Atlantis

Wyspa pełna kłów pazurów i magii!

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2019-06-14 13:38:19

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
Windows 8.1Chrome 74.0.3729.169

Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Akcja rozgrywa się około 6/7 miesięcy po wyjeździe Mandy z posiadłości Harlandów. Rozżalona młoda wampirzyca po kilku tygodniach wyprowadza się ze starego mieszkania i wraz z matą przenoszą się do innego miasta gdzie znajdują nowe mieszkanie w którym żyje im się całkiem nieźle. Pomijając fakt, że żyją jak pies z kotem, a na dodatek Mandy jest roztrzęsiona i rozżalona z powodu rozstania z ukochanym. Podejmuje nową pracę jako krawcowa w dużym zakładzie funkcjonującym w mieście.

Mieszkanie rodziny Cantrell:
Centrum domu to jeden duży pokój który łączy kuchnie, jadalnie i salon w jedno. Do mieszkania można wejść przez klatkę schodową, albo przez wejście od strony malutkiego ogródka.
dark-wooden-floor-wooden-dining-set-light-gray-dining-rug-exposed-industrial-features-bricked-wall-white-kitchen-cabinets-gray-marble-countertops-industrial-design-style-dining-room.jpeg

Sypialnie jak i łazienki, tak jak centralny pokój znajdują się na parterze. Pokoje do spania są małe, tak jak łazienka, ale wystarczające i zadbane.
Pokój Mandy:
3e204dc57af9be06f06aca21f833c72d.jpg

Pokój pani Cantrell:
75a397581e42b62e439fdda1089320b2--monogram-pillows-masculine-bedrooms.jpg


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#2 2019-06-26 22:32:51

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 74.0.3729.169

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Szukanie Mandy było utrapieniem, jednak nie większym niż jej utrata. Dopiero po wyjeździe mojej wampirzycy zrozumiałem i poczułem na własnej skórze, że utrata miłości jest nie porównywalna z żadnym innym bólem. Nic nie dawało mi radości, nawet najpyszniejsza krew, nawet drwiny z Pixie... Nic, zupełnie nic nie sprawiało, że czułem się dobrze sam ze sobą w jednym pokoju.
Nie czułem się też dobrze, podczas podpisywania dokumentów rozwodowych niecały miesiąc po dość ponurym i bez fajerwerków ślubie. Po raz pierwszy od prawdopodobnie zawsze mieliśmy coś wspólnego z moimi rodzicami, a mianowicie wspólną nienawiść do tego pasożytniczego, małego i gówno wartego rodu, któremu jakiś nasz przodek śmiał kiedykolwiek zaufać i podpisać dokument, który skazywał mnie na... ale to już minęło.
Rozwiedliśmy się. Okazało się, że Pixie jest bezpłodna za czym szło - nie spełnia warunków umowy. Dlatego z przyjemnością wyrzuciłem ją oraz jej podobną rodzinę na bruk, a rodzinie obwieściłem, że przejmuję biznes będąc żonaty czy też nie i mam po czubki kłów ich zdanie. Zostałem oficjalnie głową rodu Harland, trwającego już nie przerwanie od setek lat i kiedy tylko było to wykonalne udałem się na poszukiwania.
Okazało się, że Mandy zmieniła miejsce zamieszkania, jednak dla kogoś o takich wpływach jak moje szukanie kogokolwiek, to tylko kwestia czasu. Choć czas bolał bardziej niż jakiekolwiek tortury czy głodówka krwi.
Brak Mandy... uderzał mnie we wszystko co delikatne, we wszystko o co bym się nigdy nie podejrzewał. Przerażało mnie to, najnormalniej w świecie, jak zwykłego wampira, przerażała mnie siła mojego przywiązania. Rozdzierający ból, kiedy nikt nie przynosił herbaty, kiedy do pokoju wchodziły tylko głupie pijawki, a nie moja... moja najdroższa...
Weź się w garść Harland. Odszukałeś ją w końcu przecież, prawda?

Strojąc przed drzwiami miałem wiele obaw, jednak cały czas przyświecała mi jasno jedna, jedyna rzecz, nadzieja, która zmusiła mnie do zrezygnowania z tygodnia pracy, na rzecz odszukania mojej miłości. Nadzieja, że Mandy też czekała na ten moment, w którym stanę w jej drzwiach. Bo... czekała? A może jednak... może jednak nasze rozstanie było zbyt... zbyt burzliwe... Może to co mówiła wtedy, zę nie chce mnie już widzieć.
Zastukałem pewną ręką do drzwi, rezygnując z dalszego zastanawiania się.


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#3 2019-06-28 20:17:43

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Pomimo że był już późny wieczór mama nadal spala jak zabita. Nie przejmowałam się tym, tylko po śniadaniu wzięłam się za robienie ciasta. Oczywiście mój spokój nie mógł trwać za długo, choć szczerze mówiąc to zdziwiłam się, gdy usłyszałam pukanie. Sąsiedzi nie mieli nigdy żadnych zażaleń do mnie, czy mamy. Głośne nie byłyśmy. Mama załatwiała swoje sprawy... Załatwiała je gdzieś na mieście. Nie wiem gdzie i nie interesowało mnie to na tyle by dociekać. Dom był strefa wolną od jej chorych zajęć.
Otrzepalam dłonie w fartuszek, podchodząc do drzwi, do których niecierpliwy gość zapukał głośniej ponownie.
- Nie już idę! - zawołałam i sięgnęłam do klamki.
Doznałam szoku gdy zobaczyłam kto stoi za drzwiami. Wyglądał olśniewająco. Włosy miał rozwiane jakby właśnie uciekł z jakiegoś wielkiego bankietu, na którym był główną gwiazdą wieczoru. Oczy miał szeroko otwarte, przypominały dwa wielkie spodki. Skórę gładką, w mlecznym kolorze, nic się nie zmieniło. Wciąż była zdrowa i wyglądała na bardzo gładką, aż miało się ochotę ją dotknąć. Ale na chceniu się skończyło.
Po prostu Mordecai Harland w pełnej odsłonie. Bogaty panicz. Dziedzic.
W pierwszej chwili myślałam że uczucie które mną zawładnęło do wściekłość, ale gdy poczułam jak krew odpływa mi z twarzy, a oczy napełniają się łzami zrozumiałam że byłam co najwyżej na niego zła. Teraz wstrząsną mną szok, smutek i tęsknota.
Tak za nim tęskniłam. Cały czas powtarzałam sobie, że on mnie nie kocha, że on już nie wróci. Że się mną pobawił, że wraz ma wszystko czego potrzebuje, a okropna żona to kara za jego wszystkie obrzydliwe uczynki. A teraz nie mogłam tak myśleć. Co on tu robił? Nie kłamał? Jak mógł pozwolic na nasze rozstanie, kochając mnie? JAK ON MOGL!? Czy on nie czuł tego bólu.
A teraz staje tutaj, odstawiony jakby urwał się z własnego ślubu, albo niewiadomo skąd... Mordecai... Przez ciebie popadnie w obłęd. Już popadłam...!
- Odejdź - wydusilam z siebie, zatrzaskując mu drzwi od razu przed nosem i pospiesznie zamykając na zamek. Oparłam się o drzwi plecami, łapiąc ciężko powietrze.
Przez ile na niego patrzyłam? 2, 3 czy 5 sekund? A moje serce zaczęło z rozpaczą bić jak szalone. Wytatlam oczy rękawem, jeszcze zanim łzy samowolnie spłynęły po policzkach.
Szczerrze powiedziawszy chciałam na niego patrzeć dalej, chciałam go przytulić, a z drugiej strony nie miałam zamiaru nigdy więcej spoglądać z jego stronę, a jeśli już bym miała to zorbic to po to by go uderzyć.
Póki co jednak nie mogłam zrobić niczego. Co mogłam poradzić na to, że chciałam znów być blisko niego, ale za razem nie potrafiłam sobie już tego wyobrazić. Kilka sekund które spowodowały tak ogromny mętlik w mojej głowie...


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#4 2019-06-28 20:41:50

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Cholera! - jęknąłem, kiedy dostałem w nos i brodę drzwiami. Niepotrzebnie się przysunąłem, jednak kiedy tylko zobaczyłem ją... Była zmęczona. Miała na sobie taki słodki fartuszek, ciekawe czy coś piekła. Ciekawe czy... czy tęskniła jak ja?
- Mandy? Mandy wiem, że tam jesteś, otwórz mi - poprosiłem, nadal pukając do drzwi, teraz pchany mityczną siłą, byle chwycić Mandy w ramiona, ucałować jej palce. - Mandy? Mandy, proszę, porozmawiajmy! Jestem, tak jak ci obiecywałem, jestem tu!


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#5 2019-06-28 20:58:07

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Odejdź! - powtórzyłam siebplbi tylko to byłam w stanie póki co z siebie wydusić i nic poza tym jednym słowem. Nie wiedziałam co chce tym osiągnąć. Ale skąd miałam wiedzieć? Pogodziłam się z tym, że go nie będzie, ale nadal byłam w nim zakochana. Kochałam go całą sobą. Wszystko we mnie zaczęło się gotować i zrobiło mi się strasznie gorąco. Dosłownie, nie tylko w przenośni. Powachlowałam się dłonią, bo zapewne moje policzki pokryły się krwistymi rumieńcami.
Przygryzłam mocno wargi, obejmując się mocno ramionami i wciskając ciało w drzwi, za którymi znajdował się wampir, który już zawsze będzie częścią mnie.
- Cai, musisz iść - powtórzyłam w końcu wypluwając jakieś inne słowa z zaciśniętego gardła. - Idź sobie!


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#6 2019-06-28 21:06:24

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Nie ruszę się stąd dopóki mnie nie wpuścisz! - oświadczyłem stanowczo, ale zaraz delikatniej dodałem: - Proszę cię, Mandy... Tak tęskniłem, musisz mnie wpuścić...
To nie było prawdą, nic nie musiała względem mnie. Kochałem ją jak ostatni debil, jednocześnie raniąc kiedy powiedziałem o Pixie i całym tym chorym układzie. Nie musiała nic dla mnie robić, taka była prawda.
- Nie mam żony, Mandy - wspomniałem, cały czas pukając do drzwi. - Przyszedłem tu jako Mordecai do Mandy, a nie żaden nadęty dziedzic... Przyszedłem do ciebie, Mandy, nie ma szans bym odszedł...!


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#7 2019-06-28 21:14:55

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Przycisnęłam dłonie do piersi, łapiąc ciężko oddech. Płacz by nic nie zmienił. Ale panika narastała w mojej piersi. Bałam się swojej własnej decyzji. Teraz tak mówi, a co jak zrobi to znów, znów pozwoli mi odejść, znów coś nas rozdzieli, znów nasze drogi się rozejda, znów będziemy cierpieć, znów, znów, znow...! Ale teraz mówił, że nie ma żony, że przyszedł dla mnie, przyszedł Cai, a nie Harland, mój kochany Cai... Mój ukochany.
Myśli rozrywały mnie na strzępy, miałam wrażenie jakby całe moje wnętrze poszarpany jakieś potwory przed którymi nie mogłam się bronić.
- Tęskniłam, Cai - szepnęłam, nie mogąc się powstrzymać. Wyciszyło mnie to. Wzięłam jeszcze jeden głęboki oddech.  - Tęskniłam... - powtórzyłam wypuszczając powietrze z płuc i patrząc przed siebie, a dokładnie w małą plamę na ścianie. Ale nadal nie ruszyłam się z miejsca, nie odsunęłam do drzwi aby je przed nim otworzyć. Bo wciąż nie wiedziałam co zrobić. Każda decyzja miała w sobie dużo zła, a za razem dobra.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#8 2019-06-28 21:21:15

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Ja też, różyczko - powiedziałem cicho, prosto do drzwi, nieco pochylając głowę, jak się domyślam na wysokości jej głowy. - Na skrzepniętą krew, każdego dnia, każdej nocy, zawsze o tobie myślałem, jakkolwiek mnie to nie bolało... Nic mi nie daje już radości, jeśli ciebie nie ma przy mnie. Potrzebuję się, moje kochanie... - mówiłem dalej. - Wpuść mnie, porozmawiajmy, chcę... chcę z tobą, już zawsze... - mówiłem cicho, opierając czoło o drzwi i z przymkniętymi oczami niemal błagając Mandy o litość. A nie lubiłem błagać.


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#9 2019-06-28 21:29:07

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Po całym ciele pszeszdl mnie dreszcz. On cierpiał. Słyszałam to teraz dokładnie. Jego głos był prezpelniony bólem, smutkiem, tęsknotą... Tym wszystkim co ja próbowałam sobie zdusić przez ostatnie tygodnie. A teraz to się we mnie obudziło. On to we mnie obudził. Pragnęłam go całą sobą.
Nie mam pojęcia jak długo Cai stal i pukał do drzwi, prosząc abym go wysłuchała, abym z nim porozmawiała twarzą w twarz, wręcz błagając o to, bym go wpuściła do środka. A ja? Ja czułam się jak w jakimś transie. Chciałam mu otworzyć ale jakąś siła we mnie mi na to nie pozwalała. Nogi wrosły mi w podłogę, a plecy przykleiły się do drzwi. Zamknęłam jednak powieki i przypomniałam sobie to miłe uczucie, to cudowne, nieporownywalne do niczego uczucie, gdy byłam w jego ramionach.
Gdy odsunęłam się od drzwi zrozumiałam jak miękkie mam nogi. Oparłam się dłonią o ścianę i otworzyłam zamek w drzwiach, ale samych drzwi nie. Po prostu były otwarte, a ja wycofałam się się do tyłu. Jakby Mordecai był bombą która eksploduje, gdy tylko przekroczy mój próg.
Więc wycofałam się ostrożnie tyłem, obserwując drzwi i kierując na kanapę, aby na niej usiasc.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#10 2019-06-28 21:34:47

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Wiedziałem, że zamek już mnie nie ogranicza, absolutnie. Mógłbym wparować do jej mieszkania do jej życia, znów przewrócić wszystko do góry nogami. Od nowa zacząć nasze szczęści, od nowa, na spokojnie spisać naszą historię.
Jednak było coś jeszcze co mnie ograniczało. To samo, co wspólnej nocy między mną i Mandy się pojawiło. Pytanie. Pytanie o pozwolenie, niby tak bardzo banalne, a jednak dające poczucie... panowania nad sytuacją i bezpieczeństwa.
- Mogę, Mandy? Tak bardzo chcę, ale... powiedz, proszę... - powiedziałem nieco głośnie, już kładąc dłoń na klamce. Miałem wrażenie, że parzy moją dłoń.


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#11 2019-06-28 21:44:25

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Usiadłam ciężko na kanapie, zaciskając zdrętwiałe palce na fartuszku, który miałam na sobie. Wbiłam wzrok w drzwi. Zauważyłam że klamka delikatnie drgnęła, gdy zadał pytanie. Położył na niej dłoń, ale nadal czekał aż powiem standardowe "proszę". Ha, co za paradoks, jeszcze niedawno to ja musiałam czekać na jego zezwolenia. Byłam w jego domu na jego zasadach, nawet jeśli nie byłam nimi tak bardzo ograniczona. To nadal byłam tam intruzem, burzącym poukładane rzucie tego bogatego rodu.
- Wejdź, Cai - powedziałam, prostując się na kanapie. Nie chciałam wyglądać jak przestraszona dziewczynka. Nie byłam taka. Od zawsze byłam dumna z tego kim jestem i jaka jestem. Czemu mam się przed nim kulić? Czemu mam to robić teraz, gdy to on błaga?
Choć moja dumna postawa i blada twarz na której powagą mieszała się z bólem i zmęczeniem zapewne niezbyt pasowały do siebie.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#12 2019-06-28 21:55:28

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

A więc co miałem zrobić jak nie skorzystać? Skoro... Wszystko mi w końcu pozwoliło...
Wkroczyłem do środka. W mieszkaniu było nieco duszno, ale nie przeszkadzało mi to absolutnie. Dopóki widziałem jasne, lśniące rude włosy Mandy, nic mi nie przeszkadzało.
Zamknąłem za sobą drzwi, na zamek, a potem wolnym krokiem zbliżyłem się  do kanapy. Nie usiadłem jednak obok Mandy, a uklękłem (nie na jedno, bez paniki xd) tuż przy jej nogach.
- Witaj, kochana - zacząłem niepewnie, nie odrywając od niej wzroku. - Czekałem tak długo na ten moment... tak jak obiecałem, widzisz?


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#13 2019-06-28 22:02:44

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Poruszyłam się niespokojnie na kanapie, do końca nie będąc pewna czy moje ciało nie zacznie reagować szybciej niż umysł na jego obecność, jego zapach, jego dotyk...
Wbiłam w niego wzrok. Czułam że on patrzy na moją twarz, patrzył mi w oczy, gdy ją bladzilam wzrokiem po całej jego postaci, chciałam sprawdzić swotrko co mogłam, przywolac stare wspomnienia i połączyć je z tym co miałam teraz przed oczami, z teraźniejszością w której byliśmy oboje. Jak dobrego doszło, że siedzimy w jednym pomieszczeniu?
- Widze, Cai... - szepnęłam, w końcu wracając do jego twarzy. - Usiądź... Normalnie. Proszę cię - dodałam, przesuwając się mocno w bok na kanapie, aby zostawić dla niego dużo miejsca po drugiej stronie.
Gdy będzie zbyt blisko, rzucę się na niego. A nadal nie wiedziałam czy tego właśnie chcę. Te wręcz magnetyczne przyciąganie odczuwałam teraz niezwykle mocno.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#14 2019-06-28 22:29:11

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Pokiwałem głową i podrapałem się po karku lekko zagubiony. Co powinienem robić. Coś mówić? Sięgnąć po jej dłoń? Nawet usiadłem tak nie za blisko, ale nie daj krwi za daleko od mojej ukochanej.
- Jak mówiłem... Nie mam żony - zacząłem. - To dłuższa historia jednak... puenta jest taka, że wyrzuciłem Pixie i jej rodzinę z domu na połamane kły. Żałuję, że nie zrobiłem dla ciebie zdjęcia jej żałosnej miny - mówiłem spokojnie, zerkając na jej zaciśnięte dłonie na kolanach. Zagryzłem wargę.
- I nie jestem już dziedzicem. Jestem oficjalną głową rodu... Wolny od decyzji kogokolwiek. Wolny od masek czy umów. Mogę podejmować własne decyzje i teraz nikt... nikt mi tego nie zabroni - powiedziałem z wolna. - Ale... nie jestem do końca wolny - przyznałem zaraz. - Oddałem komuś wszystko i jest tu by zapytać... czy nadal masz moje serce, Mandy? Opiekowałaś się nim? - zapytałem niepewnie.


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#15 2019-06-28 22:38:18

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Mam je tak samo jak ty masz moje - powedziałam wciąż spięta.
Przeciagnelam z wolna wzrokiem po jego twarzy. Tym razem dokładnie przyglądając się rysom jego twarzy. Patrzył na mnie jak wystraszone zwierzątko przed swoim właścicielem.
Polubiłam uścisk jednej dłoni i położyłam ją płasko na poduszce kanapy, powoli przesuwając palce w jego stronę, by musnąć jego skórę. Ale wciąż patrzyłam na jego twarzy, jakbym chciała udawać, że wcale nie mam pojęcia co wyprawia moją dłoń.
- Skrzywdziłeś nas, Cai - przypomniałam mu, krzywiąc się na własne słowa. I to nie było przejęzyczenie. Skrzywdził "nas" oboje swoją decyzją.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#16 2019-06-28 22:44:22

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Mimo wszystko uśmiechnąłem się smutno.
- Miło, że nadal mówisz o "nas" - szepnąłem cicho, ale zaraz uniosłem niepewnie wzrok, spoglądając na Mandy. - Wiem. To było dla mnie jak samobójstwo. Ale nie mogłem inaczej, obietnic trzeba dotrzymywać - powiedziałem z suchą niechęcią. - To przeszłość. Dotrzymałem tamtej obietnicy, tak jak dotrzymałem tej. I.... Dotrzymam każdej części złożonej ci obietnicy... - powiedziałem, także przysuwając swoją dłoń w jej stronę, nadal jednak unikając dotyku, którego tak pragnąłem. - Nasza miłość... Nasza miłość nigdy nie umarła. Nie dla mnie. Nadal cię kocham, Mandy, każdego dnia coraz mocniej. I nie wiem jak to działa, ale... tak się dzieje. Tak jak mnie nauczyłaś, szczerze kocham...


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#17 2019-06-28 22:51:56

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- A ja żałowałam, że cię kocham - odparłam szczerze, zabierając jednak dłoń i znów układając ją na kolebie. Co za dziecięce podchody Mandy. Musisz się zdecydować czego chcesz. A więc, czego chcesz, dziewczyno? Czego?! - Chciałam cię znienawidzić, chciałam wyrzucić. - Pochylilam głowę. - Po co dotrzymywać obietnic fałszywym ludziom?  Wiesz, że kocham cię to też obietnica? Znaczy będę jutro z tobą. - Westchnęłam, przyglądając się swoim palcom. - Próbowałam cię wyrzucić z głowy, ale wiedziałam, że to się nie uda. - Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. - Nigdy nie chciałam się ciebie pozbyć. Nigdy - wymamrotałam pod nosem, dosyć niewyraźnie, a moja wyprostowana i dumna sylwetka zniknęła.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#18 2019-06-28 22:57:25

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Mandy, ja... Tak bardzo chciałem być obok ciebie - jęknąłem z bólem. - Ale... dobrze zrobiłaś odchodząc. Tak było lepiej. Dla nas, naprawdę - uparłem się i spojrzałem pewnie na wampirzyce, przysując się jakiś centymetr. - Wszystko nas przerastało, widziałem twój ból, ty widziałaś też mój.... Dla żadnego z nas nie było to przyjemne, na moje kły, myślałem, że śmierć będzie łatwiejsza niż rozstanie z tobą....! Ale nie musiałaś przy tym być, nie musiałaś na mnie patrzeć w tym stanie... i wiem, że cierpieliśmy, ale... czy tak nie było lepiej? Oczyszczenie... dzięki któremu mogę teraz tu siedzieć, na zabój zakochany, gotów zrobić wszystko by już... by już nigdy się nie oddalić...


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

#19 2019-06-28 23:04:27

Mandy Cantrell
Zadziorna służąca
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 817
Wzrost: 170 cm
Wiek: 30 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: piwne
AndroidOpera 49.2.2361.134358

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

- Musiałeś stracić mnie z oczu na tyle czasu żeby zrozumieć? - bąknęłam, podrywając się na równe nogi z prędkością godną wampirzycy. - Niezbyt dla mnie rozstawianie się w trudzie to nic dobrego. Słabość i tchórzostwo. Uciallam po kilku tygodniach namawiania cię na opuszczenie tego miejsca. Też nie czuje się z tego dumna, ja... - Pokręciłam głową, cofając sie. Odworcilam się na pięcie i podeszłam do blatu, na którym zostało ciasto. Piekarnik już zdążył się rozgrzać więc... Skoro mogłam coś ze sobą zrobić to woalalm to zorbic. Wstawiłam ciasto do środka. - Uciekłam. - Znów Pokręciłam głową. - Zdążyło się raz, nie zdąży się kolejny...? Skąd masz to wiedzieć? Skąd mam ją to wiedzieć? - Westchnęłam, obracając się powoli do niego, opierając się o blat, który znalazł się za mną.


Jas­ne, trzeźwe spoj­rze­nie pot­ra­fi prze­bić mro­ki codzienności...

79d756db4f159.jpg

Offline

#20 2019-06-28 23:11:09

Mordecai Harland
Pan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dołączył: 2018-12-24
Liczba postów: 810
Wzrost: 188 cm
Wiek: 29 lat
Rasa: Wampir
Kolor oczu: Ciemne
WindowsChrome 75.0.3770.100

Odp: Naprawdę wciąż kocham – Mandy i Mordecai

Zacisnąłem zęby i wstałem także z kanapy idąc za Mandy do kuchni, gdy tylko wstawiła ciasto i oparła się o blat kuchni, ja pojawiłem się z wampirzą prędkością obok, opierając ręce po obu jej stronach. Nie nachylałem się jednak za blisko, byłe po prostu na tyle blisko by... by czuć jej oddech oraz słodką woń szamponu do włosów.
- Teraz mam pewność, że nic nie powstrzyma przed pogonią za tobą. Gdziekolwiek nie uciekniesz, gdziekolwiek się nie skryjesz... Będę za tobą, krok za krokiem. Nie będę już nigdy zwlekać ani chwili. Zmądrzałem Mandy, zrozumiałem wiele, ale najważniejsze jest to czego nauczyłaś mnie właśnie ty... naprawdę wciąż cię kocham, Mandy - powiedziałem dość cicho, bo nie było sensu bym mówił choć ton głośniej. Była tak blisko, była na wyciągnięcie ręki, gdybym się tylko głębiej pochylił sięgnął bym jej ust...
- Nie chcę już nigdy przeżywać rozstania z tobą, kochanie...


2e5270d490133d3e5750a368233cfc36.jpg

gpiBnb.gif

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
5secondinyourlife - opiniepisaniepracred - rdivision - f1rst - pentamon