmęczonym od życia wzrokiem. Mimo wszystko przysunęła się do mnie i korzystając z mojej pomocy upiła zioła. Skrzywiła się przy tym lekko, ale wypiła wszystko, aż do dna. Zaraz po tym znów opadła na nieco podniszczoną poduszkę, jakby ta czynność ją naprawdę zmęczyła. Poprawiłem kołdrę która okrywała mamę oraz założyłem kosmyki włosów za jej uszy.
- Będzie dobrze mamo - zapewniłem spokojnie, zagryzając wargi. Wiedziałem, że to kłamstwo, a nie lubiłem kłamać. Mimo wszystko... Musiałem ją wspierać. Musiałem jej pozwolić wierzyć. Albo chociaż sobie, bo krzywy uśmiech który rozkwitł na ustach matki wskazywał na to, że nawet nie próbowała mi uwierzyć.
- Skąd miałeś to zioła? - zapytała mnie słabo. - Przecież... Nie mamy pieniędzy - przypomniała pewien bolesny fakt, o którym nie sposób było zapomnieć. Zacisnąłem usta, starając się dalej robić dobrą minę do złej gry.
- Dogadałem się ze sprzedawczynią - wyjaśniłem, znów kłamiąc. Matka chciała się chyba zaśmiać, jednak odkaszlnęła tylko krótko. Pokręciła głową, która nadal leżała twardo na poduszce.
- Kradniesz... Nie wolno kraść Errico - pouczyła mnie. - I nie wolno kłamać matce na łożu śmierci...
- Nie umierasz - przerwałem jej uparcie, powstrzymując się przed złapaniem się kurczowo jej ręki. Matka tylko westchnęła ochrypłym głosem i uniosła chudą dłoń do mojego policzka. Uśmiechnęła się bardzo, bardzo słabo.
- Zachowujesz się jak twój ojciec... - mruknęła, z błądzącym uśmiechem na ustach. - Też nie przyjmował do wiadomości faktów... - parsknęła, a ja wiedziałem, że choć zaboli mnie to jeszcze bardziej, to rozmawianie o ojcu pomoże mamie lepiej niż wszystkie leki na jakie nie było nas stać.
- Opowiedz o nim jeszcze raz... - poprosiłem cicho, opierając się o łóżko i bardzo ostrożnie kładąc głowę pod dłonią matki. Ona się roześmiała, bo znów zachowywałem się jak dziecko.
-  Był uparty... och, najbardziej uparty czarodziej jakiego poznałam nim pojawiłeś się ty - zaśmiała się słabo. - Był z bardzo ubogiej rodziny, jednak nie potrzebował żadnych pieniędzy by zawrócić mi w głowie... - westchnęła z tym magicznym uśmiechem, który zawsze pojawiał się jej twarzy. - Grał mi na gitarze, pisał wiersze i opowiadał bajki, kiedy tylko uciekałam ze szkoły - zaśmiała się, ale zaraz jej mina się złagodziła i stopniowo złagodniała. - A moja rodzina go nienawidziła… Szczerze nienawidziła, widziała jak sprowadza mnie na złą drogę - westchnęła słabo. - Dlatego gdy się zaręczyliśmy, powiedzieli, że już mogę nigdy nie pokazywać się w domu - dodała, na co się skrzywiła. Ja także się skrzywiłem, zaciskając mocniej zęby. Nigdy nie poznałem dziadków, ani od strony taty, a już tym bardziej od strony mamy. Zostali wykluczeni z ich życia i starali się żyć w miłości, choć było ciężko. Ojciec nie mógł iść do szkoły, ponieważ jego rodzina była zbyt biedna by go posłać do niej, a matka przez wczesne zaręczyny musiała szybko iść do pracy. A zaraz później…
- Pojawiłeś się nagle… - szepnęła, kiedy w jej oczach stanęły łzy. - Maica był taki szczęśliwy… Pracował jeszcze ciężej, by przygotować nasz dom na twoje nadejście, a gdy się urodziłeś… - sięgnęła do moich włosów by je przeczesać. - Cieszyliśmy się tak bardzo… Oh byłeś jak lek na każde nasze nieszczęście. Uśmiechałeś się zawsze, mimo zimna, wiatru czy głodu. Byłeś taki pełen wiary i nadziei, jak tata - westchnęła, a ja zacisnąłem oczy, by powstrzymać łzy.
- Pamiętam jak uczył mnie grać na gitarze… - przyznałem cicho. - Bardzo się starałem…
- W końcu się nauczyłeś - zaśmiała się bardzo słabo, jednak jak zawsze śmiech przerwał kaszel. Gdy już udało jej się uspokoić duszności, spojrzała przez zakurzone okno. Zagryzła wargę, a łza popłynęła po jej policzku.
- Zmarł tak młodo… Tak młodo musiał odejść… Oh Maica… - szepnęła, pochylając głowę. Uniosłem się, dotykając dłonią jej policzka.
- Tata bardzo nie chciał nas opuszczać. Był chory…
- Jak i ja teraz - szepnęła. - Dobrze, że jesteś już duży i mądry… Poradzisz sobie jak mnie nie będzie…
- Nie, nie poradzę sobie - zaprzeczyłem łamiącym się głosem. - Mamo, nie poradzę sobie bez ciebie, nie możesz mnie zostawić - dodałem, ale kobieta pokręciła głową, siląc się na uśmiech. Oparła głowę o moją rękę i przez chwilę milczała, a w oknach było usłyszeć huk wiatru.
- Masz wielkie serce synku… - przyznała miękko. - Kochanie.. Możesz coś dla mnie zrobić?
- Co tylko zechcesz, mamo - zapewniłem, siląc się na uśmiech.
- Kupisz mi fiołki w kwiaciarni? Tata zawsze kupował mi fiołki… - poprosiła słabo. Pokiwałem głową z czułym uśmiechem, całując matkę w czoło.
- Oczywiście, mamo. Za chwilkę wrócę z fiołkami - zapewniłem ją, odsuwając się od łóżka. - Czekaj na mnie, dobrze? - poprosiłem.
- Kocham cię bardzo, Errico - powiedziała tylko, obserwując mnie słabym wzrokiem. - I jestem dumna z ciebie każdego dnia bardziej. Jesteś bardzo, bardzo silnym chłopcem - powiedziała czule, odprowadzając mnie wzrokiem do drzwi.
- Ja ciebie też kocham, mamo - odparłem z uśmiechem i wyszedłem na zimne powietrze, biegnąć w stronę najbliższej kwiaciarni.

Kiedy wróciłem, mama już spała. W domu było jeszcze zimniej bez jej aury, a ona sama… leżała na łóżku z uśmiechem, przytulając zdjęcie naszej rodziny.
Przepłakałem dwie noce, a fiołki towarzyszyły mi w tym, stojąc na parapecie.

[CZASY OBECNE]

Byłem dwudziestodwuletnim żebrakiem na ulicy w szklanym mieście. Tym samym szklanym mieście, które zaręczało, że wszyscy są równi. Oczywiście, że tak nie było, dowiedziałem się o tym po śmierci matki kiedy z powodu braku miejsca na cmentarzu, pochowałem ją w tradycyjny sposób dla magów. Rozsypałem jej prochy na polanie, a wiatr poniósł moją matkę, by zmieniła się w czystą magię. Podobnie jak gdy rozsypywały prochy taty, gdy miałem dwanaście lat.
Próbowałem się zwrócić do dziadków, jednak oni oświadczyli, że wyrzekli się krnąbrnej córki już dawno i nie mieli zamiaru zmieniać tej decyzji i przyjmować pod dach jej brudnego bękarta z ulicy. Mam często mówiła, że w jej rodzinie nie było miłości… Szkoda, że te rodziny w których miłość jest, tak szybko muszę się rozstawać…
Nie ukończyłem szkoły. Nie miałem pieniędzy, a po tym jak przerwałem naukę gdy zachorowała mama, ciężko już było mi wrócić. Zarabiałem pracując na budowie oraz z tego co wyżebrałem. Choć “wyżebrałem to było złe słowo.
Każdego popołudnia, po porannej ciężkiej pracy fizycznej siadałem na skwerku w jednej z najludniejszych części miasta i tam grałem na starej gitarze taty. Zbierałem pieniądze do niewielkiej metalowej miski, przyozdobione magicznymi kwiatami. Zbierałem pieniądze na najpotrzebniejsze rzeczy, na jedzenie, na naprawdę okna w domu, na życie…
A czasem grałem nie dla pieniędzy, a dla uwagi. Uwagi pewnej czarodziejki, która zawsze wydawała się taka… smutna. Beznamiętnie kroczyła przez wszystkie najpiękniejsze ulice, zawsze ubrana tak dobrze, ze smakiem i gustem, trzymając pod pachą rulony papieru. Zawsze starałem się zwrócić jej uwagę, by na mnie spojrzała i się uśmiechnęła, choć raz. Jednak niestety gdy już na mnie spoglądała… Cóż, ignorowała mnie.
Ale kiedyś mama mi powiedziała, że uparty ze mnie czarodziej i była to absolutna prawda. Będę dalej grał dla tej czarodziejki by uśmiechnęła się choć raz...


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#3 2020-06-09 19:05:05

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
Windows 8.1Chrome 83.0.4103.61

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Ze złością zgniotłam przemoczoną od łez kartkę papieru. Rysunek i tak się rozmoczył i wszystko było do niczego. Czułam się taka bezsilna. Wyrzuciłam więc zgniotek do kosza i otarłam dłońmi twarz, starając się wytrzeć łzy. Żeby się nieco uspokoić podniosłam się z miejsca i podeszłam do okna, by je otworzyć i odetchnąć nocnym powietrzem.
Byłam zmęczona to mało powiedziane. Ale musiałam to skończyć już dziś, musiałam oddać pracę we wcześniejszym terminie niż wszyscy żeby nieco zabłysnąć, żeby uznali mnie za najlepszą, żeby pomyśleli, że zrobienie tego projektu, to dla mnie pestka i zero wysiłku... To czemu od kilku godzin płaczę ze zmęczenia?
Poklepałam się po policzku i wróciłam do biurka z nowymi siłami... Tak jakby z nowymi. I w gruncie rzeczy tak co wieczór, dzień w dzień, od początku studiów. Rzygać mi się chciało na samą myśl o kolejnych bezsennych nocach, o braku czasu na zjedzenie... Miałam czas coś przekąsić, wziąć prysznic i biec na uczelnię, cała reszta to nauka, nauka, nauka i nauka. Dlatego tak bardzo polubiłam te czas gdy szłam na uczelnie, a potem z niej wracałam do domu. Zaczęłam nawet chodzić na około, przez dwa parki i główne ulice, byle by pooddychać jeszcze chwilę. To był najpiękniejszy czas w ciągu dnia. Poranne wyjście i popołudniowe powroty, czasem wieczorne.
I w gruncie rzeczy tak to wszystko wyglądało, ale w którymś momencie, nawet już sama nie pamiętam czy to on się pojawił, czy nagle to ja go zauważyłam – ulicznego grajka. Lubiłam obok niego przejść, ale nigdy się nie zatrzymywałam, nie było na to w końcu czasu... Musiałam przejść mocno na około by trafić na niego ale... Opłacało się. A on siedział co dziennie, więc zawsze mogłam go posłuchać tą chwilkę. Zwalniałam nieco jeszcze daleko przednim, gdy tylko słyszałam dźwięki gitary. Za każdym razem zerkałam w jego stronę tylko jeden raz i szłam dalej jakby nigdy nic przerażona tym, co mnie czeka gdy tylko wrócę do domu.
Pragnęłam być najlepsza, a najlepsi nigdy nie mają łatwo. Radella też była najlepsza i proszę... Jak się stoczyła nie dbając o swój dar... Gdybym tylko ja potrafiła tyle co ona umie od tak! Ileż to bym osiągnęłam... Byłam zła i zazdrosna z powodu tego, że czarodziej któremu nie należały się takie umiejętności, ba, taki który ich nawet nie potrzebował, posiadał je. Moja siostra zaprzepaściła tak wiele swoją postawą. I jeszcze ten przerażający wampir...! Jak dobrze, że już go nie było w naszym domu...
Zadrżałam mocno na całym ciele i nagle się ocknęłam z namysłu. Cholera! Nie mogę tracić wykładów, skarciłam samą siebie, prostując się i spoglądając na swoje notatki, które... Nie były notatkami.
Podczas swojego zamyślenia nie pisałam, ale nie marnowałam też czasu na kompletny bezruch. Na czystej kartce papieru niestaranie narysowałam gitarzystę siedzącego na murku, z metalową miseczką do której zbierał drobne. Uśmiechnęłam się lekko do samej siebie i poprawiłam kilka rzeczy, na przykład jego zabawne loki i jeszcze kilka innych drobiazgów. A wykład... minął mi za szybko i zdecydowanie za mało produktywnie. Będę musiała to nadrobić.
Tego dnia poszłam prosto do domu i nie przeszłam przez skwer, w którym gra czarodziej. Jednak następnego dnia wróciłam do swojej starej trasy. Tym razem jednak nie przeszłam obojętnie obok grajka, ale też nie chciałam zanadto zwracać na siebie uwagi. Wrzuciłam do jego metalowej zgięty na pół rysunek, a w nim grubszy banknot i gdy już odchodziłam... Zauważyłam, że czarodziej ma bardzo ładne, błękitne oczy. I mimowolnie, kąciki moich ust lekko zadrżały. Kiwnęłam mu nieznacznie głową i szybciutko usunęłam się z pola zasięgu. Musiałam wracać, musiałam się skupić, a nie być ciągle tak rozkojarzoną... Więc postanowiłam, że przez kolejne kilka dni będę chodzić prosto na uczelnię i prosto do domu by pozbyć się wszystkich... Rozkojarzaczy.


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#4 2020-06-09 19:19:16

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
AndroidChrome 83.0.4103.96

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Rysunek od pięknej czarodziejki przykleiłem do ściany, przy moim łóżku. Mimo iż tynk od dawna odpadał, to teraz rysunek jakby rozjaśniał całe wnętrze. Była bardzo zdolna. Chodziła niemal zawsze tą drogą obok mnie, może uczyła się nieopodal? Albo mieszkała? Oh no i dała mi dużą sumę, to było jeszcze bardziej niesamowite. Odłożyłem większość z tych pieniędzy, a za resztę pozwoliłem sobie kupić więcej składników by móc zrobić gulasz, który będę mógł jeść przynajmniej miesiąc. To było duże odciążenie wydatkowe. Gdybym mógł... Oh gdybym mógł to chciałbym jej podziękować ale ona pewnie nie chciała się zatrzymywać przy mnie.
Mimo wszystko postanowiłem, że kiedy tylko znów przejdzie obok mnie, to zatrzymam się w grze i pomacham jej z szerokim uśmiechem, by chociaż tak jej podziękować.
I tak, dopiero po kilku tygodniach znów mogłem ją zauważyć, by faktycznie przerwać grę. Czarodziejka spojrzała na mnie zaskoczona tym że przerwałem, a ja w tym czasie pomachałem jej z szerokim uśmiechem, jakbyśmy się znali już od bardzo dawna. Co w dużym uogólnieniu było prawdą!


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#5 2020-06-09 19:25:54

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
Windows 8.1Chrome 83.0.4103.61

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Otworzyłam szeroko oczy i rozejrzałam się bardzo zawstydzona dookoła. Czarodzieje zerknęli w kierunku, w którym machał gitarzysta, ale ja nie chciałam zwracać na siebie uwagi. Czemu to zrobił? Po co? Ja chciałam tylko posłuchać tą chwilkę jak gra... A tak to blada jak kartka przyspieszyłam tępa, wbijając wzrok w ziemię, jakbym nie wiedziała do kogo chłopak machał.
Mimo, że uciekłam, to... Resztę drogi myślałam o tym krótkim zdarzeniu. Zastanawiałam się czy podobał mu się mój rysunek? A może go wyrzucił już? Oh... nie... raczej by nie machał tak radośnie. Właśnie, był przecież bardzo radosny! A ja uciekłam... ale nie umiałam inaczej... Bo co miałabym zrobić? Zatrzymać się? Odmachać mu? A gdyby... podszedł do mnie? Co bym wtedy zrobiła? Nie, nie, nie, nie, nie. Musiałam przestać myśleć o takich głupotach. Musiałam skupić się na pracy, na pracy... skupić się... ohhh...


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#6 2020-06-09 19:51:22

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
AndroidChrome 83.0.4103.96

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Trochę zasmucony musiałem pozwolić uciec dziewczynie. Rany... Byłem zbyt nachalny? Oh ja tylko chciałem pomachać, może by podeszła i wtedy bym podziękował za rysunek? Za pieniądze?
Grałem resztę dnia, nieco przytłumiony, jednak dziś też był dobry dzień. Nie mniej... Bardzo chciałem znów zobaczyć dziewczynę. Już nie będę machał, uśmiechnę się tylko, byle... Eh, strasznie się zamyśliłem nad jej osobą.


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#7 2020-06-09 19:58:04

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Minęło kilka kolejnych dni, a ja... Ja byłam nieprzytomna. Cienie pod oczami zrobiły się zbyt głębokie by przysłonić je pudrem, na szczęście udało mi się oddać ostatnia pracę na najbliższy czas i... I być może będę mogła odespać.
Postanowiłam uczcić nieco to, że będę mogła ciupek zwolnić i postanowiłam się przejść znów na około. Gdy tylko usłyszałam dźwięki gitary... Odpłynęłam. Byłam tak nieprzytomna, że idąc zamknęłam oczy i... Wpadłam na kogoś, a następnie przewróciłam się, upadając jak długa na chodnik. Upuściłam swoje rzeczy, na szczęście żadne kartki nie uciekły. Za to moje łokcie i kolana nieco ucierpiały, pomyślałam, podliczając straty w głowie.
Było mi strasznie wstyd, dlatego nie podnosiłam wzroku, tylko powoli sięgnęłam po książki i teczkę, zauważyłam tylko że... Muzyka ucichła...


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#8 2020-06-09 20:02:24

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
AndroidChrome 83.0.4103.96

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Odkładając gitare na trawę obok podbiegłem do dziewczyny, szybko zbierając jej kartki by nic nie porwał za sobą wiatr. Pomogłem jej też wstać, bardzo ostrożnie dotykając jej ramienia. Była bardzo chuda...
- Wszystko dobrze? - upewniłem się poważnie przejęty tym jak upadła.


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#9 2020-06-09 20:07:23

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Zamruczałam kilkakrotnie, przugaldajac się twarzy czarodzieja.
- Tylko się potknęłam, dziękuję - szepnęłam, pocierając łokcie i wyciągając dłoń po swoje rzeczy. - Nic mi nie jest - szepnęłam, starając się go przekonać, pomimo że nie miałam na to siły. Potrzebowałam odpocząć, potrzebowałam pójść coś zjeść... - Zagapiłam się, zdarza się najlepszym - dodałam dosyć sucho, bo... Cała się spięłam. Nie wiedziałam co robić. Wszyscy na nas spoglądali... To było takie żenujące. Lubiłam jak ktoś mnie podziwiał za dokonania, a nie za wtopy.


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#10 2020-06-09 20:11:55

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
AndroidChrome 83.0.4103.96

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

- Może usiąć na ławce, odetchnij... Jesteś bardzo blada - zauważyłem niepewnie, podając jej rzeczy. - Naprawdę, choć chwilę - dodałem. - Zawsze się spieszysz... Um przynajmniej ja to tak widzę - przyznałem siee niepewnie. - Naprawdę. Odpocznij...


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#11 2020-06-09 20:20:44

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
Windows 8.1Chrome 83.0.4103.61

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Obserwował mnie. Nie poczułam się źle z tą myślą, choć... Może ciupek byłam zaniepokojona. Ale przecież nie miałam czego! Dałam mu obrazek, przechodziła tędy często, mógł... Mógł mnie zapamiętać.
Przez kilka sekund nic nie mówiłam, wodząc wzrokiem po jego zmartwionej twarzy. Czy naprawdę byłam aż tak blada?
- To ze zdenerwowania - szepnęłam. - Normalnie zachowuję pion - mruknęłam zagubiona, ale pozwoliłam się poprowadzić do ławki i powoli usiadłam. - Dziękuję - powtórzyłam się.


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#12 2020-06-09 20:26:40

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
AndroidChrome 83.0.4103.96

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Pokiwałem głową ze słabym uśmiechem.
- Jestem Errico - powiedziałem niepewnie. - Już jakiś czas temu chciałem Ci podziękować za rysunek, który mi dałaś... Był super. Powiesiłem go przy łóżku - wyznałem, zaraz rumieniejąc trochę, bo chyba takie wyznanie było czymś dziwnym.


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#13 2020-06-09 20:38:42

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
Windows 8.1Chrome 83.0.4103.61

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Skupiłam się nieco, przyciskając książki i teczkę do piersi. Zerknęłam na czarodzieja, na Errico.
- Rysunek był podziękowaniem. Lubię twoją grę, umila mi dzień - szepnęłam, biorąc głęboki oddech. - Jestem Greta - przedstawiłam się, uznając, że tak będzie grzeczniej, niż ignorowanie go. No tak, to na sto procent jest grzeczniejsze. - I powinnam już iść...


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#14 2020-06-09 20:45:38

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 83.0.4103.97

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

- Oh no dobrze... - pokiwałem głową sięgając po gitarę. - W porządku rozumiem. Zawsze pędzisz... - parsknąłem, ale zaraz uśmiechnąłem się ciepło do czarodziejki. - Ale i tak odpocznij Greta, proszę. Przemęczenie prowadzi do wielu, wielu dolegliwości - powiedziałem z własnego doświadczenia. Uśmiechnąłem się jeszcze lekko, powoli wracając do gry na gitarze.


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#15 2020-06-09 20:51:59

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
Windows 8.1Chrome 83.0.4103.61

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Ale ja nie mam czasu odpoczywać.
- Tak, masz rację - szepnęłam, uśmiechając się słabo i powoli podnosząc z miejsca, chcąc uniknąć zawrotów głowy. - Koniecznie muszę się wyspać. Ten - rok - tydzień był - potworny - zwariowany - powiedziałam cichutko, kiwając lekko głową do grajka. - Sen mi się należy... I może jakiś smakołyk - dodałam na koniec.


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#16 2020-06-09 20:54:08

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 83.0.4103.97

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

- Najlepiej coś super słodkiego, potrzebujesz energii jak magii - zaśmiałem się cicho. - Przy wyjściu z parku jest cukiernia. Mają tam niesamowite donaty z kolorową posypką. Spróbują, są bardzo dobre i słodkie, więc powinno ci się raz-dwa poprawić - dodałem, uśmiechając się szeroko. - Powodzenia Greto, miłego odpoczynku w takim razie!


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#17 2020-06-09 20:59:53

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
Windows 8.1Chrome 83.0.4103.61

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

- Dziękuję - powiedziałam, ruszając do przodu i przełykając z trudem łzy. Tym razem bardzo mocno skupiłam się na drodze, niestety omijając cukiernie, o której wspominał grajek. Nie miałam zbytnio czasu na takie zwalnianie...
W domu nałożyłam maść na obtarte łokcie i kolano, i położyłam się do łóżka. Już dawno nie kładłam się tak wcześnie. Gdy tylko zamknęłam oczy po prostu odpłynęłam i... I jak chyba znów myślałam o czarodzieju z gitarą, bo miałam wrażenie że... Że mi się przyśnił.


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#18 2020-06-09 21:03:27

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 83.0.4103.97

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Znów musiałem czekać cierpliwie przez kilka dni nim czarodziejka znów przyszła do mojego skwerku, zwalniając nieco kroku przy mojej ławce. Uśmiechnąłem się szczerze, nie przerywając jednak gdy, tylko z utęsknieniem czekając aż się do mnie odwróci. Odwróciła się w końcu, a ja jeszcze szczęśliwszy z tego powodu, skinąłem Grecie głową.
Znów była blada i znów się śpieszyła, jak zawsze. Jednak... wierzyłem, że może jak będzie wracać, albo może jak będzie przychodzić innego dnia to znów usiądzie obok mnie? Zjadła pączka o którym jej mówiłem? Odpoczęła? Chciałem wierzyć we wszystkie te rzeczy.


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

#19 2020-06-09 21:10:09

Greta Tillman
Samotna dusza
Dołączył: 2019-09-25
Liczba postów: 311
Wzrost: 165 cm
Wiek: 20 lat
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Brązowe
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Wzrok Erricko mówił jedno: proszę, zatrzymaj się na chwilę. A ja... Jejku, jak ją bardzo miałam ochotę to zrobić. A on tego tak bardzo oczekiwał, czułam, że chce spełnić jego oczekiwania dlatego zaskakując nawet sama siebie zwolniłam i przysiadłam obok niego bez słowa, aby nie przerywać mu piosenki.


Problem z moim życiem polegał na tym, że było pomysłem kogoś innego.

3095737eeb896.png

Offline

#20 2020-06-09 21:12:06

Errico Malatesta
Biedny czarodziej
Dołączył: 2020-06-09
Liczba postów: 312
Wzrost: 1,80 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 83.0.4103.97

Odp: Zbyt piękne, by było szczęśliwie

Skończyłem grać piosenkę, a potem spojrzałem podekscytowany na Gretę.
- Hej - przywitałem się, z uśmiechem. - Dziś pewnie też pędzisz? Rany, strasznie szybko chodzisz - przyznałem rozbawiony. - Miło mi, że zechciałaś... usiąść choć koło mnie - przyznałem zawstydzony nieco tym jak bardzo zachwycony jestem tak prostą czynnością.


b26a6ca7ce6e0.png

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
ragerpg - droga-artysty - frestyler4fun - patykmc - amogus