Atlantis

Wyspa pełna kłów pazurów i magii!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2019-08-20 11:08:12

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
Windows 8.1Chrome 76.0.3809.100

Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

WHITVILLE

Miasteczko czarodziei położona niedaleko miasta Llyn. Nie mieszkają w nim w pełni zatwardziali czarodzieje jednak jest to miejsce pełne starej kultury i tradycji towarzyszącym czarodziejom od wieków.

e2fca8a57bd96ba384c2942708957cca.jpg

LLYN

Miasto w centralnej części Atlantis, zakwalifikowane jako miasto "mieszane". Miasta te charakteryzują się równym podziałem prawa dla wszystkich jego mieszkańców bez względu na rasę i wygląd, a zachowanie mające świadczyć o jakichkolwiek przejawach walk między rasami, czy rasistowskich zapędach są surowo (bardziej niż w innych miastach) karane.

6e902b22eb70e9e51246baf44d2b6a88.jpg


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#2 2019-08-20 19:07:12

Shamrock Ventum
Zazdrosne usteczka do całowania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 76
Wzrost: 1,83 cm
Wiek: 23 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 76.0.3809.100

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Święto Lata to była najradośniejsza zabawa na którą większość czarodziejów, nawet tych introwertycznych czekało cały rok. Jeden wieczór oraz nocna zabawa przy ognisku sprawiały nam tyle radości i były tak przepełnione magią w tą najkrótszą noc roku, że ciężko było na to nie czekać. Nie musiałbym znać historii tej tradycji, by wiedzieć, że jest bardzo zdrowa - magia czarodziejów zostawała wtedy doładowana, wzmocniona, a cały obrzęd był kiedyś pretekstem do znajdowania partnera podczas trwania zabawy. Był to kiedyś też czas kiedy jasna magia szczytowała podczas gdy mroczna magia upadała, co było wprost przeciwne do tego co przeżywaliśmy zimy i najdłuższej nocy roku.
Oczywiście nie musiałem tego opowiadać mojej przyjaciółce Belli, która prawdopodobnie po tylu latach przyjaźni była w stanie mnie cytować w każde Święto Lata - często powtarzałem tą historię, o magii która była wtedy tak silna, o tym jak wpływało to na nas, już nie mówiąc o tradycyjnym otwieraniu beczek najlepszego alkoholu, który sami produkowaliśmy cały rok.
Stroje, dekorację, ilość eliksirów które musiałem wyprodukować, wszystko to sprawiało że byłem jak samonakręcający się kołowrotek na myśl o tym dniu. Jednak kiedy Arabella stanęła w drzwiach mojego sklepiku w długiej lekkiej sukni z białych kawałków jedwabiu i odrobinie złotej nitki, nie potrzebowałem już wiele by cieszyć się tym świętem w pełni. Pozamykałem wszystko (choć jeszcze nigdy nie obawiałem się złodzieja wśród czarodziei to niektóre mikstury i trutki były naprawdę niebezpieczne) i samemu też przebrałem się w lekki zestaw białych spodni i koszuli, także ze złotą nitką - taki był nasz zamysł, byśmy wyglądali podobnie. Choć zawsze tak wychodziło, przychodziliśmy razem, czarowaliśmy razem, tańczyliśmy razem, zawsze się bawiliśmy razem. Zawsze razem. Nawet razem się spóźnialiśmy!
Chcieliśmy przejść dłuższą drogą, przez naszą łąkę, by Bella mogła jeszcze zapleść wianki dla siebie i jeden dla mnie, z małych białych kwiatków. Ze śmiechem jednak pognaliśmy zaraz na festyn, biegnąć wraz z wiatrem, który osobiście przywołałem.

- Hej, Sham - rzucił mój młodszy brat Rusell, chwilę po tradycyjnym wznieceniu ognia p rzez wszystkich czarodziejów. Rozpoczęły się tańce, więc Ara na chwilę odeszła by wraz ze swoimi koleżankami zatańczyć wokół ogniska. Brat podał mi kubek z ognistym miodem (alkohol dość mocny) i uśmiechnął się szeroko.
- Dzięki, Rus. Jak się bawisz?
- Na pewno nie tak dobrze jak ty, brat - zaśmiał się, trącając mnie ramieniem. - A więc? Ty i Arabella? - zapytał, lekko unosząc brwi. Speszyłem się nieco widząc jego minę.
- Chyba żartujesz, Bella to jest niemal nasza siostra!
- A ty nadal to samo? - westchnął ciężko i spojrzał na czarodziejkę, która świetnie się bawiła wraz z innymi. - Przecież jesteście tak blisko ze sobą, że przyjęcie tego samego nazwiska i wymiana obrączek to chyba tylko formalność!
- Ciszej - syknąłem, krzywiąc się, a potem pozwoliłem sobie na spory łyk z kubka. Najpierw miód osłodził mi usta, by zaraz gorzki smak ostał się na gardle. Sapnąłem cicho, ale zaraz znów spojrzałem na Rusella.
- Bella to moja najbliższa i najukochańsza przyjaciółka i nic więcej... Przecież to by było... dziwne.
- Dlaczego dziwne? Jest młodą, piękna czarodziejką, ty młodym, niczego sobie czarodziejem... - wzruszył ramionami nie widząc setek problemów które kołatały mi się po czaszce. - Rodzice ją lubią.
- Też ja lubię, ale... ugh, Rus, jesteś czasem okropnym idiotą - jęknąłem. - Bella i ja nie będziemy razem, przecież... Przecież to chyba nie możliwe.
- Bo?
- Bo jestem jej przyjacielem, ona nie zobaczy we mnie nikogo innego, prawda?
- Czekaj, czyli ty widzisz w niej więcej, co? - zaśmiał się szczerze, śmiechem zwycięstwa. - Brat, kochany Shamie, dziś jest Święto Lata! Wszystko jest możliwe! - zauważył i syknął się ze mną kubkami, a następnie wypił wraz ze mną ognisty miód do końca.

- Beeeella! - jęknąłem, kiedy niosłem pijaną, wesolutką czarodziejkę po schodach na piętro mojego domku, do sypialni. - Nie machaj tak nogami! - błagałem dalej, ale na jej śmiech i iskierki strzelające z palców Belli nie mogłem nic poradzić.
- Shaaaaam ja cię tak kocham, jesteś taki słodziutki, dziękuję ci tak bardzo - westchnęła, kiedy udało mi się wejść na piętro i magicznie otworzyć drzwi oraz zaścielić łóżko dla Ary. Położyłem ostrożnie czarodziejkę na materacu, a ta nadal piszczała rozbawiona. Także się zaśmiałem, siadając obok na łóżku i łapiąc jej dłonie, które nadal strzelały iskierkami.
- Ktoś tu przesadził z ognistym miodem? - wytknąłem czarodziejce, która pokręciła głową ze śmiechem natychmiast zaprzeczając moim słowom, ale nie trzeba było być równie pijanym czarodziejem by to wiedzieć.
- Kłaaadź się! - jęknęła tylko w końcu i pociągnęła mnie (częściowo chyba magicznie, bo nie mogła mieć aż tyle siły) na siebie na łóżko. Upadłem policzkiem na jej pierś, niezwykle miękką i jędrną. Cholera.
Bella tylko pisnęła i zaraz się zaśmiała, w pijańczej czkawce.
- Bolało! Bądź delikatniejszy Shaaam! - jęknęła, zaraz czkając.
Cholera.
- Ara, może ja... Pójdę spać na kanapę...
- Chodź tu! - zareagowała natychmiast oburzona i przyciągnęła mnie ponownie do siebie, przytulając się i wciskając nos w moją szyję. - Nie chce sama!
- Dobrze, już dobrze, nie ściskaj mnie tak - poprosiłem tylko i Bella chichocząc cały czas puściła mnie.
- Już. Jestem grzeczna! - zapewniła cały czas chichocząc i przysunęła się niespodziewanie tak blisko, że uderzyła ustami w moje usta. Ciężko było to nazwać pocałunkiem, jednak nim Bella opadła już nieprzytomna na poduszkę, pogrążając się w bardzo głęboki sen ja miałem już tyle pytań w głowie... Tyle niepewności, tyle nadziei i tyle nieczystych myśli... I od tego wszystkiego oraz oczywiście od wpływu ognistego miodu, także zasnąłem w kilka sekund.


Jakiś tydzień później byłem pewien tylko jednego - Arabella nie pamiętała niczego od momentu kiedy zabrałem ją z ogniska. Czyli nie pamiętała co stało się w łóżku. To by było logiczne, była zupełnie pijana i trudno się dziwić, że jej głowa by wytrzymała. Mała, słodka główka... I jej piękne, jędrne piersi... I jej miękkie usta, tak blisko moich ust...
- To znowu on - burknąłem, wskazując głową na wampira, który siedział po drugiej stronie rynku z fontanną, popijając filiżankę kawy i rozglądając się ciekawsko po okolicy. - Ten krwiopijca, o którym ci mówiłem. Obrzydliwe, tak się na kogoś gapić... - burknąłem i dopiłem koktajl. Spojrzałem na Bellę i zmarszczyłem brwi, na widok jej bacznego spojrzenia skierowanego na wampira.


2141412.jpeg

Offline

#3 2019-08-20 19:10:54

Jasper Locay
Pan od nauki kochania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 405
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 25 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsChrome 64.0.3282.140

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Ale ojcze... Oh... spotkanie z ministrem... Tak, naturalnie, że rozumiem - mówiłem do słuchawki, jednocześnie przekładając książki na półce w salonie z kartonowego pudła, które śmierdziało wręcz moją przeprowadzką. - Zjemy kolację w przyszłym tygodniu, gdy wrócisz z wyjazdu... Tak - zaśmiałem się szczerze z żartu ojca. - Tak, do tego czasu poznam wszystkie restaurację w okolicy, masz absolutną rację - parsknąłem tylko i po krótkim pożegnaniu rozłączyłem się. Westchnąłem ciężko, zawiedziony szczerze. Niby mieszkałem z ojcem, ale tak naprawdę od miesiąca to tata zawitał do mieszkania może z raz. Jak je kupował. Dużo pracował i dużo podróżował, co nie zmieniało faktu, że... miałem nadzieję, że gdy zostanie tu przeniesiony trochę więcej czasu poświęci miastu, a nie ciągłym podróżą, odwiedzinom na balach i bankietach...
Cóż, marne były moje nadzieję. Musiałem w takim razie sam skończyć rozpakowywanie pudeł i moich walizek. Walizki ojca pozostawiłem w jego sypialni, gdzie zamknąłem drzwi na klucz, by przypadkiem mnie nie kusiło przeszukanie ich. Cały czas liczyłem, że pokaże mi jakieś zdjęcie mojej matki, ale... Był nieugięty.

Znalezienie pracy było bardzo proste, tym bardziej że nie szukałem niczego dla zarobku, a raczej do zabawy i zajęcia czasu gdyby m się za bardzo nudziło. Dlatego po pracy w barze, wracałem do mieszkania i nim poszedłem spać długo pływałem w basenie na dachu naszego apartamentu. Lubiłem to życie, to nie do końca bogate, ale na pewno nie biedne. Tęskniłem tylko za tętnem życia w mieście wampirów, gdzie gdy tylko zapadł zmrok już wszystkie domy huczały od zabaw, od seksu, od dramatów, od muzyki i tańca, od prawdziwych rarytasów... Musiałem na czas mieszkania w mieście mieszanym zmienić trochę styl zabawy. Na nieco bardziej... spokojny. Czas patrzeć sobie idealną ofiarę...

Nie mogłem narzekać do końca na Llyn, był blisko nowych ciekawych terenów, ciekawych pod względem historii kultury... Byłem w końcu po historii na najlepszym uniwersytecie w stolicy rasy wampirów, ciekawiło mnie to pod wieloma względami. Te nowe, dziewicze okolice. A już w szczególności ich mieszkańcy. A że najbliższym miasteczkiem, niewielkim, niczym się nie wyróżniającym, była osada z przewagą czarodziei... cóż, musiałem błogosławić swój dar znoszenia słońca i wybierać się tam gównie za dnia.
- Witamy - powitał mnie oschły głos młodzieńca za ladą sklepiku z eliksirami (jak głosił szyld). Czarodziej łypał na mnie podejrzliwie, ale ja postanowiłem to zignorować i uśmiechnąć się przyjaźnie.
- Witam - odparłem. - Przyszedłem rozpoznać się w asortymencie, widzisz... - nie umiałem patrzeć na tego chłopaka i zwracać się do niego "per pan" - ... swego czasu, gdy byłem jeszcze na studiach pewien mój znajomy opowiadał o eliksirze antykoncepcji, jestem ciekaw czy ma pan może coś takiego w zbiorze, oraz jestem też ciekaw jego dokładnego działania...
- To dość prosta mikstura, działanie też jest banalne. W zależności od istoty przyjmującej ten eliksir powinno się dostosować dawkę. Jedno spożycie wystarcza na... cóż, dla wampira zapewne zastosowałbym dawkę miesięczną - powiedział dość cicho, nieśmiało, ale z jaką ilością jadu i uprzedzenia. Nie powiedział jednak niczego, co wprost mogłoby sugerować niechęć, czarodzieje mieli łeb na karku i jako najbardziej pacyfistyczne istoty raczej nie chciały spowodować problemów na terenach neutralnych. Uśmiechnąłem się jednak szeroko do niemiłego sprzedawcy, ponieważ odpowiadanie uśmiechem na brak szacunku to była technika jakiej nauczyłem się od taty, który swego czasu prowadził rozmowy z naprawdę nieprzyjemnymi ludźmi.
- Poproszę o dawkę pół roczną - wyjaśniłem. - Mam nadzieję, że nie ma to żadnych skutków ubocznych.
- Nie, zapewniam pana, że to bezpieczny eliksir - odparł sucho. - Zaraz wrócę z pana dawką - dodał i wycofał się za kotarę z koralików.
Gdy zapłaciłem już za siebie i odebrałem fiolkę wraz z resztą dyskusji jak przyjąć specyfik już miałem wychodzi, kiedy do sklepu z radosnym śmiechem i powitaniem na ustach weszła pewna młoda, oszałamiająco atrakcyjna czarodziejka.
Nie zauważyła mnie, ale ja w jednej chwili zdążyłem niemal spenetrować wzrokiem jej idealną skórę o dużo ciemniejszym kolorze niż ten do którego przywykłem, jej piersi ewidentnie ściskające się w zbyt małym staniku oraz długie, kusząco smukłe nogi, ukryte pod jasną spódnicą. Pachniała czystością i magią, a to był zapach do którego zdecydowanie nie przywykłem, być może dlatego byłem nim tak oszołomiony.
Dopiero gdy mnie dostrzegła, dłuższą chwilę zatrzymała na mnie wzrok, by bąknąć przeprosiny i przejść przez sklep za ladę (gdy mnie mijała... na moje kły, jej pośladki!) gdzie minęła sprzedawcę i schowała się za zasłonę z koralików.
- To wszystko? - burknął sprzedawca, widocznie zauważając mój wzrok na ciele tamtej czarodziejki. Zaraz pokiwałem głową i lekko się skłoniłem.
- Twoje usługi były nieocenione, raz jeszcze dziękuję i miłego dnia - rzuciłem uprzejmie i lekkim krokiem opuściłem sklep, kształtując już w swojej małej sprytnej główce plan.
Ta piękna, egzotyczna czarodziejka będzie mi jeść z ręki, sama wskoczy do łóżka i będzie mnie jeszcze prosić, bym ją brał... tak... jak mi dobrze na samą myśl... tylko jak by tu zacząć... choć powinno pójść dość łatwo. Coś wymyślę, prawda? W końcu jestem Jasper, nic co niemożliwe, nie jest niemożliwie.


I tak co dzień odwiedzałem miasteczko Withville i - może "śledziłem" to złe słowo - obserwowałem zachowanie jego mieszkańców, w tym pięknej czarodziejki. Wiedziałem już jak ma na imię. Arabella. A ten przykurcz przy niej, na szczęście nie okazał się jej mężem, a jedynie przyjacielem, specem od eliksirów w tym miasteczku. Bardzo dobrze, niech sobie siedzi między tymi fiolkami.
I nadszedł dzień, w którym jakby za boskim zrządzeniem losu, piękna Arabella siedziała po drugiej stronie placyku z fontanną, wraz ze swoim przyjacielem i gdy piłem kawę z pełną gracją i wdziękiem czułem jej baczne, ciekawskie spojrzenie na sobie.
Niby od niechcenia, odpiąłem jeszcze jeden guzik koszuli na swoim torsie - w końcu mamy lato! - i kontynuowałem relaks przy szumie wody, oczekując kolejnego ruchu mojej czarodziejki.


Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem

a3bc51e8ef2d4.png

Offline

#4 2019-08-20 19:43:11

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Gdy wampir tak na mnie patrzył czułam coś dziwnego w sobie. I nie mówię tu o tym, że miałam kisiel w majtkach. Nie, nie. Tu chodziło o coś trochę innego. Chorobliwą wręcz ciekawość. Gdy tak na mnie patrzył, miałam wrażenie że jego wzrok ma dłonie, które wodzą palcami powoli po moim ciele. Aż miałam dreszcze na skórze.
- Słucham? - mruknęłam, gdy zrozumiałam, że Sham cały czas coś mówił do mnie, ale moje myśli pochłonęły mnie kompletnie, tonąć w szarych i bystrych oczach wampira. Czego chciałeś, nieznajomy? Zamruczałam kilkakrotnie w końcu odrywając od niego spojrzenie, a wracając wzrokiem do znajomych, błękitnych oczu przyjaciela. - Sham? - zapytałam bardzo zmieszana jego spojrzeniem.


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#5 2019-08-20 19:50:07

Shamrock Ventum
Zazdrosne usteczka do całowania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 76
Wzrost: 1,83 cm
Wiek: 23 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 76.0.3809.100

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Nie słuchałaś? - burknąłem. - Mówię, że to znów ten zboczony wampir, co się na ciebie gapił w sklepie - powtórzyłem. - Wykupił cały mój półroczny zapas eliksiru antykoncepcyjnego, całe szczęście zostało mi coś po Święcie Lata - westchnąłem. - A teraz pustka, póki nie zrobię nowego, obawiam się wzrostu liczebności w Whitville i... - popatrzyłem niezadowolony na ciągle uciekające spojrzenie Belli. - A w tamtym zaułku pies zaraz zagryzie kota na śmierć - powiedziałem w stronę mojej ukochanej pacyfistycznej czarownicy, która nie zwróciła na to uwagi. Westchnąłem oburzony.
- Arabell znowu mnie nie słuchasz, tylko gapisz się na tego wampira.


2141412.jpeg

Offline

#6 2019-08-20 20:00:20

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Poczerwienialam zawstydzona.
- Wybacz - powedziałam z pokorą, wracając do picia mojego koktajlu bananowego. - Słyszałam cię - dodałam. - Mówiłeś coś o psach i kotach... - próbowałam się wybronić, jednak jego spojrzenie mówiło mi że nie do końca o tym mówił. Porumieniałam jeszcze bardziej. - To nie jest celowe ja tylko... - Zerknelam znów na wampira, a on wciąż patrzyl na mnie. Na jakim etapie rozbierania mnie wzrokiem już był? I dlaczego mnie to wcale nie brzydzili? Wiedziałam dlaczego, bo było w nim coś takiego, co mi się podobało. I gdybym sama miała więcej czasu, to może też zaczęła bym robić dokładnie to samo co wampir.
Odchrząknęłam i wróciłam do patrzenia na Shama przepraszająco.
- Wybacz - wymamrotałam ponownie, garbiac się przy swoim koktajlu i już nie spoglądając w stronę wampira. Co mi w ogóle po głowie chodzi. - Co mówiłeś...? Już będę cię słychać, obiecuję. Przepraszam...


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#7 2019-08-20 20:04:11

Shamrock Ventum
Zazdrosne usteczka do całowania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 76
Wzrost: 1,83 cm
Wiek: 23 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 76.0.3809.100

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Skrzywiłem się, ale teraz widziałem jak uważnie Bella na mnie patrzy. Westchnąłem cicho i rzuciłem niechętnym spojrzeniem na wampira, a potem z powrotem na czarodziejkę.
- Dlaczego ten zboczony wampir się na ciebie tak gapi? Odkąd obleciał cię wzrokiem w sklepie, co było obrzydliwe, mam wrażenie, że widuje go cały czas - spojrzałem podejrzliwie na Belle. - Znasz go? W sumie bardziej martwi mnie to, że ty też się na niego ciągle gapisz... A jeśli używa tej ich perswazji?


2141412.jpeg

Offline

#8 2019-08-20 20:21:49

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Nie, chyba nie. Raczej by się nie narażał w mieście pełnym czarodziejów, na używanie swojej nikłej magii - zauważyłam i choć miałam ochotę znów spojrzeć na jego bladą twarzy, ukrytą pod parasolami kawiarnii nie zrobiłam tego. Skoro obiecałam Shamowi to obiecałam i kropka. - Jak dla mnie nie patrzy obrzydliwie... No może za bardzo pewnie - stwoerdziłam,wzdychając. - Ale wampiry już tak mają, sam wiesz. Po prostu masz strasznie dużo uprzedzeń, a nawet go nie znamy. - Wzruszyłam lekko ramionami, a głowią sama mi drgnęła aby się obrócić ale w porę znów się powstrzymałam, kamuflujac swoje drgnięcie kaszlem. - A ja jestem ciekawa, dlaczego aż tak się uparł na nasze miasto. Dla takiego wampira tutaj raczej nie ma nic ciekawego. Pustki na ulicach, często pałace słońce, brak alkoholu i innych rozrywek... Llyn już jest mało dostosowane do nich, a co dopiero Whitville. - Zacisnęłam mocniej usta. A teraz co robił wampir, wpatrując się w mój bok, gdy ja nie zerkałam na niego od kilku minut? O czym myślał? Czy jego wzrok wciąż miał dłonie, a może jednak już się znudził i zawiesił wzrok na kimś innym, by pieścić nim skórę innej dziewczyny? Frustrujące. Ale uparcie nadal nie patrzyłam, bawiąc się słomką swojego koktajlu.


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#9 2019-08-20 20:27:51

Shamrock Ventum
Zazdrosne usteczka do całowania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 76
Wzrost: 1,83 cm
Wiek: 23 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 76.0.3809.100

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Nie jestem uprzedzony, po prostu od wielu lat nie spotkaliśmy tu wampira... Jestem zaniepokojony - podkreśliłem. - Tym bardziej, kiedy tak się gapi na moją przyjaciółkę - dodałem, nie mogąc ukryć faktu iż wiem, że Ara cała się napina byle na niego nie patrzeć. Westchnąłem ciężko. - Tak, nadal się patrzy - odpowiedziałem na jej niezadane pytanie. Dziewczynie drgnął kącik ust, nim zaczęła przyjmować minę "wcale o tym nie myślałam", ale znałem ją za długo by dać się podpuścić.
- Nieważne. Idę do sklepu, muszę przygotować wywar przed pełnią. A ty o ile pamiętam miałaś zajrzeć do biblioteki - przypomniałem i dopiłem koktajl. Zostawiłem należność za mnie i za Bellę na stole (co drugie spotkanie płaciło drugie, dziś wypadło na mnie) i wstałem od stolika.
- I nie gap się już na tego wampira. Nie wiadomo co mu strzeli do głowy... Może twój wzrok uznać za zaproszenie... - burknąłem.


2141412.jpeg

Offline

#10 2019-08-20 20:48:40

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Spiekłam się na jego słowa, bo wcale o tym nie pomyślałam. Przecież obcy żaden się na siebie patrzą, czasem nawet uważnie przypatrują, ale zaraz potem jedno wstaje i idzie w swoją stronę. Oboje żyją dalej, a takie spojrzenia nic im nie robią. Czy wampiry odbierają to inaczej? Oh, na pewno... Czarodzieje bywają bardzo nieśmiali, sama wiedziałam to z autopsji. Gdybym miała na serio do kogoś zagadać, chyba bym się ze wstydu spaliła. Dlatego moja rada kończyła na spojrzeniach. Dostawałam ich dużo, ale nigdy nie kończyło się niczym innym niż rozstaniem.
- Oh, masz rację. - Zmarszczyłam brwi i w końcu rozluznilam ciało. Uświadomiłam sobie że już nie tak chorobliwie pragnęłam na niego popatrzeć (jednak nadal tego chciałam, nie mogłam tego ukryć przed samą soba. Ale nie spojrzałam i nie musiałam się już tak ze sobą męczyć. Za moment mi minie. Za momencik. Dopiero szybko koktajl, on swoją kawę. Może już więcej się nie spotkamy? - Nie będę kusiła losu. Przepraszam jeszcze raz, Shame. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe. Następnym razem zrobię koktajl w domu i pójdziemy tam gdzie nikt nas nie będzie rozpraszać. Umowa? - szepnęłam, uśmiechając się promiennie do chłopaka.


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#11 2019-08-20 20:55:29

Shamrock Ventum
Zazdrosne usteczka do całowania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 76
Wzrost: 1,83 cm
Wiek: 23 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Błękitne
WindowsChrome 76.0.3809.100

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Uśmiechnąłem się miękko, bo mimo wielu talentów, magia którą używała na mnie Arabella wykraczała poza moje pojęcie.
- Umowa. Bądź dzielna i gdybyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie mnie szukać - powiedziałem miękko. - Zadzwoń wieczorem - poprosiłem jeszcze jak zwykle i ruszyłem dziarskim krokiem w stronę sklepu, odwracając się jeszcze raz z uśmiechem do Ary nim skręciłem z rynku na boczną ulicę.


2141412.jpeg

Offline

#12 2019-08-20 20:59:53

Jasper Locay
Pan od nauki kochania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 405
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 25 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsChrome 64.0.3282.140

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Nareszcie. Myślałem, że ten kurdupel nigdy nie odejdzie od mojej czarodziejki. Uważnie obserwowałem istotkę, która wstała od stolika. Powoli przeszła obok fontanny spoglądając na jej dno, może licząc złote monety w wodzie, a następnie minęła kawiarnie gdzie kończyłem swoją kawę.
Spojrzała na mnie, a ja tym razem nie pozostałem do końca obojętny. Uśmiechnąłem się do niej miękko, lekko machając głową i podążając wzrokiem za jej wolnym krokiem.
Podejdziesz? Czy może to ja muszę podejść? Jesteś z tych co czekają na faceta, czy może tych co same po niego idą?


Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem

a3bc51e8ef2d4.png

Offline

#13 2019-08-20 21:06:29

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Zawahałam się, stawiając kolejny krok, gdy wampir się do mnie uśmiechnął i dał mi znak, że jest zainteresowany czymś więcej niż parzeniem. Może Sham miał rację, dałam mu fałszywy znak. Poczułam się z tym mega źle, na tyle, że nie mogalm po prostu go minąć.
Zatrzymałam się więc i odwróciłam, uśmiechając w jego stronę przepraszająco.
- Muszę coś załatwić, wybacz - powedziałam głośniej, aby na pewno mnie usłyszał i powieki zaczęłam się wycofywać. Odezwałam się do niego. Czułam wielką satysfakcję z tego powodu. Dla podkreślenia moich słów, Unioslam nadgarstek i popukalam się w niego palcem drugiej dłoni, co miało oznaczać "czas mnie goni" i odwróciłam się.
Po części chodziło też o to, że obiecałam przyjacielowi, że nie będę się już tak wpatrywała w obcego, ale co mogłam poradzić, że moja własna natura pchała mnie do niego, jak ćmę pcha do ognia.


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#14 2019-08-20 21:13:22

Jasper Locay
Pan od nauki kochania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 405
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 25 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsChrome 64.0.3282.140

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Uśmiechnąłem się odczuwając nieco małe, ale jednak, zwycięstwo. Odezwała się do mnie. Wytłumaczyła. Tak jakby poczuła potrzebę tłumaczenia. Nie musiała tego robić, ale jednak się odezwała, popatrzyła na mnie dłużej, a dopiero później zakręciła tymi zgrabnymi biodrami i ruszyła przed siebie, ustawiając się idealnie bym mógł podziwiać każdy ruch jej pośladków. Tak, osobiście polubiłem jej tyłek i z chęcią zapoznałbym się z nim niemal tak blisko, jak z samą Arabellą.
Zniknęła z mojego pola widzenia, ale ja i tak wiedziałem, gdzie idzie. Nie musiałem się śpieszyć, nim wyjdzie z pracy minie trochę czasu. A kiedy ów czas upłynie, nadejdzie czas by ponowić próbę naszego zapoznania.

Późne popołudnie. Lubiłem tą porę, brak palącego słońca, ale jeszcze nie do końca ciemność nocy. Mimo iż czułem, że nocą robię się silniejszy, to właśnie ten pół mrok dawał mi osobiście najwięcej siły. Dlatego ucieszyłem się, że Ara wyszła z biblioteki, o której ścianę się opierałem, dokładnie o tej porze.
- A teraz? Masz chwilę czasu...? - zapytałem miękko i choć nie użyłem perswazji (nie jestem idiotą) to włożyłem w te słowa cały swój urok osobisty. W końcu od nich zależało jak mnie zapamięta i czy przejmie pałeczkę.


Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem

a3bc51e8ef2d4.png

Offline

#15 2019-08-20 21:24:45

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- J-ja... - wydusilam z siebie zaskoczona, poluzniajac uścisk dłoni, przez co z rąk prawie wypadł mi zeszyt z notatkami. Uśmiechnęłam się, a potem spowarznialam. Potem znów się uśmiechnęłam. Następnie porumieniałam, starając się uśmiechając delikatnie. Chyba się udało. - Um, tak, teraz mam trochę czasu - przyznałam się, będąc z nim szczera.
Na starego maga, Sham mnie prześwięci jak się dowie. "Nie dawaj mu żadnych znaków i będzie okej." Ale jak niby mam mu je dawać albo nie dawać? Uhhh! To nie takie proste. Chyba trochę panikowalam. Z bliska był jeszcze bardziej niesamowity niż z daleka. I te jego szare oczy. Takiej magi jeszcze nie znałam. - Skąd wiedziałeś? - zapytałam będąc w miarę czujną. Ale kogo ja oszukiwałam, mało mnie to chyba interesowało, po prostu za mną poszedł i poczekał. Ale chciałam go posłuchać. Może mieć powód by jednak odmówić? Gdy odpowoe ze mnie śledził, udalabym spędzoną i uciekła. To by nie było głupie. Ale... No nie chciałam tego robic. Czy to źle?


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#16 2019-08-20 21:33:33

Jasper Locay
Pan od nauki kochania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 405
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 25 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsChrome 64.0.3282.140

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Od kilku dni spaceruję po mieście. Widziałem wczoraj wieczorem jak stąd wychodzisz i zamykasz bibliotekę, więc się domyśliłem, że musisz tu pracować. Ale nie podszedłem. Było znacznie później, ciemniej, chyba przestraszyłabyś się mnie bardziej niż teraz - wyjaśniłem spokojnie. Aha! Nie jestem tak przewidywalny, nie śledziłem cię od rynku i nie siedziałem ten cały czas tutaj!
- Dziś była dobra okazja. No i widziałem twój wzrok na rynku - uśmiechnąłem się przyjaźnie, odpychając się od ściany i stając prosto. - Nie boisz się mnie. Ciekawię cię równie mocno, co ty mnie - zauważyłem miękko przechodząc z lekkiej rozmowy do gorącego flirtu.


Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem

a3bc51e8ef2d4.png

Offline

#17 2019-08-20 21:39:25

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Zatkało mnie trochę. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc jedynie rozchylilam wargi, przyglądając się jego twarzy. Dałam mu zły sygnał, dalam mu zły sygnał, dałam mu zły sygnał. Teraz jest czas na ucieczkę.
- Czemu jesteś taki interesujący? - pomyślałam, ale zaraz zorientowałam się, że nie tylko pomyślałam ale i wypowiedziałam te słowa. Spłone chyba ze wstydu. Odchrząknęłam. - Znaczy, miałam na myśli to... To że jakoś... Umm. - Nie miałam wyjaśnienia na swoją paplaninę. Postanowiłam się więc wyprostować, bo wampiry był wyższy ode mnie i nie chciałam czuć się taka strasznie mała. W końcu to ja byłam u siebie, nie on! Powinnam czuć się swobodnie. - Przyciągasz wzrok. I napotykam cię już kilkakrotnie. Co jeszcze bardziej mnie zaciekawiło. - Potarlam dłonią po czole, czując się zażenowana. Czemu nie mogłam jakoś ładnie skłamać i powiedzieć coś fajnego, tylko paplała samą prawdę, która atrakcyjnie na pewno nie brzmiała.


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#18 2019-08-20 21:50:41

Jasper Locay
Pan od nauki kochania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 405
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 25 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsChrome 64.0.3282.140

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Pewnie dlatego, że jestem wampirem - wzruszyłem ramionami. - Nie mam na celu się wywyższać, ale zazwyczaj moja rasa jest sama w sobie bardzo atrakcyjna. Przyciąganie wzroku mamy we krwi... Za to ty... - uśmiechnąłem się miękko, wodząc wzrokiem tym razem wyłącznie po twarzy czarodziejki. - Tam skąd pochodzę nie ma magów. A teraz wpadłem do wioski, która pęka od nich w szwach. Oszołomiłaś mnie swoim słodkim zapachem i nie mogę teraz pozbyć się myśli o tobie - wyznałem, co w sumie było szczerą prawdą.


Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem

a3bc51e8ef2d4.png

Offline

#19 2019-08-20 22:01:13

Arabella Bakken
Słodka jak miód, pociągająca jak zakazany owoc
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 201
Wzrost: 175 cm
Wiek: 22 lata
Rasa: Czarodziej
Kolor oczu: Piwne
Urodziny: 11 październik
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

Otworzyłam szerzej oczy na chwilę, ponownie rozchylając zaskoczona wargi. No tak, cała masa czarodziejek, ale uparcie przyglądał się tylko mi od dłuższego czasu. Nie mieszkał tu, na pewno nie, musiał tu przyjeżdżać, aby mnie zobaczyć. Mnie. Przyjeżdżał tu dla mnie. Poczułam ucisk w żołądku. Teraz to już na pewno było pierwsze stadium podniecenia. W dodatku mówił o moim zapachu, co było... Bardzo dziwne. Ale wampiry miały zdecydowanie lepsze zmysły od czarodziejów. Jak bardzo intensywnie musiałam dla niego pachnieć, by aż tak zapaść mu w pamięć? Wręcz wyryć się w niej. Bo nie tylko ja byłam zaciekawiona, on również.
- To... Bardzo pochłaniające. - Przygryzam wargę, rozglądając się na boki. Chyba nie chciałam tak tu stać, ale nie wiedziałam czy mam o tym poinformować w prosty, czy po prostu ruszyć do przodu. W sumie jedno łączyło się z drugim więc po prostu powoli zaczęłam iść do przodu, aby wampir mógł dorównać mi po chwili kroku. - Intensywne - wybełkotałam bardzo niewyraźnie do samej siebie, biorąc głęboki oddech. - Mhm, mnie zainteresował twój upór. Tak sądzę... W większości na pewno - wyjaśniłam.


To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.

a40448aa3d78c.jpg

Offline

#20 2019-08-20 22:20:44

Jasper Locay
Pan od nauki kochania
Dołączył: 2019-08-20
Liczba postów: 405
Wzrost: 1,87 cm
Wiek: 25 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Szare
WindowsChrome 64.0.3282.140

Odp: Czarodziej i wampir pragną serca czarodziejki

- Nie uwierzę, że nikt nigdy nie próbował tak uparcie jak ja - uznałem szczerze rozbawiony ruszając wraz z Arą. - No cóż, nie będę narzekał. Nie chcę w końcu stawać w jakichś szrankach do ciebie, chciałem się po prostu przywitać, lepiej poznać... Dopiero niedawno przeprowadziłem się do Llyn, jeszcze nie znam wielu istot z miasta ani jego okolic... A gdy ujrzałem ciebie, chciałem byś była pierwszą, z którą się poznam - wyznałem, co było już perfekcyjnie zakamuflowanym kłamstwem, ponieważ bliżej poznałem już przynajmniej dwie wampirzyce, które bardzo intensywnie wziąłem przy murze za barem. Chciały drinka z pikantnymi dodatkami, więc miały...
- Nazywam się Jasper. Jasper Locay - przedstawiłem się, kłaniając się lekko i ujmując dłoń czarodziejki, by ucałować jej palce. - A ty, piękna? Jak mogę na ciebie mówić...?


Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem

a3bc51e8ef2d4.png

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
ksywa - minirs3v3 - izukkuhc - pnp - firmabudowlana