Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Tu jest zupełnie inaczej - poprawiłem cicho. - Nie wiem co będzie, gdy w końcu wrócę do domu... Podoba mi się tu, ale w rodzinnych stronach było mi najlepiej. Oczywiście będzie mi brakowało szklanych budowli, śmiechu czarodziejów niosących się po wszystkich korytarzach, magii na każdym kroku, jednak... To nie to samo co tam. - Pokrecilem głową.
Znane ulice, drogi i lasy, znajome budynki, nasza rezydencja, dom, moja Zathura...
- Tęsknię za tym wszystkim - dodałem szeptem, sięgając znów po wino i upijając trochę rozgrzewającego alkoholu.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Spojrzałam na niego miękko.
- Widzę - powiedziałam cicho i niepewnie położyłam dłoń na jego dłoni. - To piękne że tak za tym tęsknisz. Za życiem tam, mimo że było czasem podłe - uśmiechnęłam się słabo. - Za dwa lata wrócisz tam na stałe - dodałam z uśmiechem.
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
Mruknąłem potakująco, spoglądając na jej dłoń ze zmarszczonymi prwiami, ale jej nie straciłem.
- Tak, tak, wiem że będę mógł wrócić już na stałe. To tylko okres przejściowy, zdobędę potrzebne wykształcenie, które pomoże mi w utrzymaniu rezydencji rodu Rin. Wszystko od tak dawna leży na głowie Zathury - zauważyłem. - A ty co zamierzasz po studiach...?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie stać mnie na siedzenie, pisanie prac o układach poza gwiezdnych i ich wydawanie. Prawdopodobnie będę pomagać w restauracji moim rodzicom - westchnęłam. - Gdy zarobie, to coś wydam... A potem zobaczymy... Jeszcze nie wiem - przyznałam śmiejąc cicho i niepewnie cofając ręce.
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
- Rozejrzyj się, spróbuj znaleźć wydawnictwo które wyda książkę, później powinno być już z górki. Jeśli piszesz tyle ile mówisz, gdy w końcu przestajesz się bać, to powinnaś mieć już sage zawierającą minimum 15 tomów - stwierdziłem i zaśmiałem się. - Przecież nic nie tracisz, a wystarczy spytać - dodałem. - Więcej tracisz milcząc - powtórzyłem się, bo wytykałem jej to od samego początku.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Mówiłam, że idzie mi coraz lepiej! - dodałam oburzona. - Oh, nieważne! A ty co będziesz chciał robić po skończeniu studiów? Pomagać tej wampirzycy we dworze? Będziesz nadal prowadził jakieś badania czy obserwacje? - zapytałam z uśmiechem, popijając ciepły napój. - Trochę szkoda, by stracić taki umysł jak twój... Z drugiej strony ta Zathura musi dla ciebie wiele znaczyć, co?
Ostatnio edytowany przez Myrtle Willow (2019-01-02 18:42:29)
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
Uśmiechnąłem się ciepło i pokiwałem powoli głową.
- Wiele - przytaknąłem. - Dużo dla mnie zrobiła. Od zawsze była wyrozumiała i spokojna. Tolerowała moje humorki i wybuchy zanim jeszcze nauczyłem się nad nimi panować. - Popukałem palcem, patrząc w blat. Myślami zacząłem odbiegać daleko,daleko, do domu, do Zathury. - Broniła przed niebezpieczeństwem, uczyła się przed nim bronić ale i pouczała gdy było trzeba. Zawsze była opiekuńcza,nadal jest. Brak mi jej... - szepnąłem i westchnąłem. - Dom jest tam, gdzie ludzie z którymi naprawdę dobrze się czujemy. Podobno tak jest - dodałem z uśmiechem, przyglądając się twarzy czarodziejki. - Coś się stało?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Próbowałam powstrzymać chichot, ale aż sama porumieniałam, gdy tak rozmarzony mówił o wampirzycy, uśmiechając się słodko.
- Nie, nie... Po prostu mówisz o niej tak, jakbyś był w niej bardzo zakochany - westchnęłam. - Tęsknisz, chcesz być przy niej, chcesz ją ochraniać... To strasznie słodkie Siri, wiesz o tym? - uśmiechnęłam się szczerze i by nie chichotać, wzięłam łyk napoju.
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
Zacisnąłem wargi, zastanawiając się nad tym co powiedziała.
- To raczej... - Chciałem powiedzieć "niemożliwe" ale im dłużej się nad tym zastanawiałem tym mniej pewny byłem tej odpoedzi. Zagryzłem wargę. Czy to faktycznie racja? Zakochany...?
Zathura jest kimś, kogo chce broni, dbać, pomagać i wspierać... Rany.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- ... Niemożliwe? - dokończyłam, wyczytując z jego ust. Pokręciłam głową rozbawiona. - Nie Sirius, nawet ty bywasz zakochany. Po prostu nie umiesz tego nazwać po imieniu - parsknęłam. - Oh, nie znałeś nigdy żadnych bajek? No wiesz, o księżniczce, która umierała z tęsknoty za swoim księciem, albooo... O, u nas jest bardzo popularna bajka o magu, który całymi dniami wylewał łzy, że nie może być ze swoją ukochaną, a potem te magiczne łzy wyszeptały z pluskiem wody, o miłości maga - westchnęłam z melancholią. - Zawsze lubiłam te bajki, każda kończy się happy endem - stwierdziłam, ale zaraz spojrzałam ze zmarszczonymi brwiami na Siriusa. - Hej? Wszystko okej? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha - zauważyłam.
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
Podniosłem wzrok na dziewczynę, czując że coś we mnie przeskoczyło.
- Ducha? - odparłem rozbawiony. - Nie,no coś ty, nie ducha. Po prostu... Nie jestem pewien czy masz rację. Twoje przypuszczenia są wręcz abstrakcyjne - stwierdziłem, marszcząc wciąż brwi.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Um, nie Siri, są bardzo proste i czysto teoretyczne. Zero abstrakcji! - zaśmiałam się. - Wiesz, może ty jeszcze sobie tego nie uświadomiłeś, a już oddałeś serce i wszystko co masz tej wampirzycy? - zauważyłam, unosząc lekko brew, ale zaraz pokręciłam głową. - Oczywiście mogę się mylić - dodałam od razu. - Jestem tylko nieśmiałą czarodziejką - dodałam, dopijając do końca pitny miód. - Muszę lecieć się pouczyć. Ty też powinieneś, mamy niedługo ważny test!
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
- Tak... Tak, tak, masz rację - przytaknąłem. - Zbliża się dużo ważnych testow - powiedziałem rozbawiony. - Teraz zaczyna się robić naprawdę gorąco na zajęciach.
***
Któregoś razu niedługo po rozmowie przy ciepłych napojach, gdy siedzieliśmy na wiezy z której oglądaliśmy noworoczny pokaż podczas którego się poznaliśmy wpadla mi do głowy myśl, która po dłuższej chwili zastanowienia zbyt mnie już meczyla, by dusić ja w sobie. Odłożyłem na bok podrecznik z którego się uczyłem i popatrzyłem intensywnie na czarodziejkę, siedząca obok mnie.
- Co czujesz, gdy jestem obok? - zapytałem spokojnie, z zaciekawieniem w głosie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Drgnęłam lekko, unosząc głowę znad moich notatek. Siedzieliśmy ramię w ramie, pod jednym kocem, magicznie ocieplanym, by nie marznąć doszczętnie.
- Co czuję... Uh, obok ciebie? - spojrzałam na niego niepewnie, rumieniąc się. - To skomplikowane wiesz o tym? - dodałam, ale zaraz westchnęłam. - Dobrze się czuję Siri. Czuję się po prostu dobrze. Czuję ciepło, które od ciebie bije, czuję twój oddech... Silne ramiona, które są wstanie ochronić każdego przed wszystkim... - uśmiechnęłam się lekko, bardziej do siebie. - Lubię, gdy nasze palce się stykają, gdy siedzimy oparci o siebie... Smutno mi, gdy cię nie widzę zbyt długo... - mówiłam łagodnie, a zakończyłam z westchnieniem. - Nie wyleczyłam się z zauroczenia tobą...
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
Przez chwilę milczałem.
- Wiem - przyznałem z powagą. - Wiem, Myrtle. Za każdym razem słyszę jak twoje serce przyspiesza. Drży, gdy wymawiam twoje imie - szepnąłem, przyglądając się jej. Była śliczna, nie dało się tego ukryć. Delikatna, wrażliwa i radosna. Mądra. Polubiłem ją. I to lubienie w zupełności mi wystarczało. - Przykro mi - dodałem, nie wiedząc właściwie co zrobić. Sięganie po jej dłoń wydawało się być nie na miejscu.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- W porządku - pokiwałam głową, ale nie odtrąciłam jego ręki. - Mam nadzieję, że znajdziesz kogoś, kogo tak samo imię wypowiadasz z napięciem, a na dźwięk jej głosu przyśpiesz ci serce - uśmiechnęłam się lekko. - Życzę ci dobrze, naprawdę! Po prostu cieszę się, że choć miałam okazję się z tobą zaprzyjaźnić - dodałam z uśmiechem, opierając głowę o jego ramię. - Będziemy przyjaciółmi?
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
- Jasne, że będziemy - przytaknąłem radośnie. Bo naprawdę się cieszyłem. - Szczerze mówiąc... Chyba jesteś pierwszą taką osobą. - Poza Zathurą - Mam na myśli to... Że naprawdę dobrze mi się z tobą rozmawia. I nie tylko. Po prostu przebywa. Bardzo cię lubię, a jeśli ty chcesz i zgadzasz się, abyśmy byli przyjaciółmi... - Objąłem ją przyjaźnie ramieniem. - To wiedz, że moja przyjaźń już masz w kieszeni. I jeśli będziesz czegoś potrzebowala, to służę pomocą - zapewnilem rozbawiony.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zaśmiałam się, wtulając się w Siriusa. Przynajmniej tyle... Chyba to też mi odpowiadało. Lubiłam z nim spędzać czas, pewnie polubiłabym bycie jego dziewczyną. Ale przyjaciółka kogoś takiego jak on i tak było dużym wyróżnieniem.
- Będę pamiętać. Ty też możesz na mnie liczyć! Nawet jak już wrócisz na swoje południe, to pamiętaj, jeden telefon i jestem! - dodałam, znów zerkając w swoje notatki.
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline
- Będę pamiętać, spodziewaj się zaproszenia. Tylko zaopatrz się w jakieś ciepłe ubrania - uprzedziłem. - Wątpię, by był jakikolwiek problem z tym abyś przyjechała. Rezydencja jest duża. No i zorzumiesz czemu tęsknię tak bardzo za nią i za cała okolica. - Westchnąłem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokiwałam głową.
- Wierzę ci póki co na słowo. Ale pamiętaj, że wychowałam się w stolicy magii i lekkiej, magicznej architektury, czasem ciężko mnie zadziwić - uprzedziłam ze śmiechem, mimo wszystko podekscytowana już na samą myślą przyjazdu, który i tak odbędzie się za kilka lat.
Nie poznasz granicy między magią a rzeczywistością…
Offline