Wyspa pełna kłów pazurów i magii!
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Hmmm, zakładki - odparłem po chwili namysłu. - Zastanawiam się, co czytałem ostatnim razem, gdy bylem w domu - dodałem rozbawiony. - I kompletnie nie pamiętam. Sprawdzam wszystkie opcje... Chodzi mi o tą od ciebie. Poza tym, mam wrażenie, że nie dokończyłem też tej ksiazki. - Zaśmiałem się, sięgając po kolejną. Znów pudło, eh.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się lekko, kręcąc głową i wstając z fotela porzuciłam dokumenty gdzieś na bok. Podeszłam do Siriusa i zaszłam do regału o drugiej strony, wskazując na wyższą półkę, do której sama nie dosięgałam
- Tam. Robiłam porządki i chyba chodzi ci o tą książkę - wskazałam. - Układałam je alfabetycznie i wylądowała na górze... Wybacz, nie powinnam jej przekładać - dodałam ze skruchą.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Mhm, bardzo się nudzilaś. Zrobiłaś mnóstwo porządków, gdy mnie nie było - zauważyłem rozabeiony, sięgając po książkę. Otworzyłem ją i przejrzałem karki, znajdując pod koniec książki zakładkę. - Chyba nigdy nie widziałem domu w takim perfekcyjnym porządku - dodałem z uśmiechem, zamykając książkę i zaciskając na niej palce.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Jak już słusznie zauważyłeś, miałam dużo wolnego czasu i się nudziłam - parsknęłam. - Musiałam coś robić inaczej bym oszalała... - pokręciłam głową, przesuwając wzrokiem po grzbietach książek. - Rozumiesz... Byłam sama w wielkiej rezydencji, odepchnięta przez swoją nację, przez dawnych znajomych... Nie miałam wielu atrakcji do wyboru - podsumowałam już ciszej.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zagryzłem policzki od środka, pochylając nieco głowę z wyrzutem sumienia.
: Wybacz to... Trochę moja wina - zauważyłem smutno. - Przeze mnie byłaś sama i przez to że wyjechałem - podsumowałem, rozluźniając zaciśnięte palce na książce. Zawiesiłem ramiona. - Ale już jestem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Sama ci proponowałam ten wyjazd - zauważyłam. - Zachęcałam cię do podjęcia egzaminów, już wtedy gdy wyjechałeś by złożyć kandydaturę i przejść test i rozmowę klasyfikacyjną... Wiedziałam już wtedy, że będziesz się tam uczyć, że wyjedziesz - przypomniałam. - Byłeś niesamowicie podekscytowany miastem magii, oraz wszystkim co tam widziałeś, mówiłeś jak najęty o swoim wydziale, o jego profesorach... Kim bym była, gdybym cię nie wspierała w tym wyjeździe? - parsknęłam. - Nie winię cię ani trochę. Nie mniej... - położyłam lekko rękę na jego ramieniu. - Cieszę się, że jesteś...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Jestem i nie mam zamiaru się ruszać. Ale nie będziesz miała mi tego za źle, jestem tego pewien - szepnąłem, z lekka już zmęczony taka bliskością. Bo niby blisko, niby się dotykamy, niby nie odchodzimy nigdzie daleko, a wcaiz jesteśmy zbyt daleko. Wciąż zbyt odlegli od siebie, zbyt dużo przestrzeni między nami.... Mezzace, bardzo męczące. - Za moment wymyślę gdzie mógłbym pracować. Czy mógłbym się jeszcze czegoś douczyć. - Wzruszyłem lekko ramionami. - Nie zostawię cię już więcej na tak długo - dodałem, wolną ręką dotykając delikatnie jej twarzy.
Tylko się za bardzo nie podniecaj Zathura XD DELIKATNIE to kluczowe słowo
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uśmiechnęłam się szczerze, kiwając głową i wtulając się w jego dłoń.
- Na to liczę, Siri - uznałam. - Jeśli potrzebowałbyś pracy gdzieś na mieście to spróbuję popytać. Ja zaczęłam hobbistycznie wracać do prawa - dodałam, zerkając na dokumenty. Zaraz jednak wróciłam wzrokiem do mężczyzny z uśmiechem. - Jesteś naprawdę cudowną i niesamowitą istotą, wiesz Sirius? - powiedziałam po nosem.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Chyba większość tych cech zawdzięczam właśnie tobie - przypomniałem z uśmiechem, w końcu odsuwając niepewnie dłoń. - Nie musisz mi o tym przypominać. - Pokrecilem głową i uniosłem książkę. - Chyba pójdę na ogród ją dokończyć. - Potrzebowałem chwili samotności, bo zaraz coś we mnie pęknie. - Co do pracy to jeszcze się nie spieszymy,chciałbym zrobić to sam - wyjaśniłem.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokiwałam głową.
- Będę w gabinecie. Muszę popracować nad jedną rzeczą, a potem zrobić rozliczenia - dodałam. - Przyjdź, jeśli będziesz chciał coś zjeść przed rankiem - uznałam z łagodnym uśmiechem.
Dlaczego odchodzi? Dlaczego zabrał rękę? Może jednak kłamał i tak naprawdę przydzi się mnie...?
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Dam znać - odpadłem, uśmiechając się do niej ciepło i wyszedłem z biblioteki.
Zathura też zachowywała się już zupełnie inaczej niż przed wyjazdem, a teraz jeszcze coś się zmieniło. Mhm, zmieniło i to chyba się wciąż zmieniało na coraz lepsze. Byliśmy bliżej. I chyba oboje chcieliśmy być jeszcze bliżej... To nie jej wampirza natura przez nią przemawiała, prawda? Gdyby chodziło tylko o to, to na pewno nie wyżywała by się na mnie. Na pewno.
Zapaliłem na tarasie świeczki i zgasiłem wszystkie światła. Płomienie przyjemnie tańczyły, rzucając dookoła rozkołysanie cienie. Noc była chłodna jak zwykle, ale ciepły sweter i dłuższe materiałowe spodnie. Wróciłem do domu, około pierwszej i zastałem Thurę w jej biurze.
- Hej, może mała przerwa na coś do zjedzenia? Ciasto i herbata? - zapytałem. - Powiem ci że na tarasie jest bardzo klimatycznie o tej godzinie - powiedziałem rozbawiony, opierając się ramieniem o framugę drzwi.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Uniosłam głowę znad dokumentów i kodeksu praw. Skomplikowane było oscylowane między prawami ludzi kontynentu oraz naszych, istot z Atlantydy.
- Nie musisz mnie namawiać - uznałam, chowając kosmyk włosów za ucho. - Już idę. Potem skończę to opracowywać - westchnęłam, wstając od biurka.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
- Chwila przerwy zawsze dużo daje podczas ciężkiej pracy, czy nauki. Wszystko zaczyna powoli wskakiwać na swoje miejsce samo i jak się wraca do tego to ma się "świeże" spojrzenie na sprawę - mruknąłem, przepuszczając wampirzycę w drzwiach. Ruszyliśmy oboje do kuchni. - A ogólnie to jak ci idzie? Chyba całkiem nieźle... - zauważyłem, nie widząc na jej twarzy nadmiernego napięcia.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Oh raczej ciężko. Mój klient jest debilem - wywróciłam oczami. - Na razie opracowuje sprawę i szukam odpowiednich praw by się powoływać... To skomplikowane. Ale lubię to - wzruszyłam lekko ramionami. - Prócz zysków z papierów wartościowych Rin, kiedy się tobą opiekowałam nie robiłam nic innego... Miło wrócić do swojego zawodu, tym bardziej, że lubiłam w tym siedzieć - wyjaśniłam. - Jednak wychowywanie ciebie lubiłam znacznie bardziej...
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zachichotałem.
- Byłem niezwykle zajmujący. Zapewnie ciężko by było robić i jedno i drugie. Nie dał bym ci pracować, gdybyś próbowała się odgrodzić ode mnie - stwierdziłem z pewnością. - Dzielenie się tobą z jakimikolwiek innymi zajęciami było udręką od zawsze. Choć teraz mniej, jako duży chlowprc bardziej to rozumiem - zapewnilem, zatrzymując się w kuchni.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
- Nie mniej uwielbiałam zajmować się tobą - zapewniłam szczerze z rozmarzonym uśmiechem. - Bardzo długo miałeś tylko mnie, a ja tylko ciebie. Nie było mowy na odgradzanie się - pokiwałam głową. - Ale to dobrze, że duży chłopiec jest taki mądry i wyrozumiały! - uznałam i musiałam wspiąć się na palce by potargać mu włosy tak jak to zawsze robiłam. Co prawda robiłam to gdy sięgałam do tej czupryny.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Parsknąłem śmiechem na jej gest i złapałem ją za nadgarstek, gdy odsuwała dłoń, patrząc na jej twarz uważne.
- Teraz to ja mógłbym psuć fryzurę tobie - zauważyłem, zerkając na jej dłoń. Potarłem po niej kciukiem i z cichym westchnieniem puściłem. - Więc może nie ryzykuj, bo kiedyś się odegram - dodałem, przelotnie i nieznacznie przeciągając po jej policzku. - No dobrze, na co masz ochotę, Thura?
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Przez chwilę myślałam nad jego słowami i zachowaniem. Jeszcze jakiś czas temu pragnęłam by mnie kochał, masturbowałam się do tej myśli... Ale jego czułość i taki smutek jakim na mnie patrzył...
- Może blok czekoladowy? - zaproponowałam. - Potrzebuje czekolady, ostatnio pilam za dużo krwi z niskim poziomem magnezu - oświadczyłam, choć był to bardziej żart niż fakt. Siri znał żarty wampirów. Sama mu je tłumaczyłam... Wychowałam go na wampira. Na idealnego mężczyznę dla siebie.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline
Zaśmiałem się rozbawiony żartem i pokiwałem głową.
- Dobrze, to ja mam przygotuje słodkości,a ty możesz się przejść już na taras. Może narazić na siebie jeszcze jakiś sweter. Koc leży na krześle, gdybyś potrzebowała - powiedziałem spokojnie. - Dobrze? Zajmie mi to chwilkę.
Drażni cię moja odmienność, bo masz świadomość swojej przeciętności.
Offline
Pokiwałam głową z uśmiechem.
- Jasne. Czy mógłbyś mi... - Siri pokiwał głową nim skończyłam prosić o dolanie kilku kropelek krwi do napoju. Uśmiechnęłam się lekko, cofając więc z kuchni i idąc na taras. Zagryzłam wargę gdy ciepło rozlało się znów po mnie, na myśl, że Siri... Tylko Sirius sprawia, że czuję się tak ważna i kochana. Tylko on zachowuje się tak jak powinien każdy szanujący się mezczyzna... A przynajmniej jak uważam że powinien się zachowywać. Stworzyłam idealnego mężczyznę. Idealnego dla siebie...
Okryłam się kocem siadajac na swoim miejscu. Faktycznie było klimatycznie. Z tymi świecami, miłym widokiem za oknem... Niemal romantycznie.
Będzie czekał w domu. Będzie w domu. W domu.
Jak kwiat, który całe życie kwitnąc na pustyni poznał smak wody i ją stracił.
https://i.pinimg.com/originals/89/f4/8b … 59ce7f.gif
Offline