Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Już gdy wracałem, to zauważyłem kątem oka Zathure. Przyspieszyłem i szybko dopłynąłem do niej. Oparłem się ramionami o murek i popatrzyłem na wampirzyce z dołu, jedną dłonią odgarniając mokre włosy z twarzy.
- Już skończyliście obgadywac wszystkie ważne sprawy? - spytałem rozbawiony. - Chyba bardzo ci brakowało takiego towarzystwa. Długie lata tego nie miałaś - przypomnialem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Tak, brakowało - przyznałam od razu szczerze. - Clara to moja najlepsza przyjaciółka, więc jeszcze bardziej się z niej cieszę... Ale już omówiłyśmy wszystkie ważne sprawy, chciałam ci tylko dać znać - uśmiechnęłam się do wilka. - Nie chcę ci też przeszkadzać, wydajesz się bardzo zajęty swoim zajęciem - zauważyłam z lekkim uśmieszkiem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Mogę być bardzo zajęty tym samym ale razem z tobą - zauważyłem, odwzajemniając jej uśmiech tyle że szerzej i pewniej. - Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem poczucie że mi przeszkadzasz. Za to pamiętam, że mi ciebie brakowało. Na przykład przez ostatnie kilka godzin - zażartowałam, choć było w tym też trochę prawdy. - Nie masz ochoty wejść?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Musiałabym się pójść przebrać... - westchnęłam i kucnęłam przy granicy basenu naprzeciwko Siriusa. - Nie wiem, chyba jestem zbyt zmęczona by teraz jeszcze pływać, nawet przy tobie - parsknęłam. - Wolę popatrzeć. Leniwa ze mnie wampirzyca - uznałam z miękkim uśmiechem, zagryzając wargę.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Przygladalem jej się chwilę, a mój wzrok na moment zatrzymał się na jej dekolcie, potem jednak uniosłem oczy do jej twarzy. Podciągnąłem się do gory i sięgnąłem jej warg, całując chwilkę, a potem znów spokojnie wróciłem do poprzedniej pozycji.
- Jeśli tak wolisz... Może jednak jeśli jesteś zmęczona to idź się już przyszykować do snu - mruknąłem zatroskany. - Przeplyne jeszcze kilka basenów, wezmę prysznic i przyjdę do ciebie - zapewniłem z uśmiechem. - Choć twoje towarzystwo jest naprawdę dobrą rzeczą - dodałem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Twoje również - zapewniłam z miękkim uśmiechem, czując smak chloru i Siriusa na ustach. - Ale wolę poczekać na ciebie w łóżeczku. Będę mogła spokojnie zająć łazienkę w nieskończoność, a ty będziesz jeszcze mógł popływać, a nie tylko unosić się ze mną w wodze - zauważyłam rozbawiona i choć jeszcze chwilę obserwowałam ukochanego wilczka, wstałam z gracją z kucków i uśmiechając się nań ostatni raz, ruszyłam dumnym (tak bardzo kobiecym jak tylko wampirzyce umieją) krokiem do wyjścia.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Uśmiechnęłam się do siebie, odprowadzając ją wzrokiem. Potem wróciłem do pływania, jednak nie mogłem się skupić. Moje myśli uciekały do wampirzycy, co było zdecydowanie bardziej zajmujące i ciekawsze niż szybkie pływanie i pilnowanie oddechu. Dlatego też skończyłem wcześniej niż planowałem i poszedłem się umyć i pozbyć zapachu chloru z ciała.
Gdy przyszedłem do Thury, woda w jej łazience jeszcze szumaiała. Uśmiechnęłam się pod nosem, pukając delikatnie a potem zaglądając do środka.
- Czekam na ciebie w łóżku - oznajmiłem i wycofałem się.
Położyłem się na łóżku i przymknąłem powieki, wsłuchując się w każdy dźwięk. Wyobrażałem sobie co robi po kolei... Jak wyciera ciało, wsmarowuje jakiś krem, owija się ręcznikiem i czesze mokre włosy...
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Nadal niewyobrażalnie bawiło mnie jaka atmosfera między nami panowała. Czułam rumieńce na twarzy gdy słyszałam jego głos, chciałam chichotać jak mała wampirzyca na widok jego cudownie umięśnionej sylwetki, nie mówiąc już o jego komplementach, pod którymi zawsze topniałam. Budził we mnie coś co od bardzo bardzo dawna jest uśpione, ale było mi tak dobrze z tym łaskotaniem w brzuchu na samo jego spojrzenie (oh, którego tak bardzo na sobie pragnęłam!), że nie chciałam, absolutnie nie chciałam tego zmieniać. Niech to uczucie trwa, trwa jak najdłużej.
- Szybciej skończyłeś...? - zauważyłam, wychodząc z łazienki, która zupełnie zaparowała od gorącej wody, w jeden ze swoich nieco dłuższych koszul nocnych, i tak z elementem koronki, związując niedbale włosy w jakiś warkocz. Usadziłam się obok wilczka z grzecznym uśmiechem.
- Nie chciałam byś na mnie czekał i się nudził.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Nie nudziłem się, odpoczywałem. A to zupełnie co innego. Już i tak dużo pływałem. Miałem dziś dosyć ruchliwy czas więc... Odpoczynek jest jak najbardziej wskazany.
Uśmiechnął się się szeroko, wyciągając dłoń i delikatnie gladzac ją po odsłoniętym kolanie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnąłem się szeroko, natychmiast się rozluźniając jeszcze bardziej pod jego czułościami.
- No tak, bieganie, potem pływanie... Wymęczyłeś się dziś. Z chęcią pomogę ci więc odpocząć. Ja miałam dość leniwy dzień na plotki z Clarą, a potem podziwianie jak mój silny wilkołak pływa prawie nagi, więc mogę uznać, że jestem w pełni sił, nawet przy wschodzie słońca - podsumowałam, lekko muskając go ustami w szyję i obojczyki.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Wziąłem głęboki oddech, uśmiechając się.
- Słońce tu nie dociera, prawie nie czujesz jego działania więc cię nie męczy... To dobrze, to bardzo dobrze...
Przeciągnąłem dłonią po jej przedramieniu. Drugą ręką sięgnąłem do jej policzka i Pogładziłam kciukiem, spoglądając z dołu na jej oczy. Duże zielonkawe, trochę niebieskawe oczy. Piękne.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Lubię lato, jak jest ciepło i mogę chodzić w tych ładnych, lekkich koszulach do pracy - westchnęłam w zamyśleniu. - Ale słońce naprawdę mnie dziwnie osłabia... Nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak jest - uznałam szczerze, mówiąc dość bełkotliwym głosem, o zapatrzona w oczy Siriusa, gubiłam się we wszystkim. Podciągnęłam się rękoma na jego tors i nadal zadzierając głowę dosięgnęłam ust wilka, pragnąc go mocno pocałować.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Pozwoliłem się pocałować Zathirze, a potem odwzajemniłem jej pocałunek, pomrukujac cicho z zadowolenia. Ułożyłem dłoń na jej plecach, drugą gładząc ją po głowie, po wilgotnych włosach.
- Po prostu tak jest. Słońce ci szkodzi, tak jak mi szkodzi pełnia. Tacy jesteśmy - szepnąłem, muskając wargami jej czoło. - Chyba nie ma co w tym rozumieć.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokiwałam potulnie głową, zgadzając się z nim i pocałowałam go w kącik ust, a potem wzdłuż szczęki, by powolutku zsunąć się z całusami na jego szyję i obojczyki, tak cudownie wyeksponowane. Jego ciało było tak cudowne!
- Bardzo tęskniłeś za mną, gdy byłam z Clarą...? - zapytałam cicho, bardzo chcąc usłyszeć te przepełnione miłością słowa.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zamruczalem cicho, przeczesując palcami jej wilgotne włosy, wyplątując coraz to nowe kosmyki z luźnego warkocza.
- Miałem ochotę przyjść do was, usiąść obok ciebie i po prostu być tam z wami - przyznałem się, uśmiechając się pod nosem. - Mhm, albo położyć głowę na twoich kolanach. Oczywiście wiedziałem, że nie muszę tego robić... Nie chciałem też wam przerywać swoim krzataniem się w tą i z powrotem. - Westchnęłam. - Dawno nikt u ciebie nie był tak długo w najzwyklejszych na świecie celach towarzyskich.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nieco się zmieniło - przytaknęłam. - Częściej ktoś tu przychodził w sprawie porad prawnych, albo coś w tym stylu... Clara gdy wróciła do miasta też stara się mnie odwiedzać jak najczęściej - westchnęłam. - Choć twoje towarzystwo jest mi najbliższe - zapewniłam na koniec, podkreślając to przeciągłym i i dokładnym całusem na jego torsie.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Twoje mi również... Ale nie powinniśmy się zamykać w tym domu. W szczególności ty... Ja się tak wychowałem, szczerze mówiąc ten dom mi wystarcza, ale ty lubisz się bawić, lubisz rozmawiać z innymi... Mhm, może sama chciałabyś wyprawić tu kiedyś jakiś maly bal. Zaprosiła byś... Przyjaciół i znajomych. W końcu czułabym się naprawdę dobrze w swoim gronie - zaproponowałem, sięgając dłonią do jej podbródka i unosząc go, a tym samym przerywając jej pocałunki. - Nie chciałabyś...?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zmiękłam pod jego spojrzeniem i skupiłam wzrok na moim wilku, tak jak tego chciał. Zagryzłam warge w zastanowieniu.
- Przez całe twoje wychowanie raczej zapomniałam jak się to robi... Ale pewnie bym chciała. Choć ich brak mi nie przeszkadzał. Byłeś zawsze na piedestale moich priorytetów, ponad znajomymi, czy balami i innymi luksusami... Tak po prostu było - zastanawiałam się dalej. - Nie będzie ci to przeszkadzać? Wampiry w naszym domu? - upewniłam się.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaśmiałem się rozbawiony i zsunalem w dół, aby moja twarz była bliżej jej twarzy. Potarłam kciukiem po jej wardze.
- No coś ty, Zathura, skoro to będą twoi przyjaciele... - Wzruszyłem ramionami. - Ewentualnie ucieklbym do czytelni - przyznałem. - To twój i mój dom. Oh, no i przecież nie jest taki malutki. Będzie w porządku, pomogę ci ze wszystkim. Jak zwykle.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się i zachichotałam kiwając głową. Pocałowała go lekko w palec, którym wodził po mojej wardze.
- Tak, jak zawsze - przytaknęłam. - Byłoby cudownie... Ale to pomyślimy o tym później już, dobrze? Na pewno wyjdzie świetnie z twoją pomocą, ale nie chce mi się myśleć kogo mogę zaprosić, skoro mogę myśleć o tobie, w tej chwili - dodałam dla wyjaśnienia.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline