Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zaaaaaff - jęknęłam, przysuwając się do niego blisko i obejmując go w pasie. Oparłam głowę na jego ramieniu. - Jesteś normalna istatą! Jest w tobie dużo dobra... Być może nawet więcej niż we wszystkich innych istotach... - szepnęłam, muskając wargami jego skórę. - Przepraszam... Nie chcę cię nakręcać, nie chcę nakręcać też siebie... Przepraszam...
Offline
- Nie masz za co przepraszać - westchnąłem ze słabym uśmiechem. - To też trochę moja wina. Jestem jaki jestem, przybyłem bez ostrzeżenia, wkroczyłem w wasze życie zupełnie... no cóż, bardzo niespodziewanie - podsumowałem, ale na koniec, pocałowałem Ellę w czubek głowy. - Jedź, kochanie. Musisz wrócić do formy - dodałem z troską.
Offline
Westchnęłam ciężko ale nie zmieniłam pozycji. Zciaśniłam uścisk mocniej.
- Wrócę - zapewnilam go cichym głosem. - Zaraz zjem, za moment... Teraz... Żołądek mi się ścisnął. Dużo wypiłam. - Zsunelam się niżej, wtulając w wampira. - Będziesz leżał ze mną...? - zapytałam.
Offline
- Będę u twojego boku już zawsze - zapewniłem z cichym uśmiechem i położyłem plecy na oparciu łóżka, a dłonią pogładziłem ją czule. Uśmiechnąłem się miękko, starając się jakoś jej poprawić humor. - Odpoczywaj jak najwięcej kochanie, dobrze? Jak odpoczniesz, to może coś porobimy... - zamruczałem, pozwalając jej odpłynąć.
Offline
Zamruczałam, przesuwając się w dół i układając głowę na jego torsie.
- Jest już w porządku, Zaff... Oddane chwilę... A potem... Potem może coś... Coś zrobimy razem... Przejdziemy się wieczorem... Albo wyjdziemy na ciastko... - wymamrotałam, a w mojej głowie pojawiło się mnóstwo obrazów. Chciałam żeby zostały ze mną podczas snu. Uśmiechnęłam się pod nosem zasypiając.
Offline
Ella odpłynęła w sen, a ja zostałem przy niej. Bo... cóż, co innego miałbym robić? Naprawdę chciałem być przy niej już jak najdłużej i jak najczęściej i najlepiej zawsze... Kochałem ją. I naprawdę martwiłem się jej zmartwieniami, jej obawami tym, że... że jej rodzina nie chciała mnie widzieć na oczy, a ją to jeszcze bardziej smuciło. Nie chciałem, by była smutna, nigdy nie chciałem. Teraz też nie chce...
- Oh, nie śpisz? - sam zbudziłem się z letargu, gdy Ella poruszyła się na moim torsie. Uśmiechnąłem się sennie, patrząc na czarodziejkę. - Zgłodniałaś?
Offline
Pokiwałam głową, podciągając się do pozycji siedzącej, mraskajac cicho i pocierając powieki dłońmi.
- Taak, teraz już jestem głodna - przytaknęłam, wzdychając. Zaspana rozejrzałam się po pokoju z grymasem na twarzy. Szyby nieco się rozjaśniły, a do pokoju wpadło nieco więcej światła. Skierowałam spojrzenie na Zaffa i uśmiechnęłam się delikatnie. - Też spałeś - szepnęłam, uśmiechając się jeszcze szerzej. - Co my będziemy robić w nocy - dodałam rozbawiona, kładąc swoją dłoń na jego dłoni.
Offline
- Coś wymyślimy... Choć to ja miałem dostosować się do twoich godzin, a nie na odwrót - zaśmiałem się cicho, obserwując ją rozbawiony z uśmiechem. - Mówiłaś, że wieczorem możemy się przejść na spacer... podoba mi się ten pomysł - przyznałem od razu, podając jej talerz z kanapkami, które zrobiła już wcześniej.
Offline
- Oh, tak... Tak mówiłam - przytaknęłam mu, odbierając talerzyk i układając go sobie na kolanach. Sięgnęłam po kanapkę z masłem orzechowym i zanim ugryzłam, uśmiechnęłam się szeroko do Zaffa. - Miałam ładny sen - szepnęłam i wzięłam się za jedzenie.
Offline
- Naprawdę? - uśmiechnąłem się lekko. - Opowiedz mi o nim, dobrze? - zaproponowałem miękko, głaszcząc ją lekko po rękach, obserwując ją czule, choć nadal miałem lekko senny wzrok.
Offline
Zaśmiałam się krotko, przełykając kolejny kęs.
- No więc, byliśmy razem na plaży. Była pełnia... - Zmarszczyłam brwi, zastanawiając się chwilę nad innymi szczegółami. - Ale piasek był jeszcze ciepły... Słońce niedawno zaszło po upalnym dniu. Chyba byliśmy dosyć lekko ubrani. - Wzruszyłam ramionami, domyślając się jedynie, że musiało być lato. - Nie rozmawialiśmy, po prostu szliśmy plażą... Było... - Uśmiechnęłam się szeroko. - Było bardzo przyjemnie. Podobał mi się - szepnęłam, wracając do jedzenia.
Offline
Uśmiechnąłem się, kiwając głową z szerokim uśmiechem.
- Plaża nocą i ty u boku... Brzmi cudownie. Naprawdę fajnie byłoby to spełnić, nie uważasz? - zamruczałem z uśmiechem, trącając palcami jej ramię, skórę. - Lubię występować w twoich snach... musisz mi je częściej opowiadać - uznałem.
Offline
- Nieczęsto je pamiętam - przyznałam ze smutkiem. - Ale jak tylko będę mogła ci o czymś opowiedzieć, to to zrobię - zapewnilam go. Przez chwilę milczałam dojadają druga kanapkę do końca. Oblizalam palce z dzemu. - Mhmmm, chyba jest jakieś zaklęcie zbierające sny. Ale jest skalkulowane i pewnie musiałabym nad nim hwile popracować - mruknęłam zamyślona. - Ale spróbować zawsze można... Nigdy nie zaszkodzi. - Wzruszyłam lekko ramionami.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko, przyglądając się jej rozbawiony.
- Uważam, że jeśli byś nad nim usiadła i miała naprawdę dobrą motywację, pewnie byś mogła je rozpracować - uznałem rozbawiony, uśmiechając się czule. - Wiesz o nim coś więcej? Zaklęcie, które zbiera sny, tylko gdzie je zbiera? Można je potem odtwarzać? - dopytywałem szczerze ciekaw. - Ja nigdy nie pamiętam swoich snów i dlatego jestem ciekaw - dodałem od razu.
Offline
- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia... Wiem że na pewno takie jest. Czarodzieje bardzo szczegółowo i starannie badają sen i wszystko co z nim związane. Kiedyś słyszałam o tym zaklęciu i teraz tak mi się przypomniało. Na pewno będzie je łatwiej wykonać na osobie drugiej, niż na samym sobie - powiedziałam zamyślona. - Może w takim razie przejdziemy się do biblioteki, jeszcze przed zachodem słońca? Poszukamy czegoś ciekawego... To może być fajne.
Offline
Uśmiechnąłem się, kiwając pośpiesznie głową.
- Podoba mi się. Nigdy nie widziałem jak wygląda taki zapis zaklęcia, oraz proces nauki... Może wy jesteście ciekawscy, ale ja też lubię wiedzieć różne rzeczy, a skoro moja ukochana jest czarodziejką, powinienem pogłębić wiedzę na twój temat jak najbardziej... - uznałem, przyglądając się jej, nieco ożywiony.
Offline
Pokiwałam głową, odstawiając talerz na podłogę i wracając do pozycji, w której mogłam się przytulić do Zaffa.
- Okej, to w takim razie... Pójdziemy do biblioteki, a ja ci poopowiadam i odpowiem na wszystkie pytania na które tylko będę w stanie znaleźć odpowiedź - oznajmiłam, a następnie odsunęłam się i podniosłam z łóżka.
Offline
Pokiwałem głową i wodząc chwilę wzrokiem za Ellą, także wstałem z łóżka, przeciągając się i rozciągać. Sięgnąłem po swoje jeansy i zacząłem je powoli zmieniać z dresów.
- Znakomicie. Lubię to miasto muszę przyznać. Czuć w nim niesamowitą ilość magii, wręcz elektryzuje skórę. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić co czuje czarodziej, skoro ja to czuję...
Offline
- Sama nie wiem... My nie odczuwamy wszystkiego tak intensywnie jak wilki czy wampiry... W tym przypadku jesteśmy bardziej zbliżeni do ludzi. Po prostu czujemy się bezpieczniej gdy otaczają nas inni czarodzieje. A że otacza nas też ich magia to... Czujemy się pewniej, swobodniej... Im więcej czarodziejów wokół, tym mniejsze zagrożenie. - Uśmiechnęłam się pod nosem. - Czasem odczuwam pulsowanie w opuszkach palców, albo to, że czarowanie tutaj wymaga mniej wysiłku, niż czarowabie u ciebie... w... domu... - zakończyłam bardzo niepewnie. Wzięłam głęboki oddech. - Wiesz o czym mówię - dodałam zagubiona, naciągając na siebie dżinsy i sweter.
Jego dom był tutaj! I nigdzie indziej!
Offline
- Tam byłaś przerażona. Osłabiona. Nie wiedziałaś co będzie dalej... - zauważyłem, starając się nie zmieniać wyrazu twarzy, nie czuć urażonym, czy nawet starając się nie wspominać tamtej chwili. Zapiąłem pasek w dalszym milczeniu, zerkając za okno, a nie na Ellę, przez chwilę przynajmniej gdy się przebierała.
- Nieważne. Lubię wasze miasta. Wampiry też są wrażliwe na magię, ale byłem ciekawy jak ty to czujesz - wyjaśniłem.
Offline