Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
Uśmiechnąłem się szeroko, patrząc przed siebie.
- Oboje jesteśmy całkiem wyjątkowi dla innych - zauważyłem. - Mhm, śmieszne. Teraz mogę mówić wyjątkowi, a kiedyś... Byliśmy po prostu dziwni. - Pokrecilem głową zniesmaczony. - Najzwyklejsze wyjście na miasto kończyło się zawsze twoją złością albo moim żalem - mruknąłem zamyślony.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Potrzeba było czasu. Wampiry odkryły, że nie mają za co nas nienawidzić, my dorośliśmy do tego wszystkiego co w nas wymierzano... Kilka razy po twoim wyjeździe zaszła jakaś nieprzyjemna sytuacja, ale ogółem, z czasem... Wszystko było w porządku - wzruszyłam zamyślona ramionami. - Uznali, że z nami nie wygrają - dodałam dumnie, całując lekko jego szyję.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Nie było z czym walczyć. Nigdy nie zrobiliśmy nic złego. To że jesteśmy nieco sprzeczności z naturą... - Pokrecilem przecząco głową. - Ma to znaczenie tylko dla innych. Nie dla nas. My mamy swój zapach, swoje zwyczaje i swoje tradycje. Zupełnie nowy gatunek - parsknąłem śmiechem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Zachichotałam, kręcąc głową.
- Wiesz, myślę, że to trochę inaczej - uznałam. - Jesteśmy kim jesteśmy i nie zmienimy tego za nic w świecie. Ale jesteśmy żywym przykładem, że wilki i wampiry nie muszą się spierać, bo tak można żyć. Wilk może kochać wampirzyca, a ona może kochać jego - szepnęłam, wtulając się w niego. - Myślę, że nie czułabym się z nikim tak dobrze jak z tobą, wiesz wilczku?
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Teraz wiem - odparłem ze spokojnym usmiechem. - Ten konflikt między wilkami, a wampirami... - Westchnąłem ciężko. - Jest kompletnie bezsensowny. Gdybyśmy tylko chcieli, mówię tu o naszych rasach, to dalibyśmy radę się pogodzić i żyć w zgodzie. Wszyscy mają teraz do siebie uprzedzenia... - Pokrecilem nosem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Skarbie, twój zapach jako szczenię był nieznośny - uznałam. - Ale nie zostawiłabym dziecka w lesie. Przywykłam, a gdy ty dorastałeś, zupełnie zmienił się twój zapach. Straciłeś taki charakterystyczny zapach... Poza tym większość wampirów reprezentuje dokładnie to czym gardzą wilki - dodałam. - Nie wpłyniemy na całą rasę, ale zdecydowanie możemy pokazać, że "tak też się da" - uśmiechnęłam się czule.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Tak, tak, śmierdziałem strasznie - mruknąłem rozbawiony, wywracając oczami, bo tą historyjkę słyszałem już wiele razy. Wciąż dopytywałem czemu inne wampiry nie lubią wilków i dlaczego dla nich mój zapach jest taki nie do zniesienia i jak to możliwe że Thura mnie jednak znosi. Uśmiechnąłem się pod nosem. - Ale wystarczyło się przemoc i porszę - mruknąłem, stając przed wejściem do domu. - Teraz mój zapach budzi coś innego niż obrzydzebie. - Zaśmiałem się. - Wzbudza ciekawość i intryguje. Nawet ciebie. Prawda? - Otworzyłem ostrożnie drzwi i wszedłem do środka, zatrzaskując je za nami. Skierowałem się w stronę kanapy aby usiąść na niej i usadzić Zathurę na swoich kolanach.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Oh tak, intryguje, nawet mi tego nie wypominaj! - poprosiłam. - Ciekawość to moje przekleństwo, więc mnie nie podpuszczaj - dodałam prosząco. - Oczywiście, że intryguje. Masz jedyny w swoim rodzaju zapach, wszystko co dobre z wampira i wilka jednocześnie. Siłę i dzikość, okalaną w słodką skorupkę zapachu wampira... - pokręciłam głową.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Usadowiłem się wygodniejsze, wciąż tuląc do siebie Zathurę. Przez dłuższą chwilę milczałem, myśląc nad jej słowami. Chyba zaszedłem w tym wszystkim za daleko, bo w końcu bez przemyślenia wyrwało mi się:
- Myślisz czasem o tym? - mruknąłem, nagle wracając do rzeczywistości. - Mhm, wiem, że mnie nie ugryziesz z nienacka, ale... Czy gdybyś mogła, spróbowała byś? - zapytałem zaciekawiony z zawstydzeniem w głosie.
O co ja właściwie pytałem?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Przez chwilę próbowałam odczytać "co ma na myśli" zadając takie pytanie, ale wyraźnie zadał je bez przemyślenia. Otworzyłam już usta by skłamać gładko matczynym głosem, że nigdy mi to przez myśl nie przeszło, ale zaraz je zamknęłam. Mieliśmy być szczerzy. Nawet jeśli prawda była mniej piękna niż kłamstwo.
- Tak... Nie raz przeszło mi to przez myśl, szczerze mówiąc... - przyznałam niechętnie. Trąciłam lekko palcami jego szyję. - Pamiętasz, jak się zraniłeś raz? Biegając po lesie, ten niefortunny upadek z ostrym kamienień w roli głównej niedługo przed twoim wyjazdem... - wspomniałam. - Zapach krwi był kuszący. Ale wiesz, że bym nawet nie śmiała prosić - wyjaśniłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Powoli, z namysłem pokiwałem głową. Odpowiedziała szczerze, widziałem to w jej błyszczących oczach, tak samo jak zawstydzenie z tego powodu, które było kompletnie niepotrzebne. Już zadając pytanie mogłem sobie na nie sam odpowiedzieć. Była wampirem, a ja miałem intrygujący zapach. To chyba oczywiste, że myslała o tym.
Ująłem jej nadgarstek i odciagnalem palce od mojej szyi a przyciągnąłem do ust.
- Nie byłbym na ciebie za to zły. Jest mało rzeczy, o które mógłbym się na ciebie gniewa , przecież wiesz - szepnąłem, wciąż jeszcze myśląc nad tym tematem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Wiem - pokiwałam głową, zabierając rękę. - Nawet podejrzewam, że gdybym zapytała, to ty byś się zgodził. Ufasz mi - dodałam. - Jednak nie miałam zamiaru wykorzystywać to zaufanie by cię smakować. Nie jestem taka, sama siebie skarciłam w ogóle za taką myśl. Więc nigdy ci nie powiedziałam - wyjaśniłam. Spojrzałam na niego czule, lekko przekręcając głową.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Mhm.... Tak, tam... Myślę, że bym się zgodził - szepnąłem, choć było to dla mnie kompletna abstrakcja. Kły były z lekka... przerazajace? Ale Zathurze bym zaufał, pozwolił, jeśli by chciała spróbować... Dałbym jej tą możliwości. - Nie złość się za te myśli na siebie, dobrze? - poprosiłem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie mam zamiaru - zapewniłam go spokojnie. Rozsiadłam się na jego kolanach, wtulając się w wilka. - Kiedyś to ty siadałeś mi na kolanach gdy zaczynałam opowiadać - zaśmiałam się cicho, a potem wziąłem głębszy oddech. - Kiedyś moja rasa musiała pić krew, tak jak musiała unikać słońca - zaczęłam mówić. - Wtedy czarodzieje byli znacznie bardziej atakowani, było nas więcej, byliśmy głodni, żadni krwi i gwałtu. Być może gdyby nie nadejście ludzi, każdy z nas miałby swoją maskotkę, którą by się żywił i pieprzył - uznałam, a potem pokręciłam głową. - Jednak wojna nas zmieniła. Ludzi było więcej, mieli lepszą broń i wzięli sobie za punkt honoru by wyplenić wampiry. Zmieniliśmy tryb życia. Dostosowaliśmy się. Krew przestała być naszym celem życia, została tylko potrzeba zaspokojenia cielesnego - wyjaśniłam. - Jednak wiesz, obie te potrzeby nadal są powiązane. Jad, który płynie w mojej krwi ma dekoncentrować "ofiarę". Gdy się wbijam, nie czujesz bólu, nawet ukłucia. Piję twoją krew, a ty czujesz się... dobrze - stwierdziłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Aż można zapomnieć, o czym opowiadasz, gdy tak to zachwalasz - mruknąłem żartem, przeciągając palcami po jej dłoni, którą, zabrała od moich ust. Przez chwilę milczalem. Zathura chyba czuła się mimo wszystko skrępowana tym tematem. Chciała sprobowac... ale nie miała zamiaru o to prosic. Mhm. - Chyba wykorzystam moment, że jestem tak wypoczęty i pójdę się chwilę pouczyć - odezwałem się w końcu, przerywając ciszę między nami. - Ty pewnie też chcesz trochę popracować - zauważyłem miękko.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Tak, tak, muszę kończyć jedną rzecz - przyznałam szczerze, uśmiechnęłam się lekko. - Może... nie zaprzątaj sobie tym głowy? - zaproponowałam. - Nie umiem ci lepiej wyjaśniać tego uczucia... To jednocześnie proste i skompliwane - podsumowałam i ucałowałam go lekko. - Skup się na pracy. Jak skończę to zjemy kolację, przed wschodem - uśmiechnęłam się.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
***
Czas mijał nam razem za szybko, za to, gdy spędzaliśmy go osobno... Dłużył się w nieskończoność. Dlatego nawet pomimo lekkiego zmęczenia przez spanie w dzień, a funkcjonowanie w nocy nie chciałem niczego zmieniać.
Bal też nadszedł szybko. Ubrałem się w garnitur od Clary i zapiąłem spinki do mankietów. Przez chwilę walczyłem z włosami aby choć trochę wyglądały jak ułożone, a potem powoli poszedłem do Zathury. Ale nie było jej już w pokoju.
- Szybko ci poszło przebieranie... - powiedziałem, schodząc na dół po schodach, do wampirzycy.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Złotoczerwona suknia układała się miekko po moim ciele. W talii ściągnięta złotym paskiem, tak jak przy szyi. Ramiona miałam odkryte, a włosy spięte złotą ozdobą na wzór wieńca laurowego.
- Clara powiedziała mi jak szybciej ją zakładać - wyjaśniłam szczerze, spoglądając na Siriusa. - Jak zawsze efektownie - dodałam z uznaniem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Ty również - odparłem, podchodząc powoli do wampirzycy. Ostrożnie oparłem dłonie na jej biodrach, oglądając ją jeszcze raz z bliska. - Clara się chyba rozkręca - stwierdziłem z szerokim uśmiechem. - Ona naprawdę się co robi. Zna się na swoim fachu - dodałem, całując delikatnie kobietę w czoło.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Zdecydowanie, poza tym uwielbia to robić. Odkąd dodaje magii do sukni są one jeszcze bardziej cudowne - przyznałam, a potem uniosłam wzrok na Siriusa. Uśmiechnęłam się miękko. - A ty sie zachwycasz mną czy suknią? - zapytałam szczerze, unosząc lekko brew.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline