Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 28 29 30
Wątek zamknięty
Odetchnąłem i faktycznie nie powiedziałem już ani słowa więcej. Jej pozwolenie jakby otworzyło tamę lejącego się pragnienia. z przyjemnością wykorzystałem tą magiczną chwilę - choć wszystkie chwile z Vivian były magiczne! - i oddałem się swoim pragnieniom i instynktom. Ciału. Seksualności... To była naprawdę piękna, letnia noc.
Kiedy złożyliśmy obóz, wyruszyliśmy w naprawdę spokojną wędrówką, wiedząc, że czekają nas tylko około siedmiu dni podróży pieszej. Zarządziłem jednak jeszcze jeden, ostatni postój, na jedną noc, by porozmawiać poważnie z Vivian, jak będzie wyglądało nasze wejście do pałacu.
Dlatego dwa dni krótkiej drogi od pałacu, poprosiłem czarodziejkę, by stworzyła nam kokon wśród korony drzew, bałem się już za bardzo, że straż wampirów, mogłaby krążyć nawet tak daleko od pałacu. Kiedy już siedzieliśmy w naszej bezpiecznej dziupli, otulając się miękkimi kocami i leżąc na mchu, mówiłem bardzo poważnym tonem Vivian o swoim planie.
- Wejdziemy za dnia - zacząłem. - Wykorzystamy twoje zaklęcie, wtedy przejdziemy przez ogrody bez obaw o straże... Pamiętam dokładnie którym oknem możemy wejść przez ogród na korytarz pałacowy przy bibliotekach - powiedziałem miękko, zerkając co i raz na Vivi. - Tam spotkamy zapewne dwójkę strażników. Jednego uśpisz swoim zaklęciem, nie musi być silne i tak nie będzie się tego spodziewał, a drugiego zmusimy byśmy spotkali się z parą królewską jak najszybciej - przedstawiłem swój plan. - Będę starał się chronić twój umysł, jednak oboje musimy być bardzo skupieni. Kiedy do gry wkroczą król i królowa... - pokręciłem głową. - Oprę się może odrobinę... Ale musisz być gotowa, że będą próbowali grzebać i w twoim umyśle. Jest jeden sposób na to. Przywołaj wszystkie nasze wyznania miłosne, wszystkie nasze piękne chwile, pełne wzruszenia i troski... Sam też tak zrobię. To ich skołuje, będą czuli te emocje razem z nami, ale wampiry... tak jak ja kiedyś, to ich przerazi. Wtedy będę miał dopiero szasnę by z nimi mówić - wyjaśniłem mojej czarodziejce bardzo konkretnie, podkreślając ryzyko. - Nie mniej... mam dobre przeczucia. Wyśpijmy się, a ty odpocznij. Będziesz potrzebowała swojej magii i siły - powiedziałem pouczająco, układając się wygodnie na mchu.
Offline
Zacisnęłam mocno usta, słuchając uważnie słów mojego Isaaca. Czułam napięcie z bo wejdę wprost do paszczy lwa. Zamku pełnego wampirów, które... Są jednak łowcami czarodziejów. Ja byłam zwierzyną. Ale strach już od dawna nie zniechęcał mnie do działania, wręcz przeciwnie, nakręcał do zmiany obecnej sytuacji.
- A więc śpij dobrze,Isaac... - szepnęłam jedynie, wtulajajc się w jego pierś i zamykając powieki.
Już niedługo nasz los zostanie wzięty w cudze ręce, a wszystko będzie zależeć od ego, jak bardzo przekonujący będziemy.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 28 29 30
Wątek zamknięty