Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Poczerwieniałem, wiedząc, że w gruncie rzeczy by tak było.
- Ale nie czujesz się przez to... Źle? Nie chcę cię kontrolować. Po prostu czuję się bezpieczniej gdy... Gdy wiem gdzie jesteś. I że jesteś na pewno bezpieczna i nic ci nie jest... Chce po prostu dopilnować, by nikt cię nie skrzywdzić. Nie darowalbym sobie tego - oznajmiłem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Wieeem - zaśmiałam się, trącając jego nos swoim nosem. - Wiem, że chcesz dobrze, nie mam ci tego za złe przecież! - zapewniłam z łagodnym uśmiechem. - Ale doskonale wiem, co byś zrobił. Kocham cię, Siri, nie obawiaj się. Jestem bardzo wyrozumiała, poza tym potrafię przewidzieć twoje zachowanie - wychowałam cię w końcu. - A teraz pij herbatę. Zrobić śniadanie? - zapytałam z uśmiechem, poprawiając szlafrok, który zsuwał się z mojego nagiego ciała.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Już piję herbatę - odparłem potulnie, siekając po kubek. - Śniadanie możemy zrobić razem, chyba, że chcesz już biec i je robić. To dołączę do ciebie za moment - mruknąłem, znów poprawiając jej szlafrok z rozbawieniem. Pogladzilem kciukiem po jej ramieniu. - Czyli na dziś... Nie masz już żadnych planów?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie, raczej nie. Przejdę się tylko, już po północy, na spacer w nowiu, ale tak, to nie mam... jestem cała twoja - zapewniłam czule, z uśmiechem, zauroczona jego słodyczą, to, że poprawiał mi szlafrok, że był tak dobrym przyjacielem, ukochanym, a teraz nawet i kochankiem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
- To nie planujmy nic więcej - poprosiłem ją, muskając jej wargi raz, jeden drugi... - Thura, mam herbatę w rękach - przypomniałem rozbawiony, gdy muśnięcia były blisko zmieniania się w pocałunki. Odsunalem się, upiłem lula i odstawiłem na bok, przyciągając wampirzyce do siebie. - To co? Będziesz teraz robić to śniadanie? - zapytałem rozbawiony, całując ją bliżej.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Teraz mnie nie wypuścisz już z ramion - zaśmiałam się cicho, zauroczona całusami, ich dokładnością i miłością. Oddawałam każdy z dokładnością. - Za chwilę pójdę... Mhm, za chwileczkę - podsumowałam, sama też się przysuwając.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Nasze usta znów się ze sobą połączyły. I szczerze mówiąc... Wcale nie chciałem by szła. Nawet za chwileczkę. Zathurę nie trudno było przekonać, by została nieco dłużej ze mną w łóżku... Tutaj raczej nie chciała się sprzeczać ze mną. A ja... Ja chciałem ją teraz smakować jak tylko się dało.
Następne dwa tygodnie minęły nam naprawdę przyjemnie. Nie spędziliśmy ich na samym seksie. Zathura... Uspokoiła się. Zdecydowanie. Karciłem się w głowie, że nie zrobiliśmy tego wcześniej.
W końcu dotykanie jej to była czysta przyjemność.
- Clara ma wpaść? - powtórzyłem po wampirzycy, unosząc lekko brew. - Zaczęła się o ciebie niepokoić, że nie pokazujesz się ostatnio w mieście, czy po prostu ma ochotę poplotkować? - zapytałem, uśmiechając się kącikiem ust.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Raczej to drugie, jak znam Clarę - uznałam rozbawiona, popijając "północną herbatkę". - Długie zniknięcia to moja specjalność i zdążyła już do tego przywyknąć, za to ploteczek sobie nie odpuści - parsknęłam. - Oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko. Ostatnio i tak cały czas spędzamy razem, Clara poczuła się zazdrosna - zachichotałam, upijając łyczka. - A skoro już o przyjaciółkach mowa, to widziałam, że dostałeś list od tej... Um, Myr, tak? - zauważyłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Uśmiechnąłem się ciepło na myśl o czarodziejce.
- Tak, tak, dostałem od niej list. Upomina się o sobie. Obiecałem jej, że będzie mogła kiedyś zobaczyć tą rezydencje o której tyle mówiłem. Mhm... I poznać ciebie. Bo o tobie też sporo wspominałem - mruknęłam, wciąż uśmiechnięty. Odchrząknąłem. - Clara nie jest dla mnie problemem. To twoja przyjaciółka. A dom jest duży. Posiedzę w bibliotece lub na basenie. Nawet nie poczuje, że ktoś jeszcze jest w domu - stwierdziłem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Co do tego, czy cię wyczuje to inna sprawa, wiesz doskonale - zauważyłam. - Ale tak, jeśli się schowasz gdzieś to nie będzie problemu - uznałam z miękkim uśmiechem. - A tą Myr możesz zaprosić - uznałam, obserwując uważnie mojego wilczka. - Skoro jej obiecałeś, to nie dobrze nie dotrzymywać obietnic.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Tak myślałem, że nie będziesz mieć nic przeciwko - odparłem z uśmiechem. - Myr była bardzo ciekawa tego miejsca. - Pokrecilem głową. - To ogólnie bardzo ciekawa czarodziejka... Mhm, ciekawska i gadatliwa. - Zaśmiałem się. Ciepło wspominałem ją, była mi bliska. - Na pewno będzie zachwycona tą informacją - dodałem, odstawiając na bok pusty kubek po herbacie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się lekko, widząc jego szczere zadowolenie.
- Dużo o niej opowiadałeś. Z tego co zrozumiałam, byliście niemal nierozłączni - zauważyłam, a potem schowałam drżące wargi rumieniejące policzki za filiżanką herbaty z krwią. - Szczerze mówiąc, przez te twoje opowieści, zastanawiałam się, czy nie zacząć jej zazdrościć - wyznałam szczerze, trochę ciszej. - Ale to było jeszcze, gdy ciebie tutaj nie było! Byłam sama i miałam... za dużo czasu na różne przemyślenia.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Pokrecilem glowa.
- Myr się kompletnie od ciebie rozni - mruknalem. Przez chwile milczalem. - Myślałaś już wtedy o mnie? Zanim wróciłem i naprawdę ci namieszałem swoim zachowaniem? - zainteresowałem się jej słowami.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Porumieniałam już na dobre i choć odwróciłam zawstydzona głowę, pewnie i tak dostrzegł ten kolorek na mojej bladej cerze.
- Oczywiście. Tęskniłam w sposób niewyobrażalny, a z każdym twoim nowszym zdjęciem, niedowierzałam, że to ty... - westchnęłam. - Myślałam już wtedy o tobie, łapałam się na jakiś romantycznych fantazjach... Oczywiście, starałam się opamiętać, szczególnie jak wróciłeś... Ostatecznie nie wyszło nam... - parsknęłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaśmiałem się, przygladajac jej rumianej twarzy.
- Ale co nam nie wyszło, Thura? Nie podoba ci się...? - zapytałem podchwytliwe, wyciągając w jej stronę dłoń. - Mów co ci nie pasuje, przyjmę to z zacisnęły mi zębami - powiedziałem z udawaną powagą.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Popatrzyłam na niego mrużąc oczy.
- Nie podoba? Podoba mi się wszystko co z tobą związane, Sirius - zapewniłam. - Mhm, począwszy od komplementów, które mi prawisz, kończąc na dotyku, który sprawia, że drżę... - wzruszyłam ramionami. - Nie wyszło mi ignorowanie cię, oraz uciekanie od twojego spojrzenia, ale zadecydowanie wyszedł nam nasz związek - uznałam szczerze i z dumą.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Czyli oboje jesteśmy tego samego zdania. - Pokiwałem głową. - Doskonale - szepnąłem szczerze zachwycony jej odpowiedzią. - Wiesz, że jeśli będziesz czegoś potrzebowala, to możesz mnie poprosić - przypomniałem miękkim tonem. - Kocham cię i czasem mam wrażenie, że to jedyne czego jestem naprawdę pewien. To tak oczywiste, a za razem takie zawiłe.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Jesteś wilkiem. Dla was miłość jest chyba bardziej oczywista niż dla mojego ludu - uznałam rozbawiona, a moja dłoń wtuliła się w jego. - To, że cię kocham, trzyma mnie od dłuższego czasu na siłach... Nie wiem co bez twojej miłości bym zrobiła... - westchnęłam. No tak, wiem. Wyszłabym za Heda Valda. Brr...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Na pewno nie było by to tak skomplikowane jak jest teraz - stwierdziłem z nutą smutku. - Ale problemy to wręcz, nasza specjalność, więc chyba nie powinienem się tak bardzo przejmować... Prawda? - mruknąłem śmiejąc się slabo. - Bo wiesz... Ja nie chcę się niczego przed nikim wypiera . Kocham cię i nie obchodzi mnie nic poza tym.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- I dobrze! Tego zawsze cię uczyłam, byś nigdy nie wypierał się swojej prawdy - zaśmiałam się. - Wiesz, nie uważam, że jest skomplikowanie, wręcz jest znacznie prościej, gdy mnie kochasz - uznałam ze śmiechem. - Ale jeśli ktokolwiek będzie miał z tym problemy to na pewno coś wymyślimy.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline