Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Oddałem pocałunek, co musiało być pewnego rodzaju zapewnieniem, że nie chcę się w żaden sposób wycofywać.
- Nie musisz naciskać - zapewniłem miękko, uśmiechając się lekko na jej dłoń wodzącą po moim ciele. - Sam tego chcę... Po prostu wcześniej się przestraszyłem, że to już - zachichotałem. - Ale potem zdałem sobie sprawę... Że na co mamy czekać, skoro kochamy się tu i teraz, tak mocno jak tylko wilki potrafią - podsumowałem, znów sięgając do je ust i powoli wczuwając się jeszcze bardziej w to do czego dążyliśmy. Czułem jak tętno nam obojgu lekko wzrosło, ale jeszcze oddechy były na normalnym poziomie.
Offline
Wsunęłam dłonie na jego ciało, powoli przesuwając palce po skórze. Cały czas oddawałam pocałunki, rozbawiona tym co wcześniej powedzial. "Przestraszyłem się że to już". To było mega słodkie. Jak to możliwe że taki postawny wilkołak jak Wolfgrim wydawał mi się tak niebiańsko słodkim stworzeniem? Miłość robiła dziwne rzeczy z głową.
Byłam ciekawa wszystkiego co się miało zaraz strać. Póki co wiedziałam jak się zachować. Święta nie byłam jako nastolatka, ale nigdy nie zabrnęłam dalej niż zdjęcie koszulki. Potem po prostu czułam w środku że nie powinnam. I teraz strasznie się cieszyłam, że poczekałam na Grima.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Przyciągnąłem Astrę bliżej siebie, a potem zrezygnowałem jednak z miejsca siedzącego, na rzecz odwrócenia się ułożeniu wilczycy na łóżku, gdy sam nad nią zawisłem. Mimo wszystko ten widok napawał mnie nieopisanym rozbawieniem - zwykły medyk górujący nad wojowniczką...
- Jesteś przepiękna - szepnąłem tylko, nim znów pochyliłem się do pocałunków, głębokich już pocałunków, dokładanie wiedząc jak powinienem zacząć.
Offline
- Ty też niczego sobie - odparłam prosto w jego usta, bo nie mogalm się powstrzymać, a Grim nie miał zamiaru przestać mnie całować. I dobrez, niech nie przestaje. Mi było bardzo przyjemnie.
Momentalnie poczułam zmianę w jego zachowaniu. Nagle jego ruchy stały się pewniejsze, bardziej... Na chwilę musiałam przerwać zastanawianie się nad tym co robił, bo kompletnie rozproszyl mnie głębokim pocałunkiem. Zamruczałam cicho z zadowolenia, chcąc pokazać że to bardzo ale to bardzo przyjemne. Oh, więc na tym to ja.... A, no tak! Był taki pewny siebie i tego co robił. Dokładnie wiedział co chce osiągnąć. Więc moja chęć górowania nad nim nieco przygasła, bo jeśli był pewny co robić, to mogłam mu oddać pałeczkę.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Zagryzłem lekko jej wargę, mrucząc, niemal przytakując na jej zadowolenie. Podobało mi się zaangażowanie Astry jakie wkładała w cały ten moment. Czułem, jak bardzo ją to ciekawiło, jak bardzo chciała spróbować tego smaku. Nie dziwiłem się jej, znałem to uczucie przecież. Choć teraz było inaczej, niż gdy robiłem to z Tetrą. Czułem niewyobrażalny spokój, że jest wszystko w najlepszym porządku, a ciepło między nami powoli narastało i miałem się niczym, absolutnie niczym nie martwić. Myślałem tylko o Astrze.
Oraz o tym jak smukłą ma szyję, kiedy ją całowałem czule wzdłuż, schodząc całusami coraz niżej.
Offline
Z zamkniętymi oczami przyjmowałam jego pocałunki, którymi obsypywał mnie po całej szyi. Przesunęłam ręce nad swoją głowę, a koszulka którą miałam na sobie podciągnęła się trochę do góry. Miałam na sobie tylko dwie cienkie rzeczy i trzeba było zrobić tak niewiele aby je zrzucić.
Chciałam teraz zaczynałam powoli dumać nad tym, co będzie dalej? Nie krępuje mnie nagość. Przy Gromie wręcz mam wrażenie że to bardziej naturalne niż chodzenie ubranym. Ale dalej... Gdy już nie będziemy mieli nic na sobie... Lekka niepewność cały czas narastała we mnie, choć przeganiała ją pewność mojego serca.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Wsunąłem palce pod koszulkę Astry, najpierw ją lekko masując, wodząc ciekawskimi palcami, a zaraz potem sięgając już dalej, by ją zdjąć. Zdałem sobie jednak szybko sprawę, że wilczyca drży lekko pod moimi ruchami. Uniosłem głowę, po wycałowaniu całej jej szyi aż do granic bluzki.
- Mogę...? - upewniłem się, całując ją jeszcze raz czule w usta.
Offline
Parsknęłam cicho, oddając pocałunek.
- Mhm... Tak, tak, możesz - odparłam, gdy już miałam wolne usta. Chyba zaczęłam drżeć, albo to Grim drżał... Nie, nie, to na pewno byłam ja. I właśnie dlatego dopytywał i się upewniał. Był taki kochany...
Powoli podciągnął moja koszulkę do góry, a ja Uniosłam plecy i wyprowsyaoalm ramiona, aby mu w tym jak najbardziej pomoc i żeby obeszło się bez zbędnego zamieszania. Oparłam znów na plecy, kładąc luźno dłonie po bokach. Zerknęłam kontrolnie na swoje piersi, jak gdyby miało być coś z nimi nie tak ale wszystko było na szczęście okej. Więc Uniosłam wzrok na twarz wilka i sięgnęłam jedną dłonią do jego policzka, pocierając kciukiem po jego ustach. Uśmiechnęłam się promiennie, patrząc mu w oczy.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Odpowiedziałem podobnym uśmiechem, całując ją po wewnętrznej stronie dłoni, która ujmowała mój policzek. Potem pochyliłem się do ust ukochanej, by musnąć jej wargi z czułością, a następnie zsunąć się niżej, do szyi, obojczyków, a w końcu i piersi wilczycy. Najpierw nieśmiało, potem chętniej całowałem jej sutki, lekko przygryzając, a gdy nie słyszałem sprzeciwu, trochę mocniej zasysałem, czy całowałem to delikatne miejsce. Astra była twardą wilczycą, ciężko było ją ruszyć, więc nawet takie pieszczoty musiały być na najwyższym poziomie. Co mi się bardzo podobało i zacząłem sobie z tego sprawę zdawać, gdy sam mruknąłem z przyjemności. Jakby nasza bliskość poruszała emocje o których nawet nie miałem pojęcia, czegoś podobnego nie czułem nigdy wcześniej... i to był kolejny argument, dla którego czułem całym sobą jak dobrze mi z moim sercem.
- Dobrze? - zapytałem szeptem, wtulając się w jej szyję (jak szczeniak) i całując między właśnie szyją, a ramieniem.
Offline
Przymknęłam powieki, przygryzając lekko uśmiechnięta wargę. Choć to się zmieniało. Gdy skupiałam się bardziej na jego ustach, to uśmiech schodził mi z ust, ale zaraz potem przypominałam sobie jak bardzo mi się to podoba i jaka szczęśliwa jestem i znów się uśmiechałam. I tak w kolko.
- Mhm, bardzo miło - przytaknęłam otwarcie, nie czując kreacji przed wyrażaniem swoich odczuć. - Mogę zrobić... Coś miłego dla ciebie? - spytałam z lekka niepewnie, wplątując palce w jego włosy i przeczesując je powoli.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Uśmiechnąłem się miękko, obserwując moją ukochaną. Jej ciekawość i szczerą radość. Była niesamowita, nie umiałem tego inaczej nazwać.
- Cóż... Możesz teraz spróbować, ty być na górze - zaproponowałem z miękkim uśmiechem, przewracając się na bok, gdzie pocałowałem ją jeszcze w policzek. - Usiądź na mnie i pocałuj mnie, tak głęboko jak tylko pragniesz... a potem rób to co tylko chcesz, instynkt ci podpowie - szepnąłem, wsuwając dłoń na jej biodro, by pomóc się przesiąść.
Offline
Uśmiechnęłam się i przyjęłam jego propozycje, oraz pomoc w zmianie pozycji. Po chwili to ja siedziałam okrakiem nad moim sercem, bardzo tym zadowolona. Oparłam się jedną dłonią oppk jego ramienia, a drugą przeciągnęłam po jego ramieniu, pochylając się do pocałunku. Moje piersi zetknęły się z jego skórą. Było to bardziej podniecające niż się spodziewałam. Uśmiechnęłam się w jego usta.
- Mój instynkt strasznie szaleje - wyszeptałam, zsuwając się nieco niżej i robiąc to co wcześniej robił Grim, całowałam go po całej szyi, powoli schodZac coraz niżej.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
- Wiem, Astra, wiem... Ale to dobrze - zapewniłem, wodząc dłonią po jej plecach. Mimo woli wyczułem blizny po paskudnym zadrapaniu wilkołacką łapą, oraz wiele innych ran które wilczyca nabyła zapewne na szkoleniu. Przy niej byłem gładki jak niemowlak. Wilczyca na szczęście nie wahała się, ani nie obawiała się swoich ruchów, czy nie wstydziła. Po prostu robiła to na co miała ochotę... A że miała ochotę na mnie to jej nie przeszkadzałem.
- Rozepnij pasek... - powiedziałem miękkim tonem, widząc, że się zawahała przy moim brzuchu.
Offline
- Im, dzięki - mruknęłam zmieszana ale i zadowolona ze jednak to powedział. Pewnie jeszcze dłuższą chwilę bym się wahała. Wzięłam oddech i rozpięłam go, a następnie guzik od dżinsów i rozporek. Zerknęłam jednak na Grima bo gryzła mnie jedna rzecz i chciałam to szybko wyjaśnić. - Nie brzydzisz się moich blizn, prawda? U wilczycy to trochę mniej seksowne - mruknęłam, krzywiąc się lekko. - Ją się ich nie nie boję, więc ty też nie musisz...
Mówiąc to, moją dłoń delikatnie wodziła po jego podbrzuszu.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Uśmiechnąłem się lekko i podniosłem się do pozycji siedzącej by pocałować ją czule w usta.
- Jesteś przepiękna, Astra. Dla mnie jesteś po prostu najpiękniejsza - powiedziałem szczerze i pogłaskałem ja po policzku z czułością. - Połóż się, teraz ja sprawię ci dużą przyjemność - szepnąłem, nadal głaszczą ją po policzku.
Offline
Zmarszczyłam lekko brwi, zerkając w stronę rozpiętego paska i rozporka. Opcja byca na górze mi się całkiem podobała. Ale z drugiej strony gdy Grim był na górze wcale nie było mi źle, więc...
- No dobrze - przytaknęłam mu, w miarę grzecznie, choć po kilku sekundach namysłu.
Musiałam to w końcu przekalkulować. Nie dam się od tak zdominować. Nawet przez swoje serce. Tak więc powoli zeszłam z niego i położyłam się na plecach, ramię w ramię z nim, spoglądając na niego rozbawiona. Ekscytacja narastała we mnie razem z podnieceniem. Myślałam o tym tak napiętnować, że ciało już wiedziało co je czeka.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
Uśmiechnąłem się szczerze. Sam ściągnąłem z siebie spodnie, odrzucając je i zostając w bokserkach. Pochyliłem się teraz do Astry, znów całując ją czule i pozwalając by nasze ciała się o siebie ocierały, aż w końcu ująłem jej zgrabne nogi, zsuwając się pocałunkami niżej i niżej i całując jej brzuch i czule całując podbrzusze, niemal czując przez wargi jak się rozgrzało.
- Następnym razem ty będziesz na górze, ale dziś pozwól, że poprowadzę - szepnąłem.
Offline
- Ehm, okej... - przytaknęłam z lekka zdenerwowana. Po jednak zaczęłam się przejmować. - To całkiem dobra myśl, tym razem chce ci odstąpić - szepnęłam, przygryzając wargę i poruszając lekko zniecierpliwionymi stopami. - Rozbierzesz mnie do końca? Ty hipohondryku - dodałam rozbawiona, opuszczając głowę i biorąc głęboki oddech. Chciałam się rozluźnić. - Jeszcze kilka dni temu zamykałeś oczy gdy się rozbierałam - przypomniałam mu, uśmiechając się miękko.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline
- Teraz będziesz mi to wypominać? - zaśmiałem się cicho, zsuwając powoli z Astry bieliznę. - Obiecuję, żę już nie będę, teraz będziesz moim oczkiem w głowie, od którego nie odwrócę wzroku nawet na moment, pasuje ci? - zachichotałem, najpierw nieśmiało, ale zaraz nieco pewniej całując ją niżej i niżej między nogami.
Offline
- Pasuje mi...
Przymknęłam powieki. Chciałam mu odpowiedzieć coś zgryźliwego ale się powstrzymałam. Wzięłam głęboki oddech, czując jego usta tam gdzie nigdy niczyje wargi nie dotarły. Napiełam się trochę ale byłam pewna, że niepewność odeszła, a to napięcie to było coś zupełnie nowego. Było wręcz przyjemne. Mruknęłam cicho, gdy nogi mi nieco zmiękły.
Bohater nie jest odważniejszy od zwykłego człowieka, ale jest odważny pięć minut dłużej."
Offline