Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 35 36 37
Wątek zamknięty
Postawiłem talerz i dwa kubki na szafce nocnej.
- Jakiś czas temu, zdarzyłam się umyć i zrobić ci dużo pyszności żebyś odzyskała siły - odparłem z uśmiechem, siadając ze swoją herbatą na łóżku. - Zjedz spokojnie, Thura - szepnalem proszaco.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Taki mam zamiar - zaśmiałam się cicho. - Nie martw się już zebrałam siły, naprawde - dodałam, unosząc się i sidajac. Nadal miałam na sobie piękny komplet bielizny, który zupełnie nie pasował do mojej unieulożonej fryzury.
- Mmmm cudownie... - westchnęłam starając się okiełznać kosmyki włosów.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaśmiałem się i sięgnąłem dłonią do jej włosów aby pomóc jej je nieco ułożyć.
- Wyglądasz przepieknie, jak zawsze, Thura - zapewniłem ją, muskaajc wargami jej skroń. - Nawet jak jesteś potargana i jeszcze w połowie śpisz - dodałem rozbawiony, upijając jeszcze łyk herbaty a potem odstawiając ja na bok. - Myślę, że to był udany bal? Nią pewno nie był gorszy niż te, na których bywaliśmy, choć może nie jestem obiektywny, bo łączy mnie bliska relacja z organizatorką - zażartowałam.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Zdecydowanie nie jesteś obiektywny - zaśmiałem się szczerze i sięgnęłam ustami do jego policzka. - Ale tak, bal można uznać zdecydowanie za udany - uśmiechnąłem się szczerze. - Wszystkim się bardzo podobało, no i słyszę, że wszyscy już opuścili rezydencje... Jestem zmęczona, ale bardzo, bardzo usatysfakcjonowana - podsumowałam, sięgając po herbatę i upijając łyczek. Uśmiechnęłam się miękko do wilka, opierając się o jego ramię.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Bardzo bardzo usatysfakcjonowana - powtórzyłem po niej, zerkając na nią. - Cieszę się, bardzo się cieszę, Thura... Mhm, tak, tak, wszyscy goście już wyszli, przeszedłem się po pokojach aby się na pewno upewnić. Nasz dom już jest czysty i tylko i wyłącznie dla nas - wyszeptałem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zaśmiałam się słabo i upiłam jeszcze łyczek, nim odstawiłam kubek na szafkę.
- Nie szepcz tak... - mruknęłam. - Bo strasznie, ale to strasznie kusisz... Oh, ale naprawdę jestem osłabiona, jak ulegnę pokusie, to nie ściągniesz mnie z łóżka do jutra - zachichotałam, całując go lekko w kącik ust. - A oboje wiemy, że nigdy się nie opieram - dodałam, unosząc jeszcze nieco wyżej, dociskając piersi do jego ramienia, by całować go dalej po twarzy.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Mruknąłem.
- Sam nie wiem... Chyba... Chyba nic nie musimy robić ważnego do jutra. Świat przeżyje bez ciebie przez ten jeden dzień, gdzie będziesz odzyskiwać siły, po tylu atrakcjach - mruknąłem, uśmiechając się szerzej na każdy jej kolejny pocałunek. - Chce ci przez to powiedzieć... Że... Możemy tu zostać... W łóżku - szeptałam dalej. - Razem... Masz ochotę...?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zmiękło mi serce, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Odsunęłam się na moment by popatrzeć na niego z niewielkiej odległości, a potem zachichotałam, znów się przysuwając.
- Tak, z chęcią zostanę razem z tobą w łóżeczku - przytaknęłam, kontynuując całowanie jego ust, szczęki i płatka ucha, podczas gdy palce wsuwałam na kark i we włosy, a drugą ręką obejmowałam jego szyję.
- Ale mogłeś po prostu powiedzieć, że masz ochotę na małe przyjemności ze mną... - szepnęłam mu na ucho, śmiejąc się i wodząc dłonią po jego torsie, cudownie umięśnionym torsie...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Mruknąłem cicho, oddając jej każdy pocałunek.
- Wybacz.... Mam ochotę, bardzo mam - przytaknąłsm jej, obejmując ją i przyciągając do siebie, tak aby nasze ciała dzieliła jak najmniejszą przestrzeń.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zareagowałam zadowoleniem, bo czym innym mogłam zareagować? Było mi dobrze, mój wilk, najbliższy memu sercu kochał mnie mocniej niż jestem sobie w stanie wyobrazić, a w dodatku nie bał się już tego okazywać.
- Mhmmm od razu lepiej, Siri - podsumowałam, dociskając swoje ciało do jego, nie robiąc tego agresywnie, a z miłością. Mój biustonosz spadł dość szybko, uwalniając piersi, lekko zmęczone koronkowym więzieniem, a niedługo po nim spadły też bokserki Siriusa, bo jednak znalazłam w sobie nieco siły na przyjemności dla mojego wilczka. Wszystko przebiegało naturalnie, instynktownie, w sposób tak szczery...
I tak mogłoby być między nami już zawsze. Kochałam to robić z Siriusem, kochałam każdą czynność, którą mogłam robić z Sirim, choćby jego towarzystwem! A on kochał mnie. I czułam to dokładnie, namacalnie widziałam jego miłość do mnie. Miała słodki smak i zapach, jednak była intensywna i naprawdę potężna, tak jak potężne są wilkołaki.
Czasami bałam się wręcz, że mnie przerasta... Na szczęście Siri był u mojego boku, by mnie zapewnić, że nie ma się czego bać. Dopóki on jest ze mną, mogłam spać spokojnie.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 35 36 37
Wątek zamknięty