Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Dziekuje ci, Thura - szepnalem. - A Sirius strzeże ciebie - odparłem rozbawiony jej słowami. - Jeśli będę w stanie to zawsze będę cię bronić. Zawsze. Ile tylko będę mieć siły - szepnąłem, znów całując ją w czoło. - Każdego dnia coraz bardziej sobie uświadamiam jak bardzo cię ootrzebuje... Teraz już prawie jak wody.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Gdy zacznę być niezbędna niczym tlen, to daj znać. Nie odstąpię cię wtedy już nawet na krok - zapewniłam i podciągnęłam się, by być na wysokości jego twarzy. Uśmiechnęłam się czule, całując do przeciągle w usta, smakując jego warg. Schowałam już kły, uspokoiłam się. Oh znacznie się uspokoiłam, to było niemal nie do opisania!
- Zdrzemniemy się? Pójdę tylko po lampkę krwi i ja bym się zdrzemnęła - powiedziałam mrukliwie, a nasze wargi ocierały się o siebie z każdym moim słowem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Traciłem nosem jej nos.
- To dobra myśl - przytaknąłem. - Chcesz się sama przejść, czy może jednak ci przynieść krwi? - zapytalem. Temat o piciu krwi może zostawimy sobie na potem. Musiałem się jej w końcu zapytać, czemu pije jej już tak dużo?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Oh, nie wyręczaj mnie już tak we wszystkimi! Gotujesz, karmisz, wyręczasz w każdym zadaniu... Roztyję się jeszcze bardziej i nie zmieszczę się już w żadną suknię. Widziałeś kiedykolwiek grubą wampirzycę? - zauważyłam, całując go jeszcze raz i wysunęłam się z jego objęć, by sięgnąć po cienki szlafrok do kostek, i ledwo się nim zasłaniając podeszłam do barku, by wyciągnąć jakąś buteleczkę krwi.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Podłożyłem dłoń pod głowę, obserwując wampirzyce.
- Niez chyba nigdy nie widziałem grubej wampirzycy - mruknąłem rozbawiony. - Tobie to nie grozi, Thura. Poza tym, razem biegamy, razem pływamy... W tym cię ani trochę nie mogę wyręczyć - zauważyłem że śmiechem, wodząc za nią wzrokiem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Oh, oczywiście, że w tym nie możesz. I całe szczęście - uznałam. - Ale teraz częściej to ty wychodzisz za mnie na zakupy, mniej poluję... Muszę się zebrać w sobie, bo przestanę być kształtna, a zrobię się ogromna - jęknęłam i gdy upiłam krew z kieliszka, czując się od razu lepiej, odstawiłam butelkę i kieliszek i powolnym krokiem wróciłam do Siriusa, leżącego w łóżku. Wsunęłam się z powrotem na łóżko, pod kołdrę i w ramiona wilka, z szerokim uśmiechem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Objąłem ją, wciągając nieco na siebie, tak że w połowie leżała na mnie. Popatrzyłem na jej twarz.
- Słyszę, możemy w ramach moich ćwiczeń biegać razem. I pływać. Co tylko zechcesz. Ale nie przestanę ci proponować pomocy. To odruch. Ktoś bardzo mądry mi mówił, że trzeba dbać o tych, których się kocha - mruknąłem z szerokim uśmiechem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zamruczałam zadowolona, wciskając nos w jego szyję. Nos - nie kły!
- Ktoś bardzo mądry - westchnęłam, kiwając głową. - Jutro w nocy wybieram się na łowy. Księżyc będzie w nowiu, rozumiesz. Moja pora - westchnęłam. - Będziesz chciał się przyłączyć...? - zapytałam od razu, muskając jego szyję ustami.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Jeśli chcesz abym ci towarzyszył, to z chęcią. Sama wiesz, że od zawsze chciałem brać w tym udział - zauważyłem i zaśmiałem się na te wspomnienia. - Długo musiałem prosic, żebyś w końcu mi pozwoliła i uwierzyła że naprawdę nic mi się nie stanie - dodałem, gładząc jej szyje, plecy i ramiona.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- I jeszcze się dziwisz? - mruknęłam rozbawiona. - Martwiłam się o mojego skarba... Pamiętasz jak wracaliśmy z oglądania gwiazd i niedźwiedź się obudził? Kazałam ci wracać, nie bez powodu. Był wielki i sama sobie ledwie z nim poradziłam - westchnęłam. - A ty czekałeś na mnie pół nocy, aż wrócę - uśmiechnęłam się lekko.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Uśmiechnąłem się miękko, przypominając to sobie.
- Taaak, siedziałem i czekałem. Było chłodno. Zszedłem z Warty tylko na chwilę po koc, owinąłem się nim jak naleśnik i nasłuchiwałem dalej - mruknąłem. - Żałowałem wtedy, że nie mogłem ci pomóc. Heh... Byłem szczeniakiem.
Przeciągnąłem dłonią między jej łopatkami.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zamruczałam przymykając oczy, rozkoszując się jego przyjemnym dotykiem.
- Bałabym się o ciebie trzy razy bardziej niż o samą siebie. Niedźwiedź był ogromny i musiałam go zabić osuszając - wspomniałam. - Nadal nie wiem co mogło go tak rozwścieczyć... Nieważne, poradziłam sobie, choć potem nie czułam się najlepiej... A ty pomagałeś mi we wszystkim - uśmiechnęłam się pod nosem. - "Thura, przynieść ci koc?", "Thura, zrobię ci herbaty", albo "Thura mogę zostać?"... Jesteś lekarstwem na wszystkie moje problemy - zachichotałam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- To chyba całkiem dobrze, nie uważasz? - odparłem z przekonaniem. - Mieć takie dobre rekalstwo na wszystko pod ręką - szepnąłem z uśmiechem. Rozluźniłem uścisk, przymykając powieki. - Ja się cieszę jak dziecko, że cię mam. Nie mogę wręcz uwierzyć jak udało mi się przetrwać studia - stwierdziłem, wzdychając cicho. - Ale się udało. I teraz już będzie chyba tylko lepiej...
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Będziemy razem, więc na pewno będzie lepiej - dodałam czule, uśmiechnęłam się ciepło i wtuliłam się w Siriusa. - A teraz będzie nam się napewno dobrze spać - dodałam. - Po spełnieniu zawsze się dobrze odpoczywa - wyjaśniłam szeptem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Westchnąłem cicho z błogim usmiechem, zamykając do końca oczy.
- Taka niepisana zasada? - mruknęłam rozbawiony. - Bardzo mi się podoba... taka zasada...
Cały czas, odruchowo, gladzilem ja dłonią po plecach. Nie mogłam przestać. Byliśmy tak blisko, naprawdę blisko. Byłem tym podekscytowany. Co będzie teraz dalej? Uśmiechnęłam się lekko pod nosem zasypiając.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Wstałam z łóżka wraz z zachodem słońca, zakładając szlafrok wraz z chłodem nocy. Widziałam że Sirius jeszcze spał, więc wyszłam z pokoju tylko by zrobić mu herbaty.
Zaraz jednak gdy wróciłam, wilk bym już przytomny.
- Obudziłeś się już? Przynoszę tylko napój... - dodałam, stawiając kubek obok łóżka.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Podciagnelam się na łóżku i przeczesał email palcami włosy.
- Nie było cię - zauważyłem, ziewając. - Myślałem że gdzieś już poszłaś. Wspominałaś wczoraj, że musisz coś zanieść... - zauważyłem. - Dziękuję za herbatę - dodałem, przecierając dłońmi twarz.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Jutro zabiorę to i zaniosę... - westchnęłam i dosiadłam się obok niego, na łóżku i pogłaskałam po włosach. - Nie martw się, gdybym wychodziła, to bym natychmiast cię obudziła. Nie wyszłabym bez słowa - zapewniłam miękko.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Pokiwałem głową i przyciągnąłem ją do siebie z uśmiechem.
- Okej, okej. No to jestem spokojny - szepnąłem tuląc ją do siebie z czułością. - Ale wiesz, jakby co to by wystarczyła zwykła karteczka, o której będziesz z powrotem - dodałem rozbawiony, lekko ją szczypiąc w bok.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Parsknęłam.
- Akurat! Szukałbyś mnie po całym mieście - wytknęłam, stukając go palcem w pierś. - Myślisz, że cię nie znam? Poza tym wstąpiłabym jeszcze po drodze do Clary, zagadała się z nią... - wyliczałam. - Usechłbyś z tęsknoty, wilczku...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline