Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Ubrałam się w koszulkę i dresy, oraz założyłam na siebie ciepły polar, który zostawił mi wilkołak, po szum zostawiając uchylone drzwi od łazienki, żeby nieco się tam przewietrzył o, poszłam na dół do Riddicka.
- Wszystko w porządku Ridd? - zapytałam zaniepokojona jego zamyśleniem. Może nie powinnam była się tak zachowywać. Teraz źle o mnie myśli?
Przysiadłam obok niego, a on odruchowo narzucił na moje ramiona koc, abym nie zmarzła, choć chyba nadal wracał ze swojego świata do rzeczywistości.
- Riddica...? - szepnęłam pyatjaci.
Offline
- Jest dobrze - wyrwałem się w końcu. Odchrząknąłem i podałem jej kubek herbaty w pierwszej kolejności, a potem upewniłem się, czy koc zakrywa ramiona i nogi Primrose. Potem odetchnąłem głębiej, ale nadal dość spokojnie.
- Nie wiem Prim, nie wiem jak zacząć - przyznałem się. - Ale chcę byśmy o tym porozmawiali szczerze. I mówię tu o seksie, o tym jak bardzo mnie to ciebie ciągnie, może ciebie do mnie... Chciałbym wiedzieć. Czy czasem mogę się ośmielić, czy jeszcze wolisz czekać...
Offline
- Jestem ciekawa - mruknęłam, czując przypływ ciekawości, która ogarnęła mnie w łazience. Ucisk w podbrzuszu na chwilę stał się silniejszy a potem zniknął razem z falą ciepła. - Nie wiem co mogę zrobić, ale jeśli ty wiesz to... - Upiłam łyk z kubka i Pochylilam się do przodu, aby go odstawić na stolik. - Nie stójmy w miejscu. Możemy iść do przodu - zapewniałam, sięgając dłonią po jego dłoń i zaciskając na niej palce.
Offline
- Czyli... chcesz? - uśmiechnąłem się leciutko. - To dla mnie ważne, rozumiesz. Nie byłbym sobą, gdybym zrobił coś sprzecznego z wolą mojego serca... Od tylu lat czekałem na ciebie, teraz uderza we mnie kumulacja uczuć, jakie powinienem odczuwać wcześniej, dużo wcześniej, jednak odczuwam to teraz i to wszystko na raz... Nie chce przez moją wilczą miłość zmuszać cię do czegoś, ale... - przyjrzałem się uważnie jej twarzy, nieco spokojniejąc, i mówiąc wolniej. - Ale ty jesteś ciekawa. Chcesz to po prostu... sprawdzić.
Offline
- Sprawdzić z tobą. Spróbować - przytaknęłam mu, zaciskając palce na kocu. Zacisnęłam lekko usta patrząc intensywnie na twarz mężczyzny. - Chciałabym się z tobą kochać - mruknęłam i rozluźniłam się. Te słowa brzmiały lepiej niż mi się wydawało, przez co uśmiechnęłam się zadowolona, pochylając w stronę Ridda. Mokre włosy zarzuciłam na plecy, ale ciężkie kosmyki i tak przerzuciły się znów do przodu.
Offline
Objąłem Prim jedną ręką w talii, przyciągając ją do siebie i całując czule. Na razie spokojnie, nigdzie się nie śpieszyłem, nie chciałem popychać niczego do przodu bardziej niż trzeba. Teraz... Teraz czułem się dobrze. Spokojniej, zdecydowanie spokojniej.
- Pewnie się trochę boisz... Ale nie ma czego - powiedziałem cicho, sięgając drugą dłonią do jej biodra i obejmując już Prim, przyciągając ją do siebie. - To jest przyjemne, nawet bardzo...
Offline
- Nie wątpię - szepnęłam, starając się zachować pewność siebie. Choć traciłam grunt pod nogami. Jednak nie było tu mowy o strachu, bo wiedziałam że nigdzie nie spadnę, nawet jeśli lód pęknie. - Nie jestem pewna co mam robić i czy wszystko będzie okej - wyznałam. - Nie lubię niczego utrudniać...
Wsunęłam dłoń na jego policzek i Pogładziłam kciukiem po skórze.
Offline
- Uwierz, nie masz się czego obawiać... zdaj się na instynkt - zaproponowałem miękko. Jednak zamiast na słowach skupiłem się teraz na całowaniu Prim. Mieliśmy kilka momentów, kiedy faktycznie dłużej się całowaliśmy, ale nawet nie muszę mówić, że były raczej rzadkie. Więc kiedy następował taki przełom jak dziś...? Oh, musiałem skorzystać.
Offline
Nie wiedziałam do końca co dokładnie miało oznaczać "zdaje się na instynkt". Mimo wszystko nie wiedziałam co robić, więc nie czując się pewnie nie wychylam się. Postanowiłam powoli przyjmować wszystko co będzie robił Riddica, powtarzać i alarmować, jeśli coś mnie przerośnie, choć miałam nadzieję że do tego trzeciego nie dojdzie.
Odwzajemniłam pocałunek Riddicka, który trwał naprawdę długo i był namiętny. Podobał mi się, bardzo. Dlatego w międzyczasie się uśmiechałam, przez co musieliśmy na kilka sekund przerwać abym się uspokoiła. Położyłam jedną dłoń na jego torsie, a drugą wsunęłam na jego kark.
Offline
Trąciłem jej nos swoim nosem, jak zawsze, zwykły czuły gest. Jednak teraz nabierał on innych emocji. Wyraźniejszych, ostrzejszych... Albo to ja byłem napalony. Przeciągnąłem dłonią po ręce Primrose, by czuła moje wsparcie, a następnie pochyliłem się już do głąbiastego pocałunku. Na szczęście siedzieliśmy na kanapie i nie musiałem się aż tak wyginać by sięgnąć do ust dziewczyny na tak długo.
Trwa dłużej. Prowokowałem też Prim do oddawania całusów i szczerze mówiąc nadążała... dawała radę. Jednak gdy delikatnie zassałem jej dolną wargę wydawała się zaskoczona. Zachichotałem, opierając czoło o ramię Prim.
- Wybacz... twoja mina zaskoczenia jest prześliczna... - wyjaśniłem się zaraz.
Offline
Przygryzłam wargę, którą jeszcze przed chwilą zasysał Riddik i oparłam swoją głowę o jego, wplątując palce w ciemne włosy wilka.
- Oh... Prześliczna? To chyba nie masz za co przepraszać - szepnęłam, starając się rozluźnić.
Teraz już będę wiedziała. Nakierowałam twarz Riddicka znów na moją i nasze usta ponownie się włączyły. Już bez watpliwości, zaczęliśmy tam gdzie skończyliśmy,a gdy Ridd znów powtórzył tamten gest nie zareagowałam niepokojem czy zaskoczeniem, starałam się poczuć jak najwięcej.
Faktycznie, wilk nie kłamał, moje ciało reagowało na jego dotyk i pocałunki szybciej niż mój otępiały z zachwytu umysł. Już nie musiał mnie przyciągać do siebie, sama to robiłam, chcąc być po prostu... Blisko.
Zaczepiłam palce jednej dłoni na kołnierzyku jego koszulki, pociągając kciukiem po bluzce. Drugą dłoń ułożyłam na jego karku, zaciskając od czasu do czasu na nim palce - nawet nie wiedziałam kiedy to robiłam.
Offline
Czując jej palce na koszulce zdecydowałem, że już i tak widziała mnie bez ubrań, więc ściągnięcie jej nie będzie aż tak niesamowite... jednak w naszej sytuacji, w tej chwili, wszystko było niesamowite.
Ocierająca się o siebie skóra, mlaśnięcia i cmoknięcia ust... Wszystko. Wszystko było niesamowite. Najbardziej niesamowita była Prim, która nie musiała się starać, ani skupiać, a wszystko wychodziło od niej. Każdy gest, każdy mruknięcie, czy nachylenie... Wielki Wilku, ona nie zdawała sobie chyba nawet sprawy jak seksowna była.
Offline
Ostrożnie i powoli przeciągnęłam dłonią po jego skórze. Robiłam to już wcześniej ale było to wciąż tak samo przyjemnie. No i teraz nabrało zupełnie innego znaczenia, bardziej intymnego.
- Chce więcej - zapewnilam go, gdy na kilka sekund nasze usta się od siebie odsunęły byśmy złapali oddech. Bo nadal nie wiedziałam, czy Riddick był niepewny, czy już rozumiał, że wszystko jest w porządku. - Dobrze...? - dopytywałam, obejmując w dłonie jego twarz i znów go całując, starając się robić to jak najlepiej.
Offline
- W porządku - uśmiechnąłem się miękko, a gdy moment na oddech się skończył, wróciłem do pocałunków, które w jednej chwili zmieniły się. Zsunąłem się z ust Primrose na jej szczękę, na jej szyję, całując szyję wolno i dokładnie, pilnując by nie zostawić malinek, ale jednocześnie nacieszyć się jej smakiem i samą chwilą kiedy jej dłonie obejmując mój nagi tors, a ja mogłem ją całą wycałować... dobrze, że miała na sobie mój sweter, który miał nieco większą dziurę na głowę i mogłem sięgnąć nawet do jej obojczyka..
Offline
Byłam zaskoczona jakie to przyjemne. Od zawsze wydawało mi się, że tylko pocałunki w usta są czymś miłym, a reszta to tylko otoczka. Ale tak nie było. Skóra na szyi jest delikatna, a sam fakt, że to wargi Riddicka zostawiają na niej ślady po sobie był cudowny.
Odsunęłam dłonie od jego torsu, na co Ridd zetknął na mnie pytająco. Był czujny, czy to znaczy, że nadal się obawiał, że zrobi coś wbrew mi? Sięgnęłam do brzegów swetra i powoli zaczęłam go podciągać do góry.
- Zdejmę go tylko - wyjaśniłam.
Offline
- W-w porządku - mruknąłem obserwując badawczo jej ruchy. Nie bała się, jej ciśnienie było podwyższone, ale nie że strachu, słyszałem dokładnie bicie jej serca, być może przez to że mój instynkt świrował.
Poczekałem aż Prim zdejmie mój sweter z siebie, a gdy to zrobiła, zrozumiałem jak niewiele materiału dzieliło nasze ciała. Ale fascynacja była silniejsza.
- Kontynuować? - zapytałem z uśmiechem, sięgając do jej ramienia i znów nachylając się do jej ust.
Offline
- Tak, jasne - przytaknęłam z uśmiechem, potem jednak postarałam się uspokoić, aby móc go spokojnie całować. Przysunęłam się bliżej, tak że nasze ciała dzieliła naprawdę malutka odległość. Dom był nagrzany, tak jak i ja sama. Nie było mi już zimno. Ale mimo to czułam ciepło bijące z jego ciała.
Tym razem to ja się odsunęłam od jego ust i ucalowalam całą linię jego szczęki. Jedną dłoń trzymałam na jego karku, a drugą na ramieniu, zaciskając i rozluźniając co jakiś czas palce. Mimo tego, że byliśmy dosyć spokojni, to moje serce zaczynało być coraz szybciej a oddech przyspieszać.
Offline
Prim się wczuła. Jeśli mogłem tak powiedzieć, "uczyła się" jak się to robi niesamowicie szybko i efektownie. Mhm... bardzo.
Objąłem ją i pogłaskałem miękko i spokojnie po plecach. By ją uspokoić? A może by zapewnić że nie jest sama ? Albo po prostu sunąć dłonią po jej plecach, zbadać jej kręgi, dotykać ją... tak, dotyk był czułym zmysłem, nie tak jak węch czy smak, ale i tak wyostrzony przez instynkt był bardzo... bardzo dokładny. czułem jej ciało, jej drżenie...
Offline
Znów mocniej zacisnęłam palce, a gdy je rozluźniłam to zdałam sobie sprawę z tego że drze. Ale to nie było to samo co zawsze. Zdecydowanie nie. To było przyjemne napięcie, które powoli narastało w moim ciele i chcialo się uwolnić. Porywało mnie.
- Czuję pod palcami jak ci serce wali - mruknęłam, trzymając dłoń na jego torsie. Uśmiechnęłam się szeroko, spoglądając do na swoją dłoń na jego skórze, to w błękitne oczy Ridda.
Offline
- Podoba mi się - skwitowałem z lekkim uśmiechem. - Instynkt mi szaleje. Słyszę dokładnie twoje serce, jak pompuje krew... - przymknąłem oczy, skupiając się na wszystkich zmysłach poza wzrokiem. - Czuję jak drżysz, jak oddychasz czasem głębiej... wszystko to jest takie ciekawe - mruknąłem, a gdy otworzyłem oczy, pocałowałem miękko Prim w usta. - Jest cudownie, prawda?
Offline