Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Minęła tylko chwila, chyba, a poczułem tyle rzeczy na raz jakby minęły dni, tygodnie... Gdy się odsunęła, byłem trochę oszołomiony, może i nawet zmęczony. Przed ugryzieniem Zathura zadecydowanie chciała mnie wyciszyć, teraz już wiedziałem czemu. Serce wciąż biło mi szybko, bardzo szybko. Wziąłem głębszy oddech.
- To było... - szepnąłem cicho, ale nie znalazłem słów, które mógłby zakończyć to zdanie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Nie słyszałam go najpierw, musiałam wyciszyć szum w uszach, myśli i dopiero wtedy oblizać się jeszcze, by na pewno nie umknęła mi nawet kropelka.
- Mmmm jakie to było? - zapytałam oddychając głębiej, nadal siedząc na Siriusie. - Podobało ci się? - dopytałam, patrząc na niego, lekko wyzywająco. Z dwóch niewielkich ranek, okalanych czerwonym śladem moich ust nie ciekła krew, jednak była wyraźnym wspomnieniem, tego co zrobiłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Tak, podobało mi się - szepnąłem, sięgając dłonią do szyi. Dopiero teraz poczułem, gdzie dokładnie Zathura mnie ugryzła. Nie bolało, może trochę szczypało, było jak uszczypnięcie, nic więcej. - Bylo... Niesamowite - dodałem zamyślony, biorąc jeszcze kilka głębszych oddechów. Byle. Pobudzony, zdecydowanie pobudzony. - Tak jest zawsze? - dopytywałem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Tak - pokiwałam głową. - Można się uzależnić od naszego jadu, jego dawka dostosuje się do ofiary - wyjaśniłam powoli, jednocześnie odsuwając jego rękę od śladów na szyi wilka. Złożyłam tam kilka pocałunków, ale czułych, pełnych dobroci.
- Jesteś przepyszny - szepnęłam szczerze, trochę zawstydzona tymi słowami. - Naprawdę przepyszny. Inaczej niż czarodziej, ale smak jest taki... intensywny i boski - westchnęłam, ale zaraz się odsunęłam od jego szyi.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Uśmiechnąłem się zadowolony. Choć nie wiem czy powinienem. Ale byłem zadowolony. I nic nie mogłem na to poradzić. Ugryzienie było... Zupełnie czymś nowym, kompletnie nieznanym.
- Czyli nie żałujesz? - dopytywałem dla pewności. - Ja nie żałuję - odparłem z pewnością w głosie, znów odruchowo sięgając do szyi.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie, nie, nie ma mowy o żałowaniu - parsknęłam śmiechem, ale zaraz oprzytomniałam trochę ze swoim zachowaniem. Bo cóż ja wyprawiałam?
- Chcesz mnie pocałować? - zapytałam cicho, prosząco, lekko rozchylając usta i podciągając się na jego kolanach. Muszę się uspokoić...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Chce - przytaknąłem, sięgając dłonią do jej policzka, a drugą wsuwając przez talię na plecy. - Chce cię pocałować - powtórzyłem, przyciągając ją do mnie nieco, wodząc palcami plecach.
Wampirzyca pochyliła głowę, a wtedy bez problemu sięgnąłem jej ust, uśmiechając się szeroko przed pocałunkiem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Wsunęłam palce na jego kark, starając się nie pogłębiać całusów za bardzo. Niestety nadal miałam smak jego krwi na ustach, wiedziałam też, że jest lekko przymulony, oraz bardziej podatny na moje wdzięki...
Muszę przestać tak działać na niego, dam radę, prawda? Dam radę się zatrzymać? Czy on da radę powiedzieć mi stop, tak jak ostatnio? Oh, wiedziałam doskonale, że nie chce się zatrzymywać, ale teraz... teraz to było co innego. Obojgu nas pchały emocje... To chyba nie było aż tak źle, prawda?
Pogłębiłam pocałunek z mruknięciem rozkoszy.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Również mruknąłem cicho, czując jak jeden pocałunek napędza drugi, a moja dłoń z zaciekawieniem woziła po jej plecach, skórze ukrytej pod materiałem ubrania. I nie mogłem, nie chciałem zatrzymywać tego. Było nam zadobrze, gdyby to zależało tylko ode mnie... Nie wiem, nie wiem czy bym przerywał. Teraz nawet nie próbowałem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Oddychałam coraz głębiej, wsuwając język do ust Siriusa, badając jego usta, jego język, tak czule i dokładnie... Palce na jego karku zacisnęłam jednak nie powstrzymało to dłoni przed wsunięciem palców niżej, za kołnierzyk koszuli, na jego nagie plecy i choć nie było to nic nadzwyczajnego...
Nie wydawał się poruszony ugryzieniem jak myślałam... Sądziłam, że poczuje słodycz płynącą ze zbliżenia... Sama nie wiem. Jednak teraz to nie był mój największy problem. Lekko poruszyłam biodra, to było silniejsze...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Podniecenie szybko zaczęło wzrastać, przybierając bardzo oczywista formę. Po tej dłuższej chwili głębokich pocałunków, byliśmy już całkiem zgrani w tym, wręcz dopasowani. Chciałem myśleć, że tylko moje usta tak dobrze pasują do jej ust. Może tak było? Mhm, zapytam o to później!
Wszystkie moje myśli kręciły się wokół tej chwili i nie mogłam, po prostu nie mogłem się oderwać. Wciąż jeszcze buzowały we mnie emocje z ugryzienia, a pocałunek mocno je spotęgował. W dodatku ruchy Zathury... Zsunąłem w końcu obie dłonie na jej biodra, zaciskając na nich palce.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Tak, tak, tak!
Po głębokich pocałunkach zsunęłam usta na jego szyję, ale już nie szykałam miejsca gdzie płynęła krew, nie, skąd. Pieściłam go ustami, chcąc spotęgować coś co już i tak powoli narastało...
Odpięłam zręcznie guziczki swojej koszuli, odrzucając ją na bok i przyciskając biust w seksownym, czarnym biusonoszu, znów sięgnęłam jego ust. Dłonie w tym czasie wodziły po jego torsie, ściągały z niego koszule, badały dokładnie każdy skrawek skóry.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Przeciągnąłem dłońmi po jej nagiej skórze pleców, mocniej naciskając opuszkami, zapewne zostawiając na skórze delikatne ślady. Rozmasowałem jej krzyż, a potem ruszyłem dłońmi w górę, wzdłuż kręgosłupa, szukając zapięcia stanika. Każdy ruch był wrecz oczywisty, doskonale wiedziałem, co mam dalej robić i jak. Nie musiałem się nad tym zastanawiać.
Podniecenie pchało nas dalej i dalej. Rozpiąłem jej czarny biustonosz, schodząc pocałunkami niżej na jej szyję i obojczyki, a dłoń i, powoli zsuwając go z jej ramion.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Odrzuciłam biustonosz, a palce wsunęłam we włosy Siriusa, kierując jego głowę w stronę, w którą i tak zmierzał. Westchnęłam cicho czując się bosko w jego ramionach. Ruchy nie były niepewne, wszystko było takie naturalne.
Dociskałam się do ciała Siriusa, unosząc lekko na jego kolanach by być wyżej i dokładnie sięgając jego pleców.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Puściłem jedno jej biodro, by sięgnąć dłonią do piersi. Ująłem ją delikatnie, dopiero potem docierając do drugiej ustami. Uśmiechnąłem się z wargami dociśniętymi do jej skóry. Za moment jej sutki były już twarde, a gdy zacząłem skubać wargami jeden z nich Zathura westchnęłam głośno.
Chyba było jej dobrze. Mhm, mi też było. Wampirzyca wciąż poruszała się na moich kolanach, zapewne świadoma tego, co tym powoduje. Choć jej ruchy nie były mocno prowokacyjne, być może nawet nieznaczne. Ale jednak mnie prowokowały. Bardzo.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zamruczałam znów czując podniecenie. Jego usta były idealne! Jak mogliśmy tego jeszcze nie robić, było mi tak dobrze! Wszystko co się nagromadziło przez tyle czasu, teraz rozpływało się pod jego dotykiem, ustami...
Nadal trzymając jego głowę, uniosłam się i ściągnęłam z siebie luźne spodnie, ciągnąc go wyżej na swojej wysokości, unosząc się na kolanach.
Zamruczałam, gdy jego usta naprawdę sprawiały drżenie na całym ciele.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Wampirzyca cała zaczęła drżeć, a wzmagało się to za każdym razem gdy mocniej zassałem jej sutek. Przesunąłem obie dłonie na jej krzyż, a następnie zsunąłem na pośladki. Miałem wrażenie, że moje ciało zdecydowanie lepiej wiedziało co chce zrobić i jak niż ja sam. Nawet nie musiałem myśleć.
Porządałem jej, tak bardzo jej pragnąłem ale...
Sięgnąłem jednak dłońmi do jej nadgarstków, odciągając jej dłonie od siebie, aby móc odchylić głowę i popatrzeć na rozpalona twarz Zathury. W pierwszej chwili chyba nie zrozumiała co się dzieje. Oboje wciąż byliśmy w emocjach.
- Nie chce tego zrobić w ten sposób - wydusiłem z siebie. - Nie myśląc - wyjaśniłem, zdając sobie sprawę, że właśnie do tego to wszystko się kierowało. Do pieprzenia. Rany, nie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zamarłam, dobrą chwilę nie wiedząc o czym mówi. Chciałam by znów mnie dotykał, by nie przestawał, by całował mnie jak przed chwilą, by wsunął palce za moją bieliznę, by...
Poczerwieniałam na twarzy. Niewiele myśląc, odskoczyłam od Siriusa z fotela. Poczułam się podle, sama nie wiedząc czemu. Dlaczego to robiliśmy, wiedziałam jak działa ugryzienie... A z drugiej strony dlaczego nie przerwał tego wcześniej, skoro był na tyle świadom... Dlaczego się zgodził bym z niego piła!? Dlaczego nie pomyślał, ostrzegałam go! A on, teraz... Teraz!?
Zebrałam ubrania, zasłaniając się. Całe szczęście włosy zasłaniały mi twarz. Podłe!
- To niby jak chcesz to zrobić, co? - warknęłam naprawdę dotknięta, buzowało mi w uszach od emocji. Wyszłam z biblioteki, nie mogłam na niego patrzeć, nie umiałam!
Powinnam przeprosić? Pewnie powinnam, ale na razie byłam zbyt wściekła na niego. Nie umiałam mu spojrzeć teraz w twarz, nie teraz. Musiałam odetchnąć, uspokoić się po wypiciu krwi, po podnieceniu. Zimny prysznic, tak, albo długa gorąca kąpiel.
I na pewno bez patrzenia na Siriusa, bez widoku jego cudownego ciała, jego wzwodu, jego... po prostu jego...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Tym razem nie zamurowało. Miałem wrażenie że stanąłem obok tej całej sytuacji i mogłem jedynie obserwować jak rozdygotana wampirzyca wręcz wybiega z biblioteki. Zła i rozgoryczona. Na mnie. Przeze mnie.
A ja nawet nie umiałem wydusić z siebie prostych słów: "Stój! Przecież chce to z tobą zrobić! Chce się z tobą kochać! Wracaj..." Ale nie mogłem. Po rpsoyu nie mogłem się odezwać.
Dopiero po chwili drgnąłem. Lub po kilkunastu minutach. Może nawet godzinie...? Sam nie wiedziałem. Przeszedł mnie zimny dreszcz, a gdy wyprosowalem plecy strzyknęło mi w nich. Co się właściwie stało? Co to do cholery było? Nigdy nie czułem tak obezwładniającej żądzy. Przestałem kompletnie myśleć na chwilę. A gdy znów zacząłem, to palnąłem coś zdecydowanie nie tak i nawet nie mogłem sobie dokładnie przypomnieć jak brzmiały te słowa i dlaczego aż tak wyprowadziły ją z równowagi. Byłem jak świeżo wybudzony ze snu, ledwo przytomny, zaspany, być może jeszcze bełkoczący.
Wzialem głęboki oddech i zerwałem się z miejsca. Przeczesałem palcami włosy i zgarnął en swoją koszule. Pobiegłem na górę i wszedłem do pokoju Zathury. Jej rzeczy lerzaly rzucone w nieładzie na łóżko, ale nie było jej tu. Za to zza zamkniętyvh drzwi słychać było szum wody.
Zacisnąłem zęby, nie wiedząc co zrobić. Czy tłumaczenie jej czegokolwiek teraz miało sens? Będzie chciała mnie posłuchać, dać wyjaśnić, że nie chodziło o to, że nie chce w ogóle, tylko o to, że nie chce w taki zwierzęcy sposób? Wysłucha mnie czy znów się zdenerwuje?
Bezszelestnie wycofałem się z jej pokoju, zamykając za sobą drzwi i poszedłem do siebie, czując się totalnie sfrustrowany całą sytuacją. Żadne napięcie mi teraz nie pomagało.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Dopiero po długim prysznicu położyłam się spać. Było już praktycznie jasno, a ja musiałam wyciszyć emocje. Musiałam. Zdecydowanie musiałam.
Roznosiło mnie! potrzebowałam seksu, wiedziałam doskonale, ze go potrzebowałam, a jednak... nie chciałam wprost naciskać na Siriusa. A wtedy? Oh, oboje zareagowaliśmy instynktownie, ja pchana swoim podnieceniem i potrzebami, Sirius otumaniony moim jadem, pchany jego siłą.
Nie mniej cieszyłam się, że nie przyszedł. Powinien odpocząć i się przespać by w całości wypłukać jad, a dopiero wtedy będę mogła z nim na spokojnie porozmawiać.
Na śniadanie poszłam sama. Nie zaglądałam do pokoju Siurusa. Sama zajęłam się swoim niewielkim śniadaniem, a zaraz po zjedzeniu go, przygotowałam wilczkowi kostki czekolady z karteczką "poczujesz się lepiej".
Sama zaraz po śniadaniu, z kubkiem herbaty z krwią udałam się do gabinetu, by skupić się na innych moich obowiązkach.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline