Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie twierdzę, że poszło mi na złe. Teraz mogę ci jedynie dziękować za naprawdę wielka paletę umiejętności, którymi mogę zabłysnąć - odparłem, kiwając głową z szerokim uśmiechem. Również zacząłem jeść.
Posprzatalismy po śniadaniu i postanowiliśmy się przejść kawałek. Noc była całkiem przyjemna, choć niebo było nieco pochmurnie i nie było widać zbytnio gwiazd. Szkoda. Ale może przewieje je nieco później.
Zaproponowałem Zathurze ramię, a ona z przyjemnością je przyjęła. Można było oficjalnie stwierdzić, że bariera wyznań i bariera podstawowego dotyku była już złamana. Pogładziłam delikatnie jej dłoń, spokojnie idąc do przodu.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Szykuje się niedługo kolejny bal u Lady Zophie - westchnęłam, po krótkiej rozmowie o pochmurnej pogodzie i lekkim ochłodzeniu. - Oczywiście mam zaproszenie. Mam nadzieję, że nie odstąpisz mnie tym razem na krok - poprosiłam. - Trudno mi się wymigiwać od tego... - westchnęłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Powinnaś być. Omijanie bali, w dodatku organizowanych przez twoją znajoma... To było by bardzo niegrzeczne - zauważyłem, kiwając z wolna głową. - Będę razem z tobą, ale nie wiem jak blisko mam być na balu... - zauważyłem niepewnie. Znów sala pełna wampirów. Znów ta sama atmosfera. Thura długo dochodziła do siebie po poprzednim. Za wszelką cenę chciałbym uniknąć u niej tego rozchwiania, bo widziałem, że sama źle się z tym czuła.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Blisko - odparłam dość pewnie. - Nie chce się znów porwać tej atmosferze. Poza tym Hed Vald będzie się pewnie kręcił w pobliżu... W moim pobliżu. Wolę mieć cię blisko, na wszelki wypadek - dodałam ciszej, krzywiąc się na wspomnienie wampira. Wampira, który przez czas nieobecności Siriusa... Bardzo chciał się w prosić w ród Rin...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Skrzywiłem się niepocieszony na myśl o tamtym wampirze.
- Mhm, będę blisko. Będę twoim ogonem, bo przecież nie chce podsłuchiwać twoich wszystkich rozmów - powiedziałem z lekka rozbawiony, choć w środku wciąż czułem niepokój. Uh, znów widzialem jego twarz. Nie chciałem o tym rozmyślać.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie przejmuj się, to nie będzie nic złego jeśli usłyszysz cokolwiek. Nie mam przed tobą tajemnic - zauważyłam rozbawiona. - Skoro nie długo bal... Zadzwonię do Clary, nie mogę pokazać się w tej samej kreacji dwa razy - uznałam z dumą. - Nie musisz iść ze mną, sądzę że ty już nie potrzebujesz kolejnego garnituru - dałam od razu.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaśmiałem się.
- Myślę,że ten który uszyła mi ostatnio Clara jest naprawdę porządny i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Możesz podziękować ode mnie Clarze za niego - odparłem rozbawiona, gładząc Zathurę po dłoni.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Będzie bardzo niepocieszona, że cię nie zobaczy - zachichotałam. - Czarodzieje mają chyba do ciebie słabość, może ta wilcza siła ich tak pociąga? - zastanawiałam się na głos, choć domyślałam sie że tylko go tym zawstydze. - A wampiry pociąga sam twój urok osobisty. Oh no i zapach. Masz taki słodko gorzki zapach krwi...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zacisnąłem uśmiechnięte wargi, z lekka zawstydzony jej słowami. Zathura chyba była tego świadoma.
- Powinienem uznawać to chyba za naprawdę duży komplement? - Popatrzyłem pytająco na wampirzycę. - Gdy wampir chwali zapach twojej krwi to... Jednak czuję się mimo wszystko niezręcznie. Nie wiem czego oczekiwać.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- To komplement, zdecydowanie - uspokoiłam go. - Ale powinieneś uważać na szyję. Ja bym cię nigdy nie ugryzła, ale wiesz... niektórzy nie są w stanie się zahamować szczególnie kobiety na widok przystojnego mężczyzny - uznałam. - To skomplikowane dla wampirów, ale krew niejest dla nas aż tak... nie do pohamowania...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Wiem, pijecie ją aby się wzmocnić, a nie żeby żyć - odparłem spokojnie. - Jednakże wezmę twoją uwagę do siebie i może załatwię sobie więcej golfów. - Zaśmiałem się rozbawiony.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Wiem, że umiesz się obronić. Ale... Um... - skrzywiłam się lekko. - Żałuję, że nie umiem cię lepiej nauczyć ochrony przed perswacją. Wszystko co cię uczyłam nie jest w stanie równać się z tym co potrafią wampiry. Musisz na to uważać. Szczególnie doświadczone wampirzyce... Nawet się nie orientujesz kiedy jesteś już pod ich urokiem - westchnęłam. - Moja jest średniej siły, ponieważ nigdy nie poiłam się krwią czarodziejów... Ale będą tam wampiry, które owszem... Nawet ja miałabym problemy - westchnęłam.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Będę uważał, Thura. Ostatnim razem nic mi się nie stało, a dłuższy czas byliśmy poza zasięgiem swojego wzroku - przypomniałem jej ze spokojem. - Niepotrzebnie panikujesz - wytknąłem, mimo wszystko urzeczony jej troską i niepokojem o mnie. Jak zwykle zresztą. - A tym razem nie będziemy się rozstawać na długi czas, więc będziemy bezpieczni. Oboje - powiedziałem z pewnością w głosie. - Poza tym... Nie musimy siedzieć tam długo. Pokażemy się, przejdziemy, zamienisz parę z zdań z tym z kim trzeba, zatańczymy, napijemy się i wrócimy zadowoleni do domu. Zobaczysz, będzie dobrze, Zathura.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokiwałam głową, zaraz potem wzdychając.
- Tak, tak, masz rację, nie musimy być tam długo - pokiwałam głową. - Robię się coraz bardziej nadopiekuńcza, musisz mnie pilnować - dodałam. - Choć teraz już nie martwię się o dziecko. Teraz po prostu odzywa się moja zazdrość i troska - mruknęłam, wtulając się w Siriusa, rozkoszując się przyjemnym wieczorem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zmarszczyłem brwi, zastanawiajac się chwilę nad tym czemu Zathura czuję się aż tak zazdrosna o mnie, skoro wiedziala już, co do niej czuję i od jak dawna kieruje w jej stronę swoje uczucia. Moje wilcze serce było jej w 101%.
- Dalszego zazdrość? Nie masz co do mnie pewności? - zapytałem w końcu z nutą urazy w głosie.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie... Absolutnie nie w tą stronę - zachichotałam. - Mam co do ciebie całkowita pewność. Czasem boję się, że jakiej głupoty bym nie popełniła i tak będziesz u mojego boku... - szepnęłam. Bo już popełniłam głupotę. Nie powiedziałam mu tak ważnej rzeczy, a on nadal tutaj był...
- Nie ufam sobie, ani moim pobratymcom, Siri - powiedziałam, nie kryjąc powagi. - Widziałeś już jak działają na nas takie bale. Są jak narkotyk - powiedziałam cicho, ze wstydzę, bo doskonale wiedziałam, że jeśli to był narkotyk, to ja już byłam od dawna uzależniona.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Obronie cię - zapewnilem. - Powiedz słowo, a rzucę wszystko i... - Puściłem wampirzyce i szybkim ruchem podniosłem Zathurę do góry, zaciskając palce jednej ręki na jej boku, a drugiej pod kolanami. - Po prostu cię stamtąd wyniose. - Obróciłem się wogół własnej osi. - Będą mieli o czym gadać, bo zorbiłaś się nudno jak wyjdziesz - dodałem rozbawiony, stając prosto i przyglądając się jej twarzy.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Wybuchnęłam śmiechem, przytulając się do Siriusa.
- Słyszałam o efektownych wejściach, ale moje wyjście będzie bardziej efektowne - skwitowałam, wtulając się w Siriego. Mógłby mnie tak cały czas nosić... - Czuję się znacznie bezpieczniej z twoim zapewnieniem - przyznałam od razu. - Podoba mi się pomysł z noszeniem na rękach i ratowaniem mnie z opresji.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Parsknąłem śmiechem, kierując się już w stronę domu, ale nie odstawiając jej póki co na ziemię. Byłem pewien, że bez problemu mógłbym ją odnieść do domu.
- Naprawdę ci się podoba? - zapytałem rozbawiony. - Każda kobieta chce się poczuć jak księżniczka? - Uniosłem brew. - Nawet te bardzo samodzielne i dumne...? To ciekawe - podsumowałem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Każdy chce być wyjątkowy - wzruszyłam lekko ramionami, obejmując kark Siriusa. - Ja czuję się zdecydowanie wyjątkowa, kiedy nosisz mnie na rękach, gdy patrzysz na mnie z takim uwielbieniem wymieszanym z podziwem - zamruczałam. - A przy tobie cały czas czuję się wyjątkowa... To takie miłe uczucie - przyznałam szczerze, cicho, wciskając nos w jego szyję.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline