Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Skrzywiłam się lekko.
- Instynkt. Czarodzieje starają się unikać niebezpieczeństwa bo... Nie umiemy i nie lubimy walczyć. Wykłócać się. Robić szum wokół sobie. To takie naturalne zachowanie. Historia cię sama nauczyła, że nie wzięło się to znikąd. Pozostały instynkty sprzed wojny. - Wzruszyłam ramionami.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Skrzywiłem się nieco. No cóż, czarodzieje byli faktycznie pacyfistyczni, ale... łatki? Szufltki?
- A ty? Bałaś się mnie? Może nadal trochę boisz...? -zapytałem niepewnie, niechętnie jakby z obawy, ze siedzi tu ze strachu. Nie o to chodziło przecież.
Uniosłem dłoń do jej policzka i leciutko pogłaskałem z czułością. Miała miękką, delikatną skórę, o takim pięknym oliwkowym kolorze. Pasował do mojej bladej cery...
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Uśmiechnęłam się delikatnie, nie odsuwając twarzy, a precz pochylając się nieznacznie w jego kierunku. To co robił było po prostu mile, więc czemu miałabym mu przerywać...? To nic złego. Na pewno.
- Bałam się - przyznałam. - Przez chwilę myślałam że to strach przed wampirem, ale... Nie. To nie chodziło o to - zapewnilam go. - Bałam się ot tak. Zastanawiałam się jaki jesteś i czy kiedykolwiek porozmawiamy, ale myślałam że to raczej nie nastąpi. - Popatrzyłam mu prosto w oczy. - Myślałam sobie "o czym on myśli", "czy coś ode mnie chce" lub "czy na patrzeniu się skończy". - Wzięłam głęboki oddech, starałam się nie czuć zazenowana swoimi słowami ale tak się czułam.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Czy na patrzeniu się skończy... - powtorzyłem po niej i z uśmiechem zarejestrowałem to, że się lekko pochyliła w moją stronę. - O czym on myśli... - dodałem, bo to też mi się podobało. Nie cofałem ręki, a nadal miękko głaskałem kciukiem jej policzek. - Mogę ci powiedzieć o czym myślę.Oraz zasugerować... Że na patrzeniu się nie skończy - dodałem z miękkim uśmiechem. - Cieszę się jednak ponad wszystko, że się już mnie nie boisz. To jest da mnie najistotniejsze -uznałem.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Pokiwalabym głów, ale bałam się, że stracę wtedy jego dłoń, więc jedynie mruknęłam potakujaco, cały czas wpatrzona w niego, jakbym była zaczarowana. I może to był czar, ten w najczystszej postaci - uczuć.
- Gdybym się bała, nie poszłabym na takie kompletne pustkowie z tobą. Trochę ci już ufam... Chcę ufać bardziej - wyjaśniłam, niepewnie i powoli unosząc swoją dłoń, aby nakryć nią palce wampira, spoczywające na moim policzku. - Dlatego też nie muszę już wiedzieć o czym myślisz... O wszystkim pewnie się dowiem w swoim czasie. A na patrzeniu na pewno się nie skończyło, robimy już więcej, rozmawiamy... - wymamrotałam cichutko.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Jeśli tylko zapytasz o czym myślę to na pewno ci powiem. Zresztą zazwyczaj nie trudno się domyślić. Nie kryje się z myślami - przyznałem, pochylając się jeszcze odrobinkę do przodu, do Ary. - Tak jak teraz. Jednak są to same myśli, bez realizacji nic nie znaczą... Choć w tej chwili bardzo mnie ciekawi o czym akurat teraz myślisz teraz... - przyznałem.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
- Ja? O czym ja myślę... - wymamrotalam. - Oh, już wiem... Ale to głupie. Nie będziesz się śmiał? - szepnęłam,trochę speszona. Jasper uśmiechał się do mnie miękko i pokrwcil głową. Rany, wydawała się być taki delikatny, no i jego dotyk, rowbiez delikatny. Wampiry wcale nie były takie zimne, Jasper był cudowny, pełen ciepła. Miał ten płomień w sobie. Taki najprawdziwszy. - Um... Myślę sobie o tym, że gdy tak patrzymy na siebie to jakby ktoś rzucił jakiś czar. Że to wręcz niemożliwe, a jednak się dzieje. - Zaśmiałam się krótko.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Także zachichotałem.
- Nie wszystko trzeba tłumaczyć magią, ale jeśli czujesz się lepiej porównując to do czegoś co znasz, to kontynuuj - uznałem rozbawiony i lekko,bardzo lekko musnąłem jej kącik ust, nieco z zaskoczenia.
- To dobra magia? Ta między nami? Silne zaklęcie?
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Teraz mój oddech się zmienił. Trudniej mi się go łapało i był bardziej drżący, głośniejszy, bo moje serce zaczęło bić nierówno. Trochę mnie to zawstydzalo, bo teraz byłam świadoma tego, jak wyraźnie słyszał to wampir.
- Dobra magia... Silna. Trochę za silna. Stąd moje obawy - wydusilam z siebie ledwo co. Byle by nie zapomnieć o oddychaniu, Arabella.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Skinąłem głową i cofnąłem się kawałek, tak samo jak dłoń, która opuściła policzek Ary.
- Rozumiem. Chcesz to przećwiczyć powoli - westchnąłem. - To w takim razie będziesz miała więcej czasu, skoro go potrzebujesz. Ale wiesz, zawsze możesz liczyć na mnie... W każdej sprawie.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Poczułam niezadowolenie, gdy zabrał dłoń, ale nie wyraziłam tego w żaden sposób. Wzięłam głębszy oddech i rozejrzałam się po polanie.
- Naprawdę mogę? - upewniłam się. - Nie znamy się zbyt długo... - przypomniałam mu. - Składanie takich obietnic to bardzo mocne słowa - zauważyłam, patrząc znów na Jaspera i lekko się przy tym uśmiechając. Bo na niego tak miło się patrzyło...
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Ara, ależ wiem. Jednak nie waham się z takim obietnicami, gdyż wiem, że je spełnie. To ze się krótko znamy mi nie przeszkadza, bo liczy się dla mnie to naprawdę niezwykle uczucie między nami... - uśmiechnąłem się szczerze. - Chciałbym cię całować, ale dopiero gdy wydasz mi pozwolenie na to. Dlatego zdobywam twoje zaufanie byś wiedziała, że nie zrobię ci nic złego pocałunkami.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
- Nic złego... - wymamrotałam pod nosem.
Pocałunki? Jego pocałunki...? Ten wampir chciał mnie całować, ale nie mógł tego zrobić nie będąc pewnym, czy ja tego chce. Czy to nie brzmi idealnie? Szanował mnie, rozumiał moje rozdarcie i obawy... Wydawał się być taki idealny. Taki dla mnie.
- Uważasz to co jest między nami... To uczucie... Za niezwykle?
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Zdecywownie - przytaknąłem gładko. - Nie znam się na magii, ale nazwałbym je magicznym. Niezwykłym, niepowtarzalnym - uśmiechnąłem się. - Jedyne w swoim rodzaju. A ja wręcz uwielbiam takie niepowtarzalne rzeczy... Pewnie dlatego też uwielbiam niepowtarzalną czarodziejkę Arabelle...
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Porumieniałam. To chyba dla mnie za dużo. Uczucia były jednak niezbadana strefa, można było się w nie zagłębiać i zagłębiać, a końca nie było widać, wręcz przeciwnie im więcej wiesz, tym więcej czujesz i dowiedujesz się że to dopiero malutki zalążek tego, co naprawdę można czuć.
Wzięłam głęboki oddech, starając się uspokoić i nie ekscytować oraz denerwować bardziej. Uśmiechnęłam się do Jaspera.
- Uczucia to rodzaj magii, która ma w sobie każdym. Nawet ludzie - mruknęłam, zagryzając wargę.
Nagle przypomniałam sobie o zaklęciu ochronnym i rzuciłam je ponownie. Ciągle miałam z tyłu głowy, że przeze mnie musi się męczyć. Choć jak sam twierdził, słońce mu tak bardzo nie przeszkadza. Ale może czuć się nienajlepiej.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
Uśmiechnąłem się miękko i milcząc na razie położyłem znów na trawie.
- Skoro tak twierdzisz... Wiesz, że ja ci ufam. Na tyle ufam, że pozwalam sobie na przebywanie w środku dnia latem na zewnątrz, mimo senności i osłabienia... Dla ciebie Ara - dodałem leżąc z przymkniętymi oczami.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Serce zabiło mi radośniej. Czy on zdawał sobie sprawę, jak przyjemne były to słowa? Miód na moje serce. Na całe moje ciało. Pochylilam się jeszcze bardziej do przodu, prawie że zawierając nad nim.
- Pewnie przydałby ci się jakiś zastrzyk energii... Kawa, czy coś w tym stylu - szepnęłam, wyciągając dłoń i dotykając deliaktnie jego policzka, tak jak on robił to względem mnie. Uśmiechnęłam się zadowolona.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Twoja obecność zapewnia mi najwięcej energii i szczęścia - Odparłem miękko, wtulając się w jej dłoń odruchowo, niemal jak kociak. - Spokojnie, zrobię sobie zastrzyk energii jak wrócę do Llyn, a póki co rozkkoszuje się twoim towarzystwem i słonie nie przeszkadza mi rak bardzo - zapewniłem. - Kiedy mnie dotykasz, natychmiast robi mi się lepiej - dodałem ciszej, lekko uwodzącym głosem, ciesząc się, że wcześniej rozpiałem o jeden guzik koszuli więcej. Skusisz się czarodziejko...?
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline
Zaśmiałam się cicho i krótko, nie odsuwając dłoni od tego twarzy. Teraz jednak zaczęłam delikatnie wodzić palcami po jego policzku, linki szczęki... Musnelam opuszkami palców jego wargi i zaniepokojona cofnelam palce dalej. Ale Jasper nie zareagował. Jakby nic sobie z tego nie zrobił, nie przeszkadzało mu to. Uśmiechał się delikatnie do mnie cały czas.
- Mi też się podoba - przyznałam się, znów ostrożnie docierając palcami do jego warg. Nie wiem czego się obawiałam ale kiedy przejechałam delikatnie opuszkiem palca wskazującego, po jego dolnej wardze zrozumiałam że nic się nie stało. Podobały mi się jego usta. Podobały mi się jego oczy, jego spojrzenie całe było cudowne. Podobał mi się jego nos i kości policzkowe. Miał po prostu taką twar, ,na którą mogłabym patrzeć i patrzeć. Ale niby dlaczego miałabym tylko patrzeć? - Pocałował byś mnie teraz...? - szepnęłam nie rozmyślając już nad tym dużej.
To na magi opiera się ten świat. Natura jest magiczna,
istoty są magiczne. Tylko ludzie trochę odstają od normy.
•••
Dzień wolny należy spędzać... Wolno.
Offline
- Naturalnie - odparłem, ledwo poruszając wargami. Otworzyłem oczy, od razu napotykając badawcze spojrzenie czarodziejki. Uśmiechnąłem się łagodnie i uniosłem się z pozycji leżącej, znow siedząc ramię w ramie z Arą.
- Zrobiłbym to z przyjemnością - zapewniłem, lekko się przysuwając.
Nie jestem tym kim chciałbym być, jestem kimś kim mógłbym być, chciałbym być kimś innym kim nie jestem
Offline