Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Częściej? - mruknąłem pod nosem, przyglądając się Zathurze. - Mhm, być może moglibyśmy- przytaknąłem, uśmiechając się do niej. Wyciągnąłem dłoń, by odgarniające kosmyki włosów z jej twarzy i założyć je za ucho. - Skoro nie tylko mi się tak podobało - dodałem rozbawiony. Potarłam palcami po jej policzku.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Było naprawdę miło. A ty jak się czujesz? - zapytałam czule, ciesząc się jego dotykiem. - Lepiej się czujesz po przemianie? Widziałam, że się ożywiłeś, roznosiło cię od energii - dodałam rozbawiona, opierając się o blat za plecami, a dłonie układając miękko na jego torsie.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaśmiałem się, nakrywając drugą dłonią dłoń jedną z dłoni Zathury, które ułożyła na moim torsie.
- Faktycznie, roznosiło mnie trochę. Jakbym dostał jakiegoś turbo doładowania. To przez te wyostrzone zmysły. Wszystko nagle staje się wyraźniejsze, głośniejsze, intensywniejsze... - szepnęłam. - Wciąż nie jestem z tym w pełni oswojony. Za każdym razem na nowo muszę sobie to przypominać...
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokiwałam głową, dokładnie rozumiejąc co ma na myśli.
- Gdy piję dobrą krew, albo gdy piję świeżą, prosto ze zwierzęcia... Też to czuję. Jakby ktoś mi przetarł oczy - westchnęłam. - Cudowne uczucie, nie da się tego do niczego porównać - uznałam z uśmiechem spoglądając na Siriusa. - Pewnie jeśli będziesz się częściej przemieniać, to ten szok minie... Choć wydajesz się zadowolony z tego uczucia - uznałam z uśmiechem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Jest wyjątkowe. Gdybym zmieniał się częściej... To by już takie nie było. Sam nie wiem, czy tego chcę czy nie - przyznałem się zmieszany, kręcąc głową. Pochyliłem się lekko, opierając czoło o czoło Zathury. - Wiem tyle, że razem faktycznie było raźniej, bezpieczniej, niż samemu.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Byłeś bezpieczny i beze mnie - zachichotałam. - Ale tak, było raźniej - dodałam miękko, trącając nasze nosy i kradnąc jednego całusa. Uśmiechnęłam się dumna z kradzieży i umknęłam z jego ramion. - Najpierw kolacja, później deser - oświadczyłam kokieteryjnie i sięgnęłam po swój kieliszek i ruszyłam do wyjścia. - Wszystko jest już gotowe na tarasie - dodałam z uśmiechem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Oh - Westchnąłem pod nosem, obracając się za wampirzycą. Ruszyłem za nią bez zastanowienia. - A właśnie miałem zamiar pytać od czego zaczynamy - mruknąłem, doganiając ją i łapiąc za ramiona. - Poza tym, to ty zaczęłaś od deseru - szepnąłem jej na ucho, przyciągając jej plecy do swojego torsu. Potem jednak puściłem ja i wyprzedziłem zdezorientowaną wampirzyce.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Przeszedł mnie tak cudowny dreszcz, ze nie było to do opisania, jednak jednocześnie minął i już nie wracał, gdy Sirius odszedł. Poczułam się niemal urażona, a policzki pokryły mi się ciepłą czerwienią.
- Jesteś niemożliwy - podsumowałam i ruszyłam, zrównując z nim korku, dumnie unosząc głowę. - Nigdy nie jemy deseru przed kolacją. A już tym bardziej nie drażnimy wampirzycy w jakimś chorym celibacie - upomniałam go naburmuszona.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Poczerwienialem, zerkając na Thurę. Mhm, nie byłem w tym sam.
- Przepraszam - bąknąłem. - To mi się samo... mhm, samo wyrywa - dodałem, siadając na swoim miejscu.
Wampirxyca usiadła obok mnie z rozbawiona mina, kręcąc glowa. Zjedliśmy w spokoju, rozmawiając i nie wracając do tematu. Kurcze, a czułem że jednak powinniśmy wrócić. Jednak nie zacząłem, a Zathura chyba wolała poczekac aż zrobię to ja. Świetnie.
Posprzątaliśmy i zajęliśmy się jeszcze soba i swoimi zajęciami. Ja pocieszałem w bibliotece, a Zathura chyba w biurze. Tyle, że ja niezbyt mogłem się skupić na czytaniu. Myślałem o nas. Choć... Z nieco innej perspektywy. Ja dziś byłem w pełni wilkiem. Może... Zathura powinna dziś być w pełni wampirem?
Gdy tak rozmyślałem, usłyszałem kroku i skierowałem w tamtą stronę wzrok.
- Skończyłaś już? - zapytałem spokojnie, odkładając książkę na bok, na stolik.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Skończyłam się starać rozładować podniecenie, które wracało jak bumerang, gdy tylko na mnie spojrzałeś? Tak, staram się skończyć cały czas. Ale dokumentację także skończyłam układać, żeby nie było, że nie pracuję, a tylko staram się nie być mokra w pobliżu Siriusa.
- Tak, nareszcie skończyłam - uśmiechnęłam się miękko, siadając obok wilka, na drugim fotelu. - Oddam to jutro po południu do klienta i będę miała sprawę z głowy - dodałam z uśmiechem dumy.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Pokiwałem głową.
- To świetnie. Gdybyś potrzebowała posłańca, mogę pobiec do maista i zanieść wszystkie papiery gdzie trzeba - zaproponowałem z uśmiechem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się łagodnie, kręcąc głową.
- Dziękuję ci, Siri, ale prawdopodobnie powinnam to zrobić sama. To delikatna sprawa, klient na pewno ucieszyłby się, widząc osobę, której to zlecił, a nie kogoś obcego - uznałam profesjonalnie. - Odrobina słońca mi nie zaszkodzi, choć pewnie nie będzie niczym przyjemnym. Dam jednak radę, kiedyś w końcu musiałam zmienić dla ciebie trochę tryb życia - zauważyłam z łagodnym uśmiechem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Tak, ale zdążyłaś się już nieco odzwyczaić, przez ostatnie lat - zauważyłem z troską w głosie. - Zapach mamy przybliżony - rzuciłem żartem. Pokrecilem głową. - No dobrze, już ci się nie będę narzucał. Ty wykonałaś swoje obowiązki , za to ja kompletnie odplynalem i prawie nic nie przeczytałem - mruknęłam, uśmiechając się lekko.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Spojrzałam czule na niego, z nutą troski.
- Aż tak cię roznosi energia, czy po prostu bardzo się nad czymś zastanawiałeś? - zapytałam, przyglądając się wilkowi, oraz książce, którą odłożył na bok. Czyli nie tylko ja byłam rozproszona...? Czyżby... No, to tylko przypuszczenie, ale może z podobnego powodu co ja...?
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Myślałem nad czymś - szepnąłem, uważnie obserwując Zathurę. - To nie daje mi spokoju, ale nie jestem pewien, czy na to przytaknęłam. Szczerze, to już raz odpowiedziałaś na to pytanie i odpowiedź brzmiała jakoś tak: "nigdy bym nie mogła" - mruknąłem, zaciskając wargi.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nawet nie śmiałabym prosić - westchnęłam wspominając tamtą rozmowę i spoglądając na niego niepewnie. - Naprawdę chodzi ci to cały czas o głowie? Jakby to było, gdybym cię ugryzła? - spojrzałam na niego z ciekawością. - Bo... choć bym chciała, nie wiem, czy ty jesteś w pełni świadom na co się zgadzasz. Twoja krew jest intrygująca, ale... sama nie wiem. Nie czułbyś się dziwnie, gdybym to zrobiła? - uniosłam lekko brwi.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Skąd mam wiedzieć, póki nie spróbujesz - odparłem ze spokojem. - Jednak myślałem o tym w trochę inny sposób, Thura. Ja dziś w pełni zasmakowałem bycia wilkiem. Dlaczego ty, nie miałabyś w pełni być wampirem...? - wyszeptałem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Będąc wilkołakiem, nie krzywdzisz nikogo. A ja ciebie owszem... Trochę osłabię - odparłam z westchnieniem. Jednak wysunęłam kły, nie chowając ich dłużej. Uniosłam wzrok na Siriusa, spoglądając na niego niepewnie. Ciekawe, jak się będzie czuł? Nie poznał najbliższego porównania do jadu wampirów, poza tym... Oh, jakże on musi smakować? Wszystko co podnieca wampiry, bez smrodu jaki zazwyczaj otacza wilki... W dodatku niepokalany...
- Jesteś pewien? Nie chcę zrobić tego, tylko dlatego, że mi we wszystkim ustępujesz... - powiedziałam jeszcze.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Wyprostowałem się w fotelu.
- Nie ustępuje ci we wszystkim - baknąłem urażony. Potem jednak złagodnialem. - No dobrze... Może i ustępuje ci w większości, ale nie zawsze! Ale to jest świadoma decyzja, którą poprzedzają kilkudniowe rozmyślania. I to nie ty to zaproponowałam, tylko ja - zauważyłem, unosząc brew. - Jeśli chcesz....zrób to - szepnąłem, starając się zachować pewność siebie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zagryzłam wargę w zamyśleniu.
- Widzisz chciałabym... tylko troszkę - przyznałam się, bo było jednoznaczne ze "zrobię to". Wzięłam głęboki oddech, napełniając nozdrza zapachem Siriusa, jego męskim, dzikim, silnym zapachem. Pachniał trochę lasem, ale także świeżością, czystością, ale i czymś silnym, co budziło respekt i sprawiało, że nogi miękły.
Wstałam ze swojego fotela, z uchylonymi leniwie powiekami i otoczyłam go, by zajść od tyłu fotel Siriusa. Pochyliłam się lekko, wsuwając dłonie na tors wilka, lekko popchnęłam go plecami na oparcie fotela.
- Odpręż się - wyszeptałam prosto do ucha tonem, którym nigdy nie spodziewałabym się mówić do Siriusa. - Rozluźnij wszystkie mięśnie, myśl o czymś przyjemnym - mówiłam dalej. To było dla mnie jednocześnie rzadkie, jak i naturalne, omamianie ofiary, uwodzenie jej, podniecanie, ale na spokojnie. Serce musiało zwolnić, wolniej pompować krew, bo gdy wbiję się z jadem, natychmiast wzrośnie mu tętno, spowodowane podnieceniem i uczuciem orgazmu, w końcu nie chciałabym by coś mu się stało, jego serduszko mogłoby nie wytrzymać w pierwszej chwili...
- Myśl o czymś przyjemnym... - powtórzyłam, całując jego ucho. - Myśl o moim czułym dotyku, o cieple, o mnie, wodzącej za tobą wzrokiem, albo w koszuli nocnej... - szeptałam zmysłowo. - Taaak, o mnie w koszuli nocnej, wijącej się pod pościelą na twoją myśl - mówiłam dalej, aż w końcu cofnęłam się, cofnęłam ręce z jego torsu i brzucha, a przeniosłam na kark, czuły dotyk delikatnych, długich palców. Obeszłam siedzącego Siriusa, stając do niego przodem i usiadłam w rozkroku na jego kolanach, przysuwając się bliżej. Nadal patrzyłam na niego sennym wzrokiem, niczym w transie. Pogłaskałam go czule po twarzy, po szczęce i po szyi. W końcu sięgnęłam do guzików jego koszuli. Z rosnącym uśmiechem i lśniącymi kłami, odpięłam kilka pierwszych guzików i przysunęłam nos do jego szyi, gdzie czułam wyraźny zapach. Ucałowałam kilka razu jego skórę szyi, szukając najlepszego miejsca na wbicie się...
A gdy znalazłam, wysunęłam jeszcze bardziej kły i szybko, bezboleśnie wbiłam się w żyłę wilka.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline