Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Znów jego osoba mnie zszokowała. I oszołomiła. Chyba tak już na mnie działał. Zapewne na mnie i nie tylko. Z trudem przelknelam ślinę w gardle, które wyschło mi na wiór.
- M-miwilam ci już, że to maisto jest bezpieczne... Czarodzieje nie robią sobie żadnych świństw - szepnęłam, zaciskając wargi. - Trochę się boje twojej pewności siebie. To dosyć stresujące - wyjaśniłam z szybko trzepoczacym sercem w piersi. - Poza tym... Wszyscy wiedzą do kiedy jest biblioteka otwarta, nikt by tu nie wchodził... Poza tobą - szepnęłam, mimowolnie się uśmiechając pod nosem. - Bukiet był piękny, zorobiłam z niego dwa wianki - oznajmiłam. - Mam przy sobie jednen z nich - dodałam, sięgając po niego i kładąc na blacie biurka.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Zaśmiałem się cicho na widok wianka. Ale czegóż mogłem oczekiwać po tej pięknej czarodziejce.
- Jest śliczny - przyznałem szczerze i ująłem go w dłonie. - Mogę? - upewniłem się jeszcze, a gdy ona przytaknęła, założyłem go na głowę. - Jak wyglądam? - zapytałem, siadając na skraju jej biurka, i prezentując swój profil, a następnie roześmianą twarz niewinnego wampirka.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Zaśmiałam się cicho, przyglądając wampirowi z większym zachwytem niż sama siebie mogłam o to podejrzewać.
- Całkiem ładnie, aczkolwiek nie leży idealnie. Nie jest dopasowany - wyjaśniłam. - Powinien leżeć niżej i wtedy idealnie trzyma się głowy, tak, że nie spadnie nawet jak byś tańczył jak szalony - dodałam dla porównania i ponownie zachichotalam. - I oczywiście nie uciska wtedy. Dla ciebie ten jest za ciasny - mruknęłam, opierając głowę na dłoni, a łokieć na blacie. - Mhm, wybacz, płetw wianki odkąd tylko można. Gadam już głupoty, jest trochę późno - zauważyłam, biorąc głęboki oddech. Zapach książek mnie bardzo uspokajał.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Znów się zaśmiałem i zdjąłem z głowy wianek, odkładając go na bok, na księgi.
- To niesamowita zdolność, musisz mnie kiedyś tego nauczyć. Mam dość zwinne palce, więc powinno pójść łatwo - zapewniłem, uśmiechając się jednak znacząco do czarodziejki. - Właściwie... Co tak późno robisz w bibliotece? Jesteś już zbyt zmęczona na pracę, moja maleńka, raczej nie jest to owocne tłumaczenie, jeśli wykonała je śpiąca czarodziejka.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Porumieniałam.
- Arabella - poprawiłam go zawstydzona. "moja maleńka" brzmiało... Po prostu było za mocne jak na drugie spotkanie. Ale już przy pierwszej rozmowie zdążyłam dotrzeć ze Jasper nie ogranicza się prawie z niczym. Z dziwnymi określeniami zapewne też. Wolałabym jednak żeby zaczął. Bo wiecznie będę czuła się niezręcznie. - Nie jestem taka starazznie zmęczona. Miałam długi wypoczynek na łące w ciągu dnia. Taką... Sieste. Bywam dosyć leniwa jak na czarodziejkę. Na szczęście swoją pracę mogę wykonywać w dowolnych godzinach - podsumowałam zadowolona.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Arabella, wybacz - skinąłem głową. - Rozumiem, czyli wypoczęta pracowałaś nad tłumaczeniem. Ale teraz zdecydowanie nie jesteś w szczytowej formie - oparłem głowę o dłoń, patrząc zatroskany na czarodziejkę. - Może w dobrym momencie się zjawiłem? Odciągnę cię nieco od pracy - mrugnąłem do niej rozbawiony. - Chciałem się zapytać, z czystej ciekawości, czy zastanawiałaś się nad moim pytaniem, które ci zadałem ostatnio... Pamiętasz które?
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Pokiwałam delikatnie głową, czując ciepło na policzkach. Oczywiście że pamiętałam jego pytanie. Zaczęłam się powoli pakować, sięgając po każdy długopis z osobna inpakukac go do piórnika.
- Tak, tak, pamiętam twoje pytanie - szepnęłam, i to by było na tyle jeśli chodzi o ten temat. Czułam się zagubiona. Niby odpowiedziałam sobie na to pytanie we własnej głowie, ale jednak... Nie czułam żadnej pewności co do tego. Starałam po nieznanym mi gruncie. Szłam po bardzo cienkim lodzie, a lód pod moimi stopami skrzypiał niebezpiecznie. Nie wiedziałam jak się poruszać, za to wampir czuł się bardzo swobodnie, dokładnie wiedział gdzie postawić kolejny krok. On czuł się pewnie, ja nie. Ja się bałam.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Odmówiłabyś sobie, gdybyś czegoś bardzo, bardzo pragnęła - wspomniałem z miękkim uśmiechem. - Jestem ciekaw jak się zapatrujesz na to pytanie - przyznałem. - Chybab już ci wspominałem, że jestem ciekaw ciebie niemal równie bardzo co ty mnie... ale... oh - zmarszczyłem brwi, wyczuwając zmianę. - Tętno ci przyśpieszyło, zaczęłaś drżeć... - mruknąłem ciszej, odsuwając się kawałek od czarodziejki.
- Boisz się mnie? Czemu? Przecież... nie zrobiłem niczego złego - wymamrotałem z autwntycznym zagubieniem i nutką smutku.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Chyba zdenerwowałam się jeszcze bardziej, gdy znikąd stwierdził, że się boje. Rany, to aż tak bardzo czuc? Oni tak dobrze potrafią to zinterpretować? Wystarczy że serce zabije mi szybciej, a on czyta ze mnie jak z otwartej książki? Może faktycznie dobrze, że miaszkam w bezpiecznym miasteczku pełnym spokojnych czarodziejów. Wypady do Llyn to atrakcja, a dom miałam tu.
- Nie, nie zrobiłeś niczego złego - przyznałam, bardzo powoli zapinając suwag piórnika. Następnie zebrałam swoje notatki i schowałam wszystko do torby. To dało mi chwilę czasu na namysł nad słowami. - Nie do końca jestem pewna czego się boję - wyjaśniłam równie powoli co się ruszalaam. Byłam we wszystkim bardzo mozlona, chciałam mieć co robić, bo stanie przed nim jak kółek już w ogóle by mnie zdenerwowało. - Chyba bardziej własnej odpowiedzi - dodałam, uśmiechając się lekko do samej siebie. - W pierwszej chwili stwierdziłam, że tak, odmówiłabym sobie, że byłabym w stanie, ale... Nie jestem co do tego już pewna. - Odchrząknęłam. - Czego bardzo, bardzo pragniesz? - zapytałam zaciekawiona, slowa szybciej opuściły moje usta niż byłam w stanie nad nimi pomyśleć.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Na tą chwilę? Byś się mnie nie obawiała - przyznałem. - A na dłuższą metę? Pragnę ciebie. Po prostu całej ciebie. Twojego pięknego umysłu jak i pięknego ciała - uznałem miękko, bez brzydkich tonów w moim głosie. - Poza tym...Wiele zależy od tego czego pragniesz. W tym pytaniu to podstawa. Jeśli pragniesz czegoś niezdowolonego, to zdobycie tego będzie ciężkie i wymaga więcej namysłu. Ale jeśli pragniesz osoby, pragniesz kontaktu, cielesności... - uśmiechnąłem się w oczywistej odpowiedzi "to czemu nie?". Znów przysunąłem się nieco bliżej, ale tylko trochę.
- Odniosłem wrażenie, że czarodzieje starają się za wszelką cenę uciąć temat seksualności. Jednak jednym z powodów dla których mnie fascynujesz jest to, ze ciebie to ciekawi i mimo że czasem jesteś o krok od wycofania się, to czasem widzę... widzę tą nieposkromioną ciekawość. Nie lubisz ograniczać swojej wiedzy, nawet jeśli się czegoś nieco boisz... To chcesz to zrozumieć - uśmiechnąłem się dumny z czarodziejki.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
- Najpierw mówisz, że cię ciekawie, a teraz już twierdzisz że cię fascynuje - szepnęłam, nie dając się póki co wplątać w rozmowę o cielesności. To nie były tematu w których poruszałam się tak swobodnie jak wampir, chyba że w mojej głowie. W głowie to co innego, ale wypowiadanie tego na głos było już zawstydzające. - Dosyć szybko się rozkręcasz - dodałam troszczę uszczypliwie ale mimo wszystko się uśmiechnęłam.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Nie zaprzecze - zaśmiałem się niewinnie, wzruszając ramionami. - Sama widzisz, że rozmowa o tym idzie mi bardzo lekko - dodałem. - Tacy już jesteśmy, takie są wampiry... Ale mówiłem, że i tak jestem nieco inny - westchnąłem. - Dla mnie taki kontakt nie jest tylko kontaktem. To jednak ciekawe emocje, fascynacja, wybuch wyobraźni i pasji... - uznałem spokojnie. - Coś czego nie należy się wstydzić, a należy poznawać. Spodobała mi się twoja ciekawość... Wśród czarodziei pewnie niewiele byś się dowiedziała na ten temat - dodałem.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
- A powinnam się dowiadywać? - mruknęłam, unosząc brew z lekka oburzona ale raczej minimalnie. - Moi rodzice to czarodzieje, oboje wychowali się w tym miasteczku. - Uśmiechnęłam się pod nosem. - Chyba nie mieli zbytnio problemu, by orientować się w terenach cielesnych - wydusilam z lekka zażenowana, bo fakt faktem czarodzieje nie rozmawiają o tym głośno w tłumie, a raczej między sobą, we dwoje, gdy są już blisko i czują się w pełni bezpiecznie. - Dla nas, czarodziejów to intymne i delikatne - szepnęłam, zarzucając torbe na ramię i prostując się. Chciałam wyglądać trochę bardziej pewnie, ale czerwień na moich policzkach zapewne pozbawiała mnie całkowicie poważnego wizerunku. Czułam się jak dziewczynka.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Lekko uniosłem brew.
- A ty masz z kim o tym rozmawiać, Ara? - zapytałem miękko. - Bo nie musiałbym być wampirem by wiedzieć, że czujesz potrzebę, ale chyba nie masz z kim - zauważyłem cicho, tak delikatnie jak się tylko da. Uśmiechnąłem się lekko, cały czas miękko przyglądając Arabelli. - Widzę jak na mnie patrzysz. Schlebiasz mi tym bardzo, ale i... nie ukryje tego, podniecasz.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Wzięłam głęboki oddech, a nawet dwa, nie wiedząc czy się uśmiechnąć czy się peszyć, więc chyba zrobiłam jedno i drugie na raz. Głupia czarodziejka.
- Moje spojrzenie, cię... Podnieca? - wydusilam z siebie zaskoczona, unosząc brwi. Zacisnęłam mocno palce na ramiączku swojej torby. - Przecież nic nie robię - bąknęłam, rozglądając się zagubiona po bibliotece. Byle by nie patrzeć teraz na wampira. Byłam bardzo zakłopotana. Naprawdę wystarczyło to, że na niego patrze?
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Po prostu... Patrzyłaś na mnie z taką fascynacją i ciekawością. Nie mogłem pozbyć się tego z głowy, tego spojrzenia, twojej osoby... - westchnąłem miękko i podrapałem się po karku niepewnie. Jakby tu ją ugryźć? Mogę... cóż, mogę się nieco odsłonić mimo swoich granic. Jak to zrobię będzie wiedzieć o mnie nieco więcej... Ale pozna też moją dużą słabość. No cóż, ryzyko może się opłacić.
- Mówiłem ci już, że jestem nieco inny niż... inne wampiry - zacząłem ostrożnie. - Ta inność odbija się na moich uczuciach. Lubię czuć, lubię odczuwać radość, podniecenie na czyjś widok czy zauroczenie kimś. Ojciec mówi, że to najlepsza cecha dzięki której jestem dobrym wampirem... - wyjaśniłem. - Tak więc kiedy czuję tyle dobrych emocji, tyle radości i ekscytacji przy samym przebywaniu przeżywaniu tobą... Bardzo lubię to czuć, lubię być przy tobie - wyznałem nieco ciszej mimo iż w bibliotece byliśmy sami.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
- Ohhh, rozumiem... - szepnęłam, a serce mi momentalnie zmiękło.
To wyznanie nagle uśpiło całą moją czujność i niepewność co do niego. Bo kto by mówił takie rzeczy komuś, kogo nie chciał by poznać bliżej? Po co Jasper miałby to robić? Wydawał się być bardzo szczery i autentyczny w swoich słowach. Nie miałam pojęcia czy taki był jego zamysł czy jednak zrobił to nieświadomie ale bardzo mi tym zaimponował i to był duży krok do przekonania mnie do niego.
- Czujesz cos tak mocnego od razu... J-ja... Też coś czuję - mruknęłam myśląc bardzo intensywnie nad tym. Powoli ruszyłam w stronę wyjścia zostawiając księgę która tłumaczyłam w zamkniętej na klucz szufladzie.- To bardzo dziwne. Nie znamy się... Ale chcemy że sobą przebywać i... - Pokręciłam głową zawstydzona. - Tak nigdy nie jest - bąknęłam z przekonaniem idac do drzwi. Wampir szedł zaraz za mną. Ja nadal nie mogłam na niego spojrzeć. - Takie uczucia powinny się pojawić później, a nie na pierwszym spotkaniu, to... Nie jest prawidłowe - ciągnęłam dalej, krzywiąc się delikatnie.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Myślałem, że wiesz najlepiej jak nieprzewidywalne są emocje - zauważyłem. - Ja zafascynowałem się tobą od pierwszego wejrzenia, gdy ujrzałem cię wtedy w sklepie. Weszłaś tam taka uśmiechnięta... -samemu też się uśmiechnąłem rozmarzony.
- A więc... dasz się ponieść emocjom? - zapytałem miękko, wychodząc z biblioteki za Arą.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Zatrzymałam się po zamknięciu drzwi biblioteki na klamkę. Wyciągnęłam klucz aby zamknąć drzwi.
- Ponieść emocjom... - wyszeptałam, chowając klucz do torby i podnosząc wzrok na wampira. Przez chwilę bez zawstydzenia patrzyłam na niego uważnie, dumając nad wszystkimi jego słowami. - Tak, tak... Masz rację, emocje są nieprzewidywalne. Tym razem jednak przeszły chyba moje oczekiwania - wyznałam, wciąż wpatrzona w wampira. Uśmiechnęłam się delikatnie. - Ty wpadłeś mi w oko dopiero za drugim razem. Wtedy byłam zbyt zamyślona. Z głową w chmurach - dodałam rozbawiona. - A więc, dajmy się porwać emocjom razem - zaproponowałam, uśmiechając się szerzej.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Nie tylko emocją dasz się porwać maleńka.
- Zabrzmiało bardzo ekscytująco - zaśmiałem się szczerze, a potem rozejrzałem się po nocnym niebie. - Dziś jest już za późno, ale... co powiesz na to, by kiedyś wpaść do mnie, do Llyn? Pewnie znasz je lepiej ode mnie to może razem nieco pospacerujemy wieczorem? - zaproponowałem, nawiązując jednocześnie do moich słów, że wieczory to najpiękniejsza pora dnia.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline